

Razem możemy zatrzymać cierpienie Tosi! Pomocy!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup wózka
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup wózka
Aktualizacje
Brakuje nam środków na dalsze leczenie i rehabilitację naszej córki... POMOCY!
Mieszkamy z rodziną w Warszawie już od roku. Przez cały ten czas, po operacjach, córka znajduje się pod stałą opieką prywatnej międzynarodowej kliniki Paley, gdzie również odbywa rehabilitację. Wszystko, co mamy, przeznaczamy na rehabilitację i wynajem mieszkania, niestety zbiórka stoi w miejscu…
Wszystkie środki, które udało nam się zebrać w zeszłym roku dzięki Waszemu wsparciu, wydaliśmy w grudniu na opłacenie wózka dla córki. Wózek kosztował 14 850 zł, brakującą kwotę pokryliśmy z własnych oszczędności.
3 marca 2025 roku Tonia była na konsultacji u chirurga, który operował ją w zeszłym roku. Wykonano zdjęcia RTG. Również w marcu Tonia przeszła 10-dniowy turnus rehabilitacyjny w tej klinice. 7 kwietnia 2025 córeczka zaczęła odczuwać ból przy siadaniu – ze względu na osteoporozę kości konieczna była pilna konsultacja z ortopedą i chirurgiem w klinice Paley… To wszystko wiązało się z ogromnymi kosztami.

Tonia dwa razy w tygodniu uczestniczy w rehabilitacji w ramach wykupionych godzin, które już się kończą. W przyszłym tygodniu musimy zakupić kolejne. Od czerwca Tonia przyjmuje preparat wspomagający metabolizm. Nie jest refundowany ani dostępny na receptę. Jedna butelka wystarcza na tydzień i kosztuje prawie 130 złotych…
Mój mąż pracuje jako zwykły pracownik fizyczny. Szczerze mówiąc, sytuacja jest bardzo trudna – mamy dwoje dzieci. Ale nie poddajemy się, działamy dalej i robimy wszystko, aby pomóc naszemu dziecku. Nie możemy wybierać między zakupem leków, rehabilitacją czy konsultacjami medycznymi – to wszystko jest tak samo ważne. Dlatego z całego serca prosimy o dalsze wsparcie. Każda złotówka ma znaczenie!
Rodzice
Prosimy o pomoc dla Tosi! Bądźcie z nami!
Kochani,
Dzięki wsparciu Waszemu, naszej rodziny i przyjaciół, 22 lipca 2024 roku Tosia przeszła operację w klinice Medicover w Warszawie, a następnie trzy miesiące intensywnej rehabilitacji w klinice Paley! Z serca dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę do zdrowia
Dziś nadal ćwiczy prywatnie z fizjoterapeutami, a jej postępy napawają nas nadzieją! Nogi Tosi wróciły do normalnego stanu – wyglądają jak przed złamaniami i operacjami. Niestety, na drodze do samodzielnego chodzenia stoi osteoporoza stopnia 5.2, która wymaga stałego leczenia w szpitalu w Łodzi co cztery miesiące.

W ostatnim czasie musieliśmy podjąć trudną decyzję o przeprowadzce z Zielonej Góry do Warszawy. To tutaj Tosia ma dostęp do najlepszych specjalistów, rehabilitacji i niezbędnych konsultacji lekarskich. Jednak ta zmiana oznacza także znacznie wyższe koszty – wynajem mieszkania i codzienne wydatki są dla nas dużym wyzwaniem.
Dodatkowo Tosia wyrosła ze swojego wózka, a nowy, specjalistyczny wózek kosztuje krocie! Już go zamówiliśmy, ale wciąż brakuje nam środków, aby go opłacić. Bez wózka Tosia nie będzie mogła kontynuować aktywnej rehabilitacji i codziennych ćwiczeń.

Prosimy Was o wsparcie – każda złotówka przybliża nas do celu! Potrzebujemy Waszej pomocy, by opłacić wózek i zapewnić Tosi kontynuację rehabilitacji, która jest kluczowa w jej drodze do sprawności.
Tosia dzielnie walczy każdego dnia, a my, jako rodzice, zrobimy wszystko, by dać jej szansę na normalne życie. Dziękujemy za Wasze ogromne serca i za to, że jesteście z nami.
Rodzice Tosi
Potrzebna ogromne kwota❗️
W końcu Tosienka przeszła trzeci kurs leczenia osteoporozy kości w Łodzi. Ma straszne ataki duszącego kaszlu i prawie przez 3 miesiące leczyli jej grypę, przeziębienie i zapalenia oskrzeli, ale z jakiegoś powodu odmawiali nam w przeprowadzeniu badania.
Zdaliśmy badania w prywatnym laboratorium przed operacją i okazało się, że moje dziecko ma krztusiec! Obecnie Tosia przeszła leczenie antybiotykami, syropami i inhalacją. Przez krztusiec i przez brak środków operacja została przeniesiona przez lekarzy na 17 lipca 2024 roku.

Nadal zbieramy. Krytycznie brakuje nam 50 000 zł, uwzględniając kwotę zbiórki. Tosia już wraca do siebie po ciężkiej infekcji i szykuje się do bardzo trudnej operacji, która będzie trwała blisko 5 godzin!
Ale brakuje nam dużej kwoty dla naszej córeczki. Bardzo prosimy pomóc nam zakończyć zbiórkę dla naszej Tosienki.
Opis zbiórki
Tosieńka urodziła się 4 kwietnia 2011 roku w Mikołajowie na Ukrainie. Jest drugim dzieckiem w rodzinie, ma starszego brata. Ciąża przebiegała bez powikłań, moje dziecko urodziło się w 39. tygodniu ciąży, urodziłam sama, córeczka była zdrowa: dostała 8-8b punktów w skali Apgar. Kilka miesięcy później zaczął się jednak prawdziwy koszmar...
W wieku 4 miesięcy Tosia straciła przytomność i przestała oddychać! Została przyjęta na oddział intensywnej terapii w stanie ostrej śpiączki, do szpitala przywieźliśmy bezwładne niebieskie ciało dziecka! Byliśmy przerażeni!
Córkę udało się uratować, ale lekarze nie mogli znaleźć przyczyny dolegliwości. Po tej tragedii dziecko było już inne: nie podnosiło zabawek, nie zwracało uwagi na bliskich, nie przewracało się na bok, nie trzymało głowy. Powiedziano nam, że Tosia jest po mikro udarze.
Tosia nie stawała na nóżkach aż do roku, rozwój psychomotoryczny był powolny, wszyscy mówili, że to są konsekwencje ostrej śpiączki w wieku 4 miesięcy. Dziecko nie przybierało cały czas na wadze, refluks nie ustępował – był on towarzyszem jej życia, a lekarze nie mogli znaleźć przyczyny. Dzięki uporowi rehabilitantów i fizjoterapeutów udało nam się postawić córkę na nogi w wieku 2 lat. Niestety nie przebierała na wadze. W wieku pięciu lat ważyła 9 kg.
Nasze dziecko nie mówiło, ale porozumiewało się oczami, ale chodziło samodzielnie. W wieku pięciu lat badania po raz pierwszy wykazały, że córka ma wrodzoną dziedziczną ostrą nietolerancję laktozy. Gdy miała 6 lat, w Berlinie przeprowadzono pełne badanie córki, podczas którego wykryto i potwierdzono zespół Retta, heterozygotyczną mutację. Oznacza to, że mutacja nie jest dziedziczna, to pierwszy przypadek w naszej rodzinie. Zaburzenia metaboliczne często wskazują na tendencję do osteoporozy kości.

Kiedy Tosieńka miała 7 lat, pojechaliśmy całą rodziną do Polski. Zrobiliśmy to dla niej. Córka mogła uczęszczać do prywatnego specjalistycznego przedszkola rehabilitacyjnego. Ja i mój mąż pracowaliśmy. Ale wtedy Tosia po raz pierwszy złamała nóżkę. Sugerowałam lekarzom, że może być to wina osteoporozy. Nie słuchali.
Moja córeczka po złamaniu przestała chodzić, a ja musiałam rzucić pracę. Kontynuowałem wizyty u różnych ortopedów i chirurgów w Warszawie, sugerowałam, że to wina osteoporozy, ale lekarze nie zgadzali się ze mną. Po 7 miesiącach postawiłam córkę na nogi. Cały czas z nią pracowałem. Tosia ukończyła nawet pierwszą klasę szkoły specjalnej w Pruszkowie.
Po ponad trzech latach legalnego pobytu w Polsce wróciliśmy do domu na Ukrainie, do Mikołajowa. Tam kontynuowaliśmy pracę z dzieckiem w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym. Ale los zadecydował o wszystkim za nas. Po 9 miesiącach w domu, z powodu wojny zmuszeni byliśmy uciekać. Przez pierwsze tygodnie wojny ukrywaliśmy się z dziećmi w piwnicy naszego bloku. I dopiero 9 marca 2022 roku wolontariuszom udało się wywieźć nas z miasta, a 13 marca przekroczyliśmy granicę. Mieszkamy w Zielonej Górze.
W listopadzie 2022 Tosia złamała kość ramienną. Od wtedy zaczął się prawdziwy koszmar. W grudniu córka złamała lewą rękę, później prawą nogę w okolicy kolana, z przemieszczeniem. Zaczęliśmy jeździć do wielu lekarzy, ale żaden nie potrafił nam pomóc…
Nogi córki przestały prostować się w kolanach, zawsze miała je ugięte. W maju 2023 doszło do złamania lewej nogi w okolicy kolana, a w czerwcu do złamania kości biodrowej. Moja dziewczynka strasznie cierpiała, a nikt jej nie pomagał!
W końcu udało mi się znaleźć pomoc w szpitalu w Poznaniu. Tam okazało się, że stan zdrowia Tosi zagraża jej życiu! Następnego dnia zoperowano nogę wraz z obydwoma kolanami i przetoczono krew. Nogę i córkę udało się uratować!
Następnie skierowano nas do Łodzi na badanie w kierunku osteoporozy. Okazało się, że to najbardziej zaawansowany etap choroby! Natychmiast zaproponowano leczenie, na które się zgodziliśmy. Będzie ono trwało od roku do 5 lat. Co 3-4 miesiące, przez 3 dni, Tosia będzie przyjmować lek. Moja kochana dziewczynka jest już po 2 cyklach leczenia.

Córka była w gipsie przez 6 miesięcy! Dlatego teraz potrzebuje rehabilitacji. Przez półtora miesiąca była rehabilitowana w Poznaniu. Dalej występuje u niej problem z udem, od czerwca 2023 cały czas jest tam 8 śrubek i metalowa blaszka. Miały zostać usunięte w sierpniu, podczas drugiej operacji kolana, jednak zabieg został odwołany…
Okoliczności zmusiły mnie do zgłoszenia się do prywatnej kliniki w Warszawie, do Instytutu Paley. Noga, w której znajdują się te metalowe przedmioty, przestała rosnąć. Udało mi się załatwić wizytę w lutym. Koszt konsultacji wyniesie 850 zł. Zostaniemy na niej poinformowani o kosztach operacji i zaleceniach dotyczących rehabilitacji na miejscu.
Cena operacji z pewnością będzie ogromna, dlatego jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc. Całość oszczędności została przeznaczona na stały wynajem transportu medycznego dla leżącego dziecka. Leczenie osteoporozy trwa, na szczęście stan dziecka jest już mniej więcej stabilny. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to latem będziemy mogli ponownie spróbować stanąć na nogi.
Jeśli chodzi o zespół Retta, dalej wpływa on na Antosię. Córeczka rozumie nas, ale nie potrafi odpowiadać. Komunikuje się wzrokiem, czasami zdarzy się jej coś powiedzieć. Wiem, że istnieje nowy sposób leczenia choroby w USA. Gdy tylko uporamy się z walką o sprawność córeczki, będziemy szukać sposobu, żeby ją leczyć.
Sami nie damy rady jednak rady, dlatego z całego serca proszę o pomoc. Razem z mężem dziękujemy za okazane wsparcie!
Alona, mama

➡️ Facebook (otwiera nową kartę)
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa2 zł