Antoś urodził się jako skrajny wcześniak! Pomóż zawalczyć o lepszą przyszłość dla niego!

Zakup sprzętu medycznego
Zakończenie: 28 Lutego 2024
Opis zbiórki
25.10.2021 stał się jednocześnie najpiękniejszym i najgorszym dniem w naszym życiu. To właśnie wtedy zupełnie niespodziewanie, bo w 28 tygodniu ciąży, z powodu spadającego tętna i zagrożenia życia, przyszedł na świat nasz synek Antoś. Ogromne przerażenie mieszało się z radością trudną do opisania.
Był tak malutki, że jego paznokcie wyglądały jak ziarenka maku, przez skórę widać było każdą żyłkę, a najmniejsze pieluszki były co najmniej o kilka rozmiarów za duże!
Tak właśnie zaczęła się jego walka o życie.
Gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy od lekarza, że Antoś jest ciężko chory, byliśmy załamani. Długotrwała wentylacja mechaniczna spowodowała u niego chorobę płuc – dysplazję oskrzelowo-płucną. Dodatkowo u synka zdiagnozowano chorobę siatkówki oka – retinopatię oraz wodogłowie pokrwotoczne. To był dla nas wstrząs. Trudno pogodzić się z tym, że na tak małą istotę w ciągu jednego dnia spadło tyle nieszczęść…
Niestety, szybko okazało się, że najgorsze jeszcze przed nami... Zaledwie kilka dni po narodzinach Antosia otrzymaliśmy telefon ze szpitala. Usłyszeliśmy słowa, których z pewnością nie zapomnimy do końca życia – „Państwa synek umiera. Proszę przyjechać się z nim pożegnać”.
Nasz świat się zatrzymał…
Natychmiast udaliśmy się na oddział, na którym przebywał Antek. Tam dowiedzieliśmy się, że doszło do niewydolności krążeniowo-oddechowej, wylewów krwi do mózgu, móżdżku i płuc oraz zatrzymania pracy nerek. Byliśmy przerażeni… Nie byliśmy gotowi na to, by żegnać się z synkiem. Przecież dopiero przyszedł na świat!
Cały dzień siedzieliśmy nad inkubatorem i nie odstępowaliśmy Antka na krok. Nie wyobrażałam i nie wyobrażam sobie większego cierpienia. Ten dzień i te chwile były najgorsze w naszym życiu. Nie traciliśmy jednak nadziei. Siedzieliśmy blisko otwartego inkubatora z naszym nieprzytomnym synkiem i czytaliśmy mu bajki. Cały czas powtarzaliśmy, że jest silnym chłopcem i wszystko na pewno będzie dobrze.
W kolejnych dniach Antek dzielnie walczył. Choć jego stan wciąż określany był jako ciężki, powoli zaczął się stabilizować - dla nas to był CUD!
Przez kolejne dwa tygodnie nasz synek był podłączony do respiratora. Aż w końcu, podczas światowego dnia wcześniaka, zaczął oddychać samodzielnie ze wsparciem CPAP, a potem na wąsach tlenowych. Nasz mały wojownik po raz kolejny pokazał swoją siłę i niesamowitą wolę walki. Byliśmy niesamowicie szczęśliwi!
W trakcie dalszego pobytu w szpitalu Antek przeszedł mnóstwo badań, zabiegów i dwie poważne operacje neurochirurgiczne. Założono mu zastawkę komorowo-otrzewnową, którą będzie miał już do końca życia.
Niestety, w tym momencie, nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądał rozwój naszego dziecka. Wierzymy jednak, że mózg dziecka, a zwłaszcza wcześniaka jest plastyczny, dzięki czemu będzie miał szansę na normalne życie.
Jesteśmy świadomi, że czeka nas bardzo dużo pracy i intensywna rehabilitacja. Zrobimy wszystko, by Antoś był szczęśliwy i samodzielny w przyszłości. Niestety koszty leczenia przewyższają nasze możliwości finansowe, dlatego zwracamy się o pomoc. Aktualnie zbieramy środki na sprzęt rehabilitacyjny o wartości 40 tys. złotych! Dzięki niemu nasz synek będzie mógł regularnie ćwiczyć i dalej się rozwijać.
Każde wsparcie znaczy dla nas wiele! Dziękujemy z całego serca.
Marta i Patryk, rodzice Antosia