Doczekać dnia, w którym pokonam ból... Na pomoc Anecie!

Operacja endometriozy - szansa na uratowanie organów wewnętrznych
Zakończenie: 6 Maja 2021
Opis zbiórki
Prosimy o pomoc dla naszej przyjaciółki! Aneta ma 45 lat, mieszka na śląsku. Każdego dnia zmaga się z nieuleczalną, bardzo trudną do zdiagnozowania chorobą - endometriozą. Codziennie walczy z nieopisanym bólem! Żadna operacja do tej pory nie pomogła… Została ostatnia nadzieja! Dołącz do nas i daj Anecie szansę!
Na ten moment konieczna jest radykalna operacja ginekologiczno-chirurgiczna, która jest dla niej szansą na normalne funkcjonowanie oraz uratowanie jej narządów wewnętrznych, które zaatakowała choroba! Aneta cierpi na endometriozę głębonaciekającą. Tylko jedna placówka prywatna w Polsce zgodziła się na operację. W jej trakcie mają zostać usunięte guzy, torbiele oraz jeśli to będzie możliwe - wszystkie ogniska zapalne choroby.
Koszt operacji jest gigantyczny… Aneta sama nie da rady, dlatego postanowiliśmy pomóc i poprosić Was o wsparcie! Aneta jest cudowną koleżanką, zawsze pomocna, w pracy bardzo skrupulatna i profesjonalna, a jako koleżanka po prostu kochana.
Poprosiliśmy Anetę o opisanie jej historii, oto ona:
„Mam na imię Aneta, zmagam się z nieuleczalną chorobą - endometriozą. W moim przypadku to endometrioza IV stopnia głębokonaciekająca. Jest to choroba nowotworowa o łagodnym przebiegu, ale przebieg kliniczny choroby jest taki sam jak choroby nowotworowej złośliwej.
Jak to się zaczęło?
Tak naprawdę myślę, że moja historia z endometriozą zaczęła się od pierwszej miesiączki. Z roku na rok miesiączki były coraz bardziej bolesne, a lekarze wówczas mówili: „Taka pani uroda”. Później były problemy z zajściem w ciążę, wizyty od lekarza do lekarza, którzy twierdzili, że wszystko jest w porządku, a ja jestem zdrowa. Jednak bóle się nasilały i utrudniały codzienne funkcjonowanie… Dochodziły biegunki, bolesne krwawienie. Cierpiałam.
Podjęte próby diagnozy takich objawów łączyły się z gehenną w trakcie kolejnych wizyt od specjalisty do specjalisty, szeregiem badań. Pomimo przeprowadzonej wówczas diagnostyki znowu usłyszałam, że jestem przecież zdrowa, pomimo iż bóle i objawy nie ustępowały. W końcu natrafiłam na jedną panią doktor, która zdiagnozowała u mnie endometriozę i wtedy szybka decyzja - laparoskopia diagnostyczna, która zakończyła się histeroktomią. Operacja trwała 6 godzin, zakończyła się wycięciem sporego guza wraz z częściową resekcją jelita.
Niestety choroba po 2 latach powróciła, zaatakowała moje narządy wewnętrzne oraz stawy. W brzuchu mam wielki kokon – posklejane narządy, zrosty po poprzednich operacjach zrośnięte z pęcherzem, co powoduje ucisk i powtarzające się stany zapalne dolnych dróg moczowych. Choroba wyniszcza z dnia na dzień mój organizm. Mam zwyrodnienie stawów, alergie, refluks żołądka, problemy z jelitami. Na chwilę obecną jestem na terapii hormonalnej, stosuję dietę przeciwzapalną, wspomagam się ziołami oraz preparatami witaminowymi. Po długich poszukiwaniach pomocy, wizytach u różnych lekarzy praktycznie z całego obszaru Polski natrafiłam na specjalistę, który jako jedyny chce podjąć się operacji mojej operacji.
Operacja jest jednak obarczona sporym ryzykiem zakażenia i stomii, ale ja nie mam niestety wyjścia, operacja jest po prostu niezbędna, aby ratować moje narządy wewnętrzne, usunąć guzy i torbiele, wszystkie ogniska zapalne oraz żeby uwolnić mnie od cyklicznych bóli. Żeby uratować moje życie...
To bardzo bolesna choroba, ten ból i jej objawy istotnie ograniczają moje normalne funkcjonowanie. Nie istnieje realna refundacja skomplikowanego zabiegu, takiego jak laparoskopia czy laparotomia endometriozy. Lekarze mają związane ręce pomimo tego, że widzą dosłownie masakrę w moim brzuchu, nie mogą z tym nic zrobić, bo taka operacja nie jest refundowana, a szpital zmuszony byłyby pokryć jej koszt z własnych środków, co jest oczywiści niemożliwie.
Problem jest ogromny. Dlatego państwowe szpitale nie specjalizują się w wycinaniu ognisk choroby i leczeniu endometriozy głęboko naciekającej. W moim przypadku operacji podjęła się tylko jedna klinika w kraju. Lekarz prowadzący nie daje 100% gwarancji, ale jak operacja odbędzie się bez komplikacji, jest duża szansa, że choroba nie powróci.
Bardzo proszę o pomoc. Z góry dziękuje za jakiekolwiek wsparcie finansowe, każda kwota jest dla mnie dużym wsparciem.”
Aneta