Jedyną nadzieją jest operacja... Antoś nie może dłużej czekać ❗️

Nierefundowana operacja w Chicago
Zakończenie: 29 Lutego 2024
Opis zbiórki
Walczę z całych sił, walczę bo wiem, że na szali leży życie mojego malutkiego synka. Choć czasem brakuje już tchu, nie mogę się poddać. Antoś przyszedł na świat jako skrajny wcześniak obciążony bardzo ciężką chorobą. Jedyną szansą jest dla niego niezwykle kosztowne leczenie operacyjne w USA! Nie mam takich pieniędzy i nigdy mieć nie będę! Muszę jednak zrobić wszystko, by ratować jego zdrowie, dlatego jestem tu i błagam Was o pomoc!
Poznaj historię Antosia:
W pierwszym tygodniu życia u Antosia zdiagnozowano wrodzoną chorobę Hirschsprunga. Niemal od razu przeprowadzono operację wyłonienia stomii na jelicie cienkim. Był wtedy taki mały, że z bólem przypominam sobie tamten okres…
Sześć miesięcy później konieczny był kolejny zabieg. Tym razem celem było połączenie jelit. W konsekwencji mój synek stracił ponad 50% jelita grubego! Tydzień później, w wyniku rozszczelnienia jelita, dostał sepsy i znowu musiał walczyć o życie!
Myślałem, że ten koszmar nigdy się nie skończy! Ciągłe pytania zaczynające się od "dlaczego" nie dawały żadnego ukojenia… Tymczasem świat gnał do przodu, a wyniki badań stawały się coraz mniej optymistyczne.
Antosia czekała kolejna wizyta w szpitalu. Przeprowadzono operację wyłonienia stomii, z którą żyje do dziś. Gdy patrzę, na mojego czterolatka jak bardzo się męczy i ile przeszedł, ściska mnie w gardle!
Najgorsze jest to, że wiem, iż to jeszcze nie koniec leczenia. Nie chcę, aby mój syn co chwilę musiał być hospitalizowany i co kilka lat operowany. Dzieciństwo i tak w wystarczającym stopniu ma już utrudnione. Nie mogę dopuścić, aby jego okres dorastania i młodości okuty był tak dużym cierpieniem!
Jedyną szansą na powrót do normalnego życia i odzyskania zdrowia jest leczenie w USA w szpitalu Lurie w Chicago. Jesteśmy już po wszystkich badaniach. Lekarze zdecydowali się na jednoetapową operację: rekonstrukcję odbytu i likwidację stomii. To już niedługo, ale nadal nie uzbieraliśmy potrzebnej kwoty!
Jestem ojcem. Dla mojego syna zrobię wszystko, ale niektórych przeszkód po prostu nie da się przeskoczyć. Chciałbym sam uratować moje dziecko, ale wiem, że to nierealne. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Zostajecie nam tylko Wy i Wasze dobre serca.
Waldemar, tata