Choroba popromienna nie pozwala mi normalnie żyć - proszę pomóż!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 13 Października 2023
Opis zbiórki
Odkąd pamiętam, moim drugim domem jest szpital. Choruję, odkąd skończyłam 3 lata. Wtedy to po raz pierwszy postawiono mi przerażającą diagnozę – nowotwór IV stopnia, guz Wilmsa. Jeszcze wtedy nie rozumiałam co się ze mną dzieje, widziałam tylko, że rodzice płaczą i zadają sobie pytanie: Czy przeżyję?
Usunięto mi lewą nerkę i zostałam poddana chemio i radioterapii. Udało się, wygrałam z nowotworem! Radość była ogromna. Jednak nikt nie był gotowy na to, co stanie się później. Niestety skutki leczenia ciągną się za mną do dzisiaj... Wraz z wiekiem jest coraz trudniej. Na to nie byłam gotowa!
Cierpię z powodu rozległej choroby popromiennej, która wpływa negatywnie na cały mój organizm. Do dziś często trafiam do szpitala i nie pamiętam, jak to jest żyć bez ciągłego bólu. Wydaję ogromne sumy na leki, które pomagają mi w miarę normalnie funkcjonować. Dodatkowo biorę udział w rehabilitacji, bez której moja sprawność fizyczna byłaby bardzo ograniczona.
Dziś lista moich chorób i dolegliwości wydaje się nie mieć końca: niedobiałczenie i brak wchłanialności jelit, Hashimoto, przewlekłe zapalenie wirusowe wątroby typu B po transfuzji… A to nie jest koniec! Zanik lewostronny mięśni, niedowład kończyny lewej, krótsza noga, a także ogromna skolioza i upośledzone czucie. W jednym ciele tak dużo bólu i cierpienia.
Jestem wyczerpana fizycznie tym, z czym zmaga się mój organizm. Jestem również wyczerpana psychicznie przez zamartwianie się o finanse, ponieważ koszty leków i rehabilitacji są ogromne. Dlatego potrzebuję Twojej pomocy, by kolejne dni były lepsze, od tych poprzednich. By były bez bólu. To moje marzenie, które tylko dzięki Twojej pomocy mogę spełnić.
Aneta