By trudny start nie odebrał szans na życie i zdrowie... Pomóż rodzeństwu!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Aktualizacje
Nowe informacje prosto z pola walki❗️Pomocy❗️
Synek obecnie przebywa na OIOMie w Łodzi.
Trafił tam w niedzielę z ciężkim zapaleniem płuc, silnymi dusznościami. Obecnie jest na wspomaganiu tlenowym...
---
Wszystko zaczęło się w niedzielę. Kiedy pojechaliśmy z Antkiem do szpitala wykonać podstawowe badania. Tam, kiedy zobaczył go lekarz pediatra - bez zastanowienia wezwał transport medyczny do Łodzi! Byliśmy przerażeni i całkowicie zdezorientowani. Nie wiedzieliśmy co nas czeka!
Na miejscu usłyszeliśmy słowa lekarza: "Szybko na OIOM!" - zrobiło mi się słabo... Nogi się pode mną ugięły. To co działo się później jest nie do opisania - mnóstwo lekarzy, tlen, plecak ze sprzętem do intubacji...
Tak bardzo się bałam.
Kiedy synek wjechał już na oddział, nieustannie modliłam się, by Antoś był silny...
Obecnie w każdej godzinie dzielnie walczy! To nasz wojownik!
Wiemy, że po raz drugi spędzimy Święta Wielkanocne w szpitalu... Rok temu walczyliśmy również z zapaleniem płuc, jednak wtedy - znacznie łagodniejszym. Niestety, tym razem zapowiada nam się dłuższy pobyt. Podobno z takim zapaleniem płuc i tak silnymi dusznościami dzieci dochodzą do siebie nawet przez miesiąc!
Antoś dalej potrzebuje wsparcia tlenowego...
Jako matka oddałabym wszystko, aby tylko mój malutki, bezbronny synek tak bardzo nie cierpiał...
Jednak wiem, że w tej sytuacji jedyne co mogę zrobić to prosić Was o dalszą pomoc i wsparcie...
Proszę, nie zostawiajcie nas w tej dramatycznej walce!
Mama
Antoś nadal walczy! Bezdech nocny paraliżuje rodziców
Antoś ma już 13 miesięcy. Jest chłopcem, który wymaga stałej opieki.
15 września zostało wydane orzeczenie o niepełnosprawności. Nasz synek nie siedzi samodzielnie, nie chodzi, nie je łyżeczką, nie wymawia pierwszych slow jak jego rówieśnicy.
Daleka droga jeszcze przed nami, ale wierzymy, że nasz Antoś będzie miał siłę do dalszej walki i małymi kroczkami zrobi postępy. W okresie jesienno- zimowym jeździmy z nim do Wrocławia na podanie szczepionki, by zatrzymać i oszczędzić mu choroby płuc.
Niestety u Antosia zdarzają się ostatnio bezdechy. W takich sytuacjach czujemy się sparaliżowani. Nie ma nocy, aby Antek nie był podłączony do monitora oddechu. Dzięki niemu mamy kontrolę nad jego oddechem i jesteśmy trochę spokojniejsi.
Dziękujemy Ci za dotychczasową pomoc, którą udzieliłeś Antosiowi! Jesteśmy wdzięczni za każdą Twoją wpłatę.
❗️Antoś walczy o każdy dzień - potrzebna pomoc dla dzielnego maluszka!
Za nami bardzo ciężki czas jeśli chodzi o Antosia, sami pewnie widzicie, że co chwilę Antek jest szpitalu... Niestety synek miał bardzo trudny start w życie i cały czas są tego konsekwencje...
Nasze ciągle pobyty w szpitalach to dla Antka ogromne przeżycie i ból. Jest ogromny problem z założeniem wenflonu... W czerwcu miał 12 razy podejmowana próbę założenia wenflonu w ciągu jednego dnia, trwało to prawie 3 godziny. Serce pęka, gdy widzimy, jak nasz maluch płacze, ale tłumaczymy sobie, że to dla jego dobra...
Od marca Antek przeszedł kilka razy zapalenie płuc, dostaliśmy skierowanie do pulmonologa, gdzie zostało wystawione skierowanie z podejrzeniem mukowiscydozy/ pneumocystozy. Niestety to nie jedyny lekarz, od którego usłyszeliśmy takie rozpoznania. W najbliższym czasie wybieramy się jeszcze na badania immunologiczne.
Oczywiście nasz Antoś jest pod wielospecjalistyczną opieką. Musi mieć inhalacje, które są mu potrzebne. Na ten rok mamy już ustalonych kilka terminów pobytów w specjalistycznych szpitalach. Niestety nie ma innego wyjścia.
Trzymajcie kciuki za naszego Antosia. Jako rodzice chcemy dla niego jak najlepiej, dlatego staramy się, jak możemy. Jego leczenie to niestety ogromny wydatek. Dlatego prosimy o symboliczną wpłatę, każda złotówka dla Antosia się liczy. ❤
Opis zbiórki
Antoś jest naszym wymarzonym synkiem... Tak bardzo chcieliśmy mieć chłopca. Dwie nasze córeczki z ogromną niecierpliwością czekały na braciszka. Kiedy się udało, kiedy się dowiedzieliśmy, że na świecie pojawi się nasz synek, byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Nikt nie spodziewał się, że ta bańka szczęścia niedługo pryśnie i oboje naszych dzieci będą walczyć o swoją przyszłość.
W 27. tygodniu ciąży trafiłam do szpitala z ostrym bólem brzucha... Bałam się, że coś jest nie tak - do terminu planowanego porodu zostały jeszcze niemal 3 miesiące... Niestety, okazało się, że nie można dłużej czekać. Lekarze podjęli decyzję o natychmiastowej operacji, żeby ratować naszego maluszka... Antoś urodził się więc w 27. tygodniu przez cesarskie cięcie. Był malutką kruszynką, zbyt słabą, by nawet płakać... Od razu trafił pod respirator i zaczął walkę o oddech, o życie, o każdą godzinę...
Synek jest skrajnym wcześniakiem. Tak nazywa się dzieci, urodzone przed 32. tygodniem ciąży... Dzieci, obarczone często wadami, bo ich narządy nie zdążyły się jeszcze wykształcić, nie potrafią samodzielnie pracować... Niestety tak jest w przypadku Antosia. Synek ma wadę serca, nerek i krwiaka w główce...
Myśleliśmy, że po narodzinach naszego synka szybko wrócimy z nim do domu, że będziemy mogli cieszyć się sobą... Że codziennie Antoś będzie zdobywać nowe umiejętności. Niestety synek leży w szpitalu, podłączony do respiratora... Jest w bardzo ciężkim stanie, a nasze serce łamią się, gdy widzimy, jak walczy... Z powodu bardzo kiepskich prób nerkowych nie można mu podać leku na serduszko, została operacja. Lekarze podejmą się jej, gdy tylko wyleczą infekcje. Niestety Antoś ma bardzo kiepską odporność i co chwilę choruje, co dodatkowo osłabia jego stan...
Jego siostra Antosia to dziewczynka z charakterem, rezolutna 3latka. Uparta i stanowcza. Wszędzie jej pełno, ale przychodzą takie dni, jakby Tosi nie było... początkowo zdarzało się to nocą, po jakimś czasie nawet i w dzień zaczęło ja to bardzo drażnić. Od kilku tygodni borykamy się z krwawieniami z nosa, poszliśmy do lekarza, jedne badania, później kolejne aż w końcu prywatna wizyta u hematologa.
Badania ogólne, sprawdzanie skóry i krótka, ale konkretna rozpiska z pilnymi skierowaniami. Terminy są naprawdę szybko, wyznaczone hematologa i kolejne badania mamy 12 marca, laryngologa mamy 19 marca.
Kiedy Antosia słyszy o wizycie u lekarza, wpada szał, płacz, bo wie, że to kolejne kłucia w rączkę. Niestety, ostatnie wizyty były dla niej szczególnie stresujące i potrzebowała zdecydowanie więcej uwagi w dzień jak i w nocy. Córka obecnie musi przyjmować już leki.
Czekamy na to, aż będzie lepiej... Aż stan naszego synka się poprawi, aż Antosia będzie mogła cieszyć się zdrowiem. Już dziś wiemy, że dzieci będą musiały być pod opieką wielu specjalistów. Tylko kosztowna rehabilitacja i dalsze leczenie jest szansą na rozwój, na to, aby Antoś mógł w przyszłości dorównać swoim rówieśnikom.
Każdy rodzic marzy, aby jego dziecko było piękne, uśmiechnięte, cieszyło się z życia i przede wszystkim było zdrowe... My nie jesteśmy inni, również pragniemy dla naszych maluchów tylko i wyłącznie tego... Dlatego już dziś prosimy Was o choćby złotówkę. Sami zrobiliśmy już, co mogliśmy, mając Was, możemy dać im lepsze jutro...
Rodzice
Robert70 złWszystko się ułoży , będzie dobrze! Trzymamy kciuki
- Wpłata anonimowa100 zł
- AWP50 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł