Pokonać ból, znów zacząć żyć! Walka Ani wciąż trwa!

Laparoskopowe usunięcie endometriozy miednicy mniejszej
Zakończenie: 22 Kwietnia 2023
Poprzednie zbiórki:

Operacja usunięcia endometriozy
Operacja usunięcia endometriozy
Opis zbiórki
Dzięki Waszemu wsparciu udało się zrealizować pierwszy etap operacji endometriozy - laparotomiaę. Usunięto guzy z otrzewnej, blizny po cesarskim cięciu oraz z powłok brzusznych. Odpreparowano pęcherz moczowy od guza oraz guza mięśni prostych od powięzi. Uwolniono zrosty okolicy pęcherza, odtworzono ciągłość mięśni prostych brzucha, które zbliżono szwami pojedynczymi.
Moje samopoczucie z dnia na dzień jest coraz lepsze jednak przede mną jeszcze długa droga, by organizm doszedł do siebie.
W październiku czeka mnie kolejna operacja - tym razem laparoskopowe usunięcie endometriozy miednicy mniejszej. Mam guzy głęboko naciekające więzadła krzyżowo-maciczne oraz przestrzeń zaszyjkowo-odbytniczą.
Codziennie zmagam się ze stanami podgorączkowymi oraz bólem okolic krzyża i podbrzusza, który jest coraz bardziej odporny na leki. Komfort mojego życia jest osłabiony, często powracają infekcje. Wykańczają mnie bóle stawów i mięśni powodowane fibromialgią.
Mam również ogromne problemy z jelitami - zespół SIBO, IBS oraz dysbiozę jelit przez którą mam osłabioną odporność, niedobory witamin i minerałów. Jestem na diecie przeciwzapalnej. Nie mogę jeść czerwonego mięsa oraz produktów zawierających gluten i laktozę. W nocy praktycznie nie sypiam, a deficyt snu odbija się na moim codziennym życiu.
Niedawno skończyłam trzydzieści dwa lata, zaś lista moich chorób i dolegliwości mogłaby dorównać osobom znacznie posuniętym w wieku. Choroba jest dla mnie nie tylko diagnozą, ale przekleństwem. Nie tylko ja na tym cierpię, moja rodzina, ale przede wszystkim moja sześcioletnia córeczka. Często widzi jak jej mama leży w łóżku i nie rozumie co jej dolega. Widzi, że cierpię i choć ją uspokajam, na jej twarzy strach miesza się troską i smutkiem.
Termin operacji został wyznaczony już na 20 października! Dam radę wytrzymać do tego czasu, ale sama nie jestem w stanie zdobyć kilkudziesięciu tysięcy na jej pokrycie. Należę do osób, które nie lubią prosić o pomoc. Jednak bez niej moja szansa na lepszą i zdrowszą przyszłość legnie w gruzach. Operacja jest konieczna, by opanować endometriozę, która nie ma krzty litości. Endometrioza jest chorobą przewlekłą, cichą i przebiegłą. Skutecznie i powoli wyniszcza wiele organów w moim ciele. Innymi słowy – jest nowotworem niezłośliwym.
Choroba rujnuje moje plany, uniemożliwia mi swobodę pracy, zabiera cenne chwile z córeczką. Jestem nią wykończona. Po prostu wykończona. Trzyma mnie nadzieja, że w końcu się uda, a ten koszmar wreszcie się skończy.
Anna