Mamo, nie możesz odejść. Ratunku!

Zakończenie: 6 Września 2020
Opis zbiórki
Kobieta, która poświęciła mi całe życie balansuje na granicy życia i śmierci. Diagnoza rozbiła nasz świat jak domek z kart. Nie wyobrażam sobie, że Mama tak po prostu zniknie z mojego życia. Nie wierzę, że to może się skończyć, ot tak.
Rodzice nie powinni umierać w momencie, gdy dzieci nie są na to gotowe… Nigdy nie ma dobrego czasu na pożegnanie. Jeśli istnieje szansa na to, by je odwlec, by przełożyć termin wykonania wyroku, muszę zrobić wszystko, by z niej skorzystać. Wszystko po to, by nie patrzeć na jej odejście w najbliższym czasie. By móc powiedzieć “teraz musisz zmobilizować wszystkie siły, by stanąć do walki. Masz wielkie szanse”. Nie mogę jej zawieść jako syn, mężczyzna, człowiek.
Wigilia 2018 roku. Ten dzień pełen nadziei, rodzinnego ciepła, nowych początków. Dla nas tego dnia coś się skończyło. Tego dnia od lekarza moja Mama usłyszała przerażającą wiadomość. Rzadki typ nowotworu piersi. Rak pożerający organizm od środka. Choroba, która wyniszczała ją od środka. Leczenie rozpoczęto niemalże natychmiast, lekarze nie mieli wątpliwości, że nie można czekać. Mimo trudności, bólu i cierpienia Mama przetrwała pierwszą część terapii. Wiedziałem, że znajdzie w sobie siłę, by stawić czoła trudnemu przeciwnikowi. Niestety, nasz entuzjazm został szybko zduszony - choroba bardzo szybko wróciła.
Niestety, wciąż sytuacja jest dramatyczna. Nowotwór od momentu wykrycia rozwija się bardzo szybko i agresywnie. Moja Mama, kobieta zawsze pełna energii, gaśnie w oczach… Kiedy brakuje jej sił, powtarzam, że musi wytrzymać, musi być dzielna. Wciąż jest nadzieja, ale kupienie kilku dodatkowych miesięcy, a nawet lat to ogromne koszty. Bo Mama może pokonać chorobę tylko dzięki nierefundowanej terapii, której koszt na ten moment to prawie 100 tysięcy złotych. A to dopiero początek, bo nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak długo będzie potrzebny lek. Potrzebuję pomocy! Całe swoje życie przewartościowałem dla niej, dla kobiety, która bez wahania zdecydowała się na to, by poświęcić się samodzielnemu wychowywaniu mnie. To dzięki niej zdobywałem wiedzę o świecie, emocjach i relacjach. Zawsze trwała obok. Teraz mam możliwość się zrewanżować. Jest tylko jeden warunek: uzbierać ogromną kwotę na ratowanie życia. Sam w nie dam rady, bo pomoc potrzebna jest natychmiast. Jesteście nadzieją dla mnie i mojej Mamy na przyszłość!
Nigdy nie spodziewałem się, że w życiu stanę przed tak poważnym wyzwaniem… Dopiero teraz zdaję sobie sprawę jak wielka odpowiedzialność spoczywa na moich barkach. Bardzo chcę zrobić to dla Mamy. Ale nie tylko, przez lata wspólnej drogi jesteśmy ludźmi, którzy mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Właśnie dlatego nie mogę się poddać, nie teraz kiedy cel i ratunek są na wyciągnięcie ręki.