Operacja - jedyna szansa dla Antosia! Potrzebna Twoja pomoc!

II etap operacji w Paley European Institute
Zakończenie: 18 Września 2020
Opis zbiórki
Nasz ukochany synek cały czas nie jest do końca świadomy swojej wady, a my z całych sił staramy się, by nawet jej nie pamiętał... Antek urodził się ze źle wykształcona lewą rączką. Patrząc na niego, nie mogliśmy i do tej pory nie możemy zrozumieć, dlaczego los tak bardzo go doświadcza, czym tak małe dziecko zasłużyło sobie na cierpienie...
Na szczęście trafiliśmy na doktora Paley'a, który może pomóc naszemu synkowi! Leczenie rączki Antosia będzie wieloetapowe, a koszt dla nas nieosiągalny. Wierzymy jednak, że los naszego synka nie pozostanie Wam obojętny. Bardzo prosimy, pomóżcie nam ratować rączkę i przyszłość Antka!
Jesteśmy po pierwszym etapie operacji. Nie była łatwa, jednak otworzyła drogę do tego, by rączka była sprawna! Antoś ma już wyprostowany nadgarstek. Już w kwietniu musi przejść kolejną operację, tym razem polegającą na wytworzeniu kciuka, poszerzeniu przestrzeni między paluszkami oraz transferze mięśni i ścięgien. To jednak oznacza kolejne, bardzo duże pieniądze, których sami nie zdobędziemy…
Prosimy, poznaj historię dzielnego Antka. Pomóż nam, by nie musiał nawet pamiętać tego, że jego rączka była tak bardzo chora…
Dowiedzieliśmy się, że synek urodzi się z wadą rączki, gdy jeszcze byłam w ciąży. Zwykłe badanie zmieniło się w koszmar. To wtedy usłyszeliśmy wyrok - brak kości w rączce, nie wiadomo, czy jest kciuk. Co dokładnie jest z Antosiem, miało okazać się dopiero po porodzie… Gdy wyszłam z gabinetu, zalałam się łzami. Nie wiedzieliśmy nawet, co to za wada, z czym się wiążę. W naszych rodzinach nie było podobnych przypadków, więc dlaczego takie nieszczęście spotkało właśnie Antosia? Do dzisiaj nie wiemy, jednak robimy wszystko, by rączka synka była sprawna. By nikt nigdy nie wytykał go palcami, by nigdy nie czuł się gorszy…
Mieliśmy dużo czasu, żeby przygotować się do narodzin Antka, ale chyba do końca tliła się we mnie nadzieja, że to może pomyłka, a rączka będzie zdrowa… Nasz syn miał przyjść na świat w szpitalu w Poznaniu, ale nie zdążyliśmy. Nieoczekiwanie odeszły mi wody w 34 tygodniu ciąży, nie było chwili do stracenia…
Antoś urodził się przez cesarskie cięcie. Nie mogłam go wziąć w ramiona, lekarze tylko na mi go pokazali. Od razu zauważyłam rączkę - wykrzywioną w nienaturalny sposób, znacznie krótszą. Najważniejsze było jednak, że nasz maluszek jest już z nami! Pierwsze dni życia spędził w inkubatorze, a tygodnie w szpitalu.
Zaczęły się wizyty u różnych specjalistów i rehabilitantów. Ćwiczenia sprawiały ból, Antoś płakał. W pierwszym odruchu chciałam go zabrać, nie wypuszczać z ramion, bo tam był bezpieczny, tam nie bolało. Wiedziałam jednak, że rehabilitacja jest konieczna, by Antek miał jak największą szansę na normalną przyszłość.
Hemimelia promieniowa - to nieodłączna towarzyszka naszego życia. Wykrzywiła rączkę, sprawiła, że jest krótsza. Rehabilitujemy synka, walczymy o jego sprawność. Wydajemy na to mnóstwo pieniędzy, ale zdrowie dziecka jest najważniejsze. Mieliśmy zaplanowaną operację w Polsce, jednak ryzyko było zbyt duże. Mogło dojść nawet do martwicy.
I wtedy wydarzyło się coś wspaniałego, nasze szczęście w nieszczęściu - trafiliśmy na konsultację do doktora Paley, światowej sławy chirurga, który operuje z powodzeniem najtrudniejsze wady u dzieci! Gdy dostaliśmy kwalifikację, nie posiadaliśmy się z radości! Pierwsza operacja Antka odbyła się w Polsce. Nie musieliśmy wyjeżdżać do USA! Wszystko się powiodło, dzięki czemu synek może przejść kolejne etapy rekonstrukcji rączki. Ma szansę normalnie żyć!
Niestety, operacja Antosia nie jest refundowana, musimy zapłacić za nią sami. Nie mamy tak dużych pieniędzy, dlatego, choć to nie jest łatwe, z całego serca prosimy o pomoc. Teraz Antoś jest jeszcze malutki, ale czas szybko płynie. Wkrótce pójdzie do szkoły, a dzieci bywają okrutne… Czy będzie czuł się gorszy przez swoją rączkę, czy będzie cierpiał? Wiemy na pewno - nie możemy do tego dopuścić, nie teraz, gdy dostał swoją szansę! Proszę, bądź z nami...
Małgosia, mama Antka