

Trwa walka o małe serduszko! Życie Antosia można uratować... Pomocy!
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie skomplikowanej wady serca
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie skomplikowanej wady serca
Aktualizacje
Walka o zdrowie i życie Antosia trwa
Kochani, jesteśmy bardzo wdzięczni za Wasze wsparcie, które od Was otrzymujemy. Niestety, spokój trwa zawsze tylko krótką chwilkę i zawsze jest okupiony strachem. Bo gdzieś w głębi duszy wiemy, że niebezpieczeństwo czeka tuż za rogiem.
Przedłużające się pobyty w szpitalu sprawiają, że nasza rodzina jest rozdzielona, a siostrzyczka widuje Antosia przerażająco rzadko. My też mijamy się gdzieś pomiędzy szpitalną salą, a domem. Godziny badań, setki wkłuć, trudne zabiegi - nie możemy się pogodzić z tym, jak wygląda codzienność naszego maleńkiego synka…

Walczymy o niego z całych sił. Poświęciliśmy wszystko, ale to wciąż za mało… Jesteśmy w stałym kontakcie z kliniką w Munster, która specjalizuje się w leczeniu podobnych wad u dzieci. Na chwilę obecną wiemy jedno: operacja może być potrzebna w każdej chwili. Każdego dnia walczymy o stabilizację stanu synka, ale musimy być gotowi na to, by w razie konieczności opłacić operację.

Nie mamy wyboru - to kwota zupełnie poza naszym zasięgiem! Proszę, zostań z nami, udostępnij nasz apel. Antoś musi żyć!
Tak bardzo chcemy pokazać Antosiowi, że za murami szpitala istnieje świat. Marzymy o wspólnych, rodzinnych świętach bez przerażającej myśli, że mogą być pierwszymi i jednocześnie ostatnimi...
Pomóż nam, proszę.
Rodzice
Opis zbiórki
Pik, pik, pik… Ten dźwięk jednocześnie daje nadzieję, ale też uświadamia, że niestety nic się nie zmieniło. Nasze życie od pół roku toczy się w trybie wyznaczanym przez kolejne operacje, zabiegi i niekończącą się nadzieję na to, że nasz synek, choć na krótką chwilę będzie mógł wrócić do domu.
30 marca, Antoś znów wylądował na stole operacyjnym. Przeprowadzono operację Glena, która miała zapewnić, że słabe serduszko nie będzie traciło sił z każdym uderzeniem. Czekanie przed blokiem operacyjnym to coś, co już znamy, ale każda kolejna wizyta przeraża bardziej. Moment wybudzenia i kolejne informacje lekarzy, że nie wszystko przebiegło zgodnie z planem, a nasz mały bohater musi nabierać sił, by niebawem znów stanąć do walki.
Jesteśmy przerażeni, bo małe serce wciąż nie bije prawidłowo! Czeka nas jeszcze długa droga - przed nami cewnikowanie, badania, konsultacje i kolejny etap operacji, który być może zostanie przeprowadzony za granicą. Bierzemy pod uwagę różne ośrodki, każdy z nich jest gotowy przyjąć naszą dokumentację medyczną, ale na drodze może stanąć poważny problem, bo koszty leczenia mogą sięgnąć setek tysięcy złotych. Kwota, która na ten moment nasz przeraża, a jest jedyną szansą na ratowanie naszego dziecka.

Prosimy, ratuj naszego synka! My nie mamy wyboru, poświęciliśmy już wszystko. Niestety, wszystko to za mało. Potrzebujemy wsparcia, by Antoś mógł zobaczyć, że świat nie kończy się na szpitalnej sali. By strach przed śmiercią zniknął z naszej codzienności.
Na Atosia czeka w domu siostrzyczka, z którą my Rodzice, widujemy się pomiędzy kolejnymi wizytami w szpitalu. Tęsknota czasem łamie nam serca... Życie podporządkowane jest operacjom, wizytom w szpitalach, kolejnym konsultacjom ze specjalistami.

Marzymy tylko o codzienności bez lęku, o tym, by każde kolejne święta spędzać całą rodziną. Walka będzie trwała, dopóki jest nadzieja na życie! Proszę, pomóż nam zawalczyć o przyszłość naszej rodziny, by nasz synek wreszcie miał okazję zobaczyć świat za szpitalnymi murami.
Rodzice
- Jola i Stasiu50 zł
50 zł- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa2356,20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
Jola i Stasiu