

Pęknięty tętniak, masywny wylew – Ania walczy każdego dnia!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Ania potrzebuje Waszego wsparcia❗️
Dzięki Waszemu wsparciu i trudnej rehabilitacji Ania do sierpnia 2024 roku osiągnęła tak wiele… Wykonywanie codziennych czynności stało się dla niej możliwe, przy zabezpieczeniu zaczęła samodzielnie poruszać się po domu o lasce. Neurolog był zdziwiony, że potrafi zrobić kroki wstecz!
Niestety, w czasie turnusu rehabilitacyjnego znowu spadł na nią ciężar choroby. Zaczęło się od niewyraźnego mówienia. Na SOR nie znaleziono przyczyny i wypisano Anię do domu. Dzień po wypisie wróciła do szpitala, gdzie było już tylko gorzej. Pojawiły się typowo udarowe cechy. Zanikała mowa i wszystko, nad czym Ania tak długo pracowała…
Pod koniec sierpnia 2024 roku Anię znów przykuło łóżko szpitalne. Lekarze nie mogli znaleźć źródła objawów, musieliśmy czekać, aż ustąpią. W październiku 2024 Ania ponownie zaczęła rehabilitację od zera, choć było trudniej, bo tym razem nie mówi.
Od marca 2025 roku żona jest w prywatnym domu opieki. Pracuje z najlepszymi rehabilitantami i nie poddaje się! Zaczęła już wstawać prawie samodzielnie, lecz jeszcze brak jej równowagi. Próbuje mówić, uśmiecha się i śmieje. Niestety nie może jeść ani pić samodzielnie ze względu na niedowład prawej ręki.
Widok tego, jak Ania się męczy, jest dla nas wszystkich bardzo bolesny. Kiedy tylko mogę jestem przy niej i pomagam w rehabilitacji oraz opiece. Pilnie potrzebne są jednak środki na dalszą rehabilitację, wizyty u specjalistów i prywatną opiekę. Z całego serca prosimy, nie przestawajcie wspierać Ani! Ona tak bardzo Was potrzebuje!
Filip, mąż
Lekarze nie mogą się nadziwić! Ania robi postępy!
Ania obecnie przebywa w domu. Od lutego była już na kilku turnusach rehabilitacyjnych. Rehabilitacja prowadzona jest także w domu. TO WSZYSTKO DZIĘKI WAM!
Dziękuję! Moja wdzięczność nie ma granic! Ania wymaga na co dzień jeszcze stałej opieki, ale robi znaczne postępy!
Minęły już 2 lata, ale postępy są widoczne z tygodnia na tydzień. Przy zabezpieczeniu drugiej osoby, Ania zaczęła sama przemieszczać się po domu na krótkich odcinkach.

Nie może jeszcze w pełni wrócić do obowiązków domowych, ale masę radości sprawia jej, kiedy może pomóc przy pracach domowych, takich jak gotowanie bądź sprzątanie.
Odwiedzając placówki medyczne, przy okazji kontroli i badań, wszyscy są zdumieni jej postępami i z tego, z jakiego stanu wyszła i co osiągnęła, dzięki swojej ciężkiej pracy i wsparciu rodziny!

Niestety koszty rehabilitacyjne wzrosły. Obecnie turnus rehabilitacyjny stanowi koszt 32 000 zł za miesiąc! Mimo hojności Darczyńców, nie mam wystarczających zasobów na pokrycie całorocznej rehabilitacji, opieki i środków medycznych.
Z całego serca proszę o pamięć o Ani. Pragnę również podziękować wszystkim Darczyńcom! Dajecie mi wiarę, że jeszcze będzie dobrze!
Filip, mąż
Nowe informacje❗️Ania wciąż potrzebuje naszej pomocy❗️
Za nami zamyka się pewien etap długiej trudnej walki o powrót do życia.
Wydawałoby się, że najtrudniejsze za Anią, lecz tak naprawdę to najcięższy czas, z jakim się teraz będzie mierzyć sama i jej rodzina. Opuściła ośrodek opiekuńczo-leczniczy, zamykając proces, który trwał rok.
W tym czasie proces rehabilitacyjny trwa nieustannie, teraz przyszedł czas na wsparcie różnych maszyn i zabiegów, Rehabilitacja w tej chwili pochłonęła całość środków ze zbiórki i w lutym praktycznie wyczerpie 1.5%. Miesięczny koszt od nowego roku leczenia i rehabilitacji sięga już 30 000 zł!
BŁAGAMY! Każda złotówka to drobny krok ANI w stronę powrotu do domu, do samodzielności i życia zbliżonego do normalności.

Możecie zobaczyć, jak dzielnie walczy. Zmuszana niemal do pompek na jednej ręce robi to z radością i uśmiechem. Każdego dnia HUMOR jej nie opuszcza, jest trochę rodzynkiem wśród pacjentów, ponieważ robi bardzo wyraźnie i niezwykle szybkie postępy.
Po półtora roku na święta wróciła do domu. Tylko trzy dni spędzone z rodziną to coś niezwykłego, ale i trudnego. Trzecie piętro bez windy jest olbrzymim wyzwaniem, jednak rodzina i przyjaciele, na których możemy liczyć, zawsze są z nami.
Ania ma swój własny cel – chodzić do końca roku, co realizuje tydzień po tygodniu. Na koniec stycznia, SAMA WYKONAŁA PIERWSZE KROKI. Niemożliwe i niewyobrażalne wydaje się być w zasięgu ręki!

Niestety te możliwości mogą zakończyć się już w marcu bez waszego wsparcia.
Błagamy, pomóżcie! Każdy grosz, każde 1,5%, każde udostępnienie to jeden mały krok Ani do samodzielności. Obiecywaliśmy, że te środki nie będą zmarnowane! Widać to na zdjęciach i filmach.
Z całego serca dziękujemy przyjaciołom, rodzinie, znajomym, nieznajomym, rehabilitantom, opiekunom, pielęgniarkom, lekarzom Orpea Antonina, Origin Otwock.

Zapraszamy na profil Facebook, gdzie możecie brać udział na żywo w relacjach i obserwować postępy Ani!
Opis zbiórki
Wyobraź sobie normalne, szczęśliwe życie. Chodzisz do pracy, masz rodzinę, wszystko się układa. Czerpiesz radość z rodziny, masz marzenia i plany na przyszłość. Nagle, w jednej chwili świat się zatrzymuje, rozpada się, a Ty nie możesz nic zrobić...
Taka właśnie historia spotkała moją żonę.
Był 29 października 2021 roku. Nic nie zapowiadało, że ten dzień zakończy się tak wielką tragedią... Moja żona doznała masywnego wylewu podpajęczynówkowego. Pierwsze diagnozy były straszne, Ania mogła umrzeć, lekarze kazali szykować się na najgorsze...
Jednak moja żona się nie poddaje, przez kilka godzin czeka na szpital i pilną operację w dobie pandemii. Cała rodzina, znajomi, lekarze szukają szpitala, który ją przyjmie....
Kilka dni po zatamowaniu pękniętego tętniaka, Ania wymaga kolejnej operacji odciążenia kostno-oponowego. Zostaje w śpiączce jeszcze dwa tygodnie. Po wybudzeniu lekarz mówi o tragedii, która się wydarzyła, "dewastacji mózgu, jakby Tir wjechał w kiosk" i tylko cud może odmienić jej los...
Czas się zatrzymał. Nie mogłem i nie chciałem w to uwierzyć.

Na szczęście Ania się nie poddała. Ratowaliśmy jej życie, a ona nie chciała od nas odchodzić.
W głowie pojawiły się dręczące pytania... Co powiem naszej córeczce? Tak bardzo bałem się, że córka już nigdy nie usłyszy swojej mamy, którą tak bardzo potrzebuje...
Jednak mimo tragicznych rokowań, Ania dzielnie walczyła. Uciekła z objęć śmierci! Niestety, wylew pozostawił ogromne spustoszenie w jej organizmie.
Mimo określonego braku kontaktu, żona zaczyna otwierać oczy, po zabiegu tracheotomii i PEG, zaczyna wykonywać proste polecania.
Mijają dwa miesiące, Ania zaczyna oddychać sama bez respiratora, a w pewnym momencie sama wyciąga sobie rurkę tracheostomijną i oddycha samodzielnie!
Pokonuje przeciwności i uszkodzenia, z którymi mało kto ma szansę na przeżycie.
Jest wysoce świadoma, rozpoznaje osoby i ma ogromne chęci na rehabilitację.

Jedyną szansą dla mojej żony jest specjalistyczne leczenie i kosztowna rehabilitacja, NAWET 24 000 zł miesięcznie!!
Dziś nikt nie umie powiedzieć jak długo zajmie. Dlatego zwracamy się do Was pomoc.
Pomóżcie mi zapewnić Ani jak najlepszą opiekę, na którą tak bardzo zasługuje... W domu czeka na nią jej 8-letnia Gaja. Ta mała istotka potrzebuje jej miłości, ramion, które będą w stanie ukoić każdy smutek...
Chcemy Anie zabrać do domu, dziś wciąż wymaga stałej opieki medycznej.
Mówimy o szansie na powrót do domu, do rodziny, do ŻYCIA.
Błagam o wsparcie dla tak Walecznej Ani.
Dajmy jej szansę!!
Filip, mąż

Dowiedz się więcej:
- Wpłata anonimowaX zł
Aneczko nie poddawaj się, myślami jestem z Tobą.
- Wpłata anonimowaX zł
Aniu wracaj do zdrowia, myślę o Tobie cały czas....
- Anna50 zł
Dużo siły dla Ani i całej rodziny ❤️
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa200 zł
- Wpłata anonimowaX zł
trzymajcie się Kochani!!! <3