Antoś może się wykrwawić. Potrzebny lek ratujący życie!

12-miesięczna terapia lekiem ratującym życie – Eltrombopagiem
Zakończenie: 30 Stycznia 2020
Opis zbiórki
Siniaki, wybroczyny, krwiaki na całym ciele – tak objawia się choroba naszego synka. Kiedyś krwotok z nosa był tak silny, że Antoś nieomal się wykrwawił. Trzeba było przetaczać krew.
W szpiku Antosia prawie nie ma płytek krwi. Organizm je niszczy, a krew nie krzepnie. Istnieje realne zagrożenie wylewem krwi do mózgu! Lekarze zaproponowali terapię lekiem ratującym życie – Revolade. To jedyna szansa dla Antosia...
Kiedy pierwszy raz przerażeni zabraliśmy Antosia do szpitala, padło tam pytanie, które zapamiętamy na zawsze – “czy Państwo biją synka?”. Choroba uaktywniła się nagle, rozpanoszyła się do tego stopnia, że na ciele Antka była cała masa siniaków. Wystarczyło, że synek delikatnie się o coś uderzył, a powstawało ich jeszcze więcej. Drobne skaleczenie powodowało krwotok. Jeśli z nosa zaczynała lecieć krew, to nie mogła przestać płynąć.
Wyniki badań w kwietniu tego roku wykazały, że poziom płytek krwi u Antosia jest dramatycznie niski. Zdiagnozowano małopłytkowość autoimmunologiczną. Co to oznacza? Organizm wytwarza przeciwciała, które “zjadają” płytki krwi. Kiedy po jednym z krwotoków przetoczono mu krew, jego organizm zniszczył płytki krwi w ciągu zaledwie godziny!
Antoś przyjmował immunoglobuliny i sterydy. Nie pomogły… Nasze życie na jakiś czas przeniosło się do szpitala. Antoś płacze, kiedy ma do niego wracać, boi się kolejnych wkłuć i kolejnych krwotoków. Nie wolno mu biegać – upadek może skończyć się tragedią. Kiedy ma się z kimś spotkać, musi zakładać maseczkę – nie możemy sobie pozwolić na żadną infekcję. Obchodzimy się z Antosiem najostrożniej, jak się da. Żyjemy w strachu, bo przecież trudno 5-letnie dziecko utrzymać w bezruchu. Uderzenie w główkę może doprowadzić do wylewu. Cały czas musimy mieć synka na oku!
Lekarze podjęli decyzję o zastosowaniu leku Revolade, mającego podnieść poziom płytek krwi w szpiku Antosia. Leczenie już się rozpoczęło i widać pierwsze efekty. Poziom płytek rośnie. Niestety – w przypadku Antka lek nie jest refundowany i musimy zapłacić za niego z własnej kieszeni. Jeśli nie zapłacimy, wrócimy do punktu wyjścia. Poziom płytek krwi będzie dramatycznie niski, a życie Antka znów w poważnym niebezpieczeństwie.
Od kwietnia całym naszym życiem rządzi choroba Antosia. Co miesiąc musimy mieć zapewnione jedno opakowanie leku Revolade, które kosztuje ponad 7 tysięcy złotych. Na tym etapie przewidywane jest roczne leczenie. Niestety – nasze oszczędności się wyczerpały, dlatego przyszedł czas, aby poprosić o pomoc.
Prosimy, bądź z nami, pomóż nam ratować życie Antosia.
Rodzice