Powikłania po operacji doprowadziły do tragedii... – budzimy Antosię!

Intensywna rehabilitacja
Zakończenie: 20 Listopada 2020
Rezultat zbiórki
Kochani,
między innymi dzięki Waszej pomocy udało nam się osiągnąć pewne postępy. Antosia zaczęła lepiej kontrolować głowę, potrafi się chwilę utrzymać w podporze. Uśmiecha się bardziej świadomie, uczęszcza na komunikację ACC i zaczęła się komunikować z nami poprzez ruch rękami. Dużo rzeczy już rozumie i odpowiada uśmiechem lub wokalizacją. Coraz lepiej idzie jej jedzenie buzią.
Codziennie jeździmy na rehabilitację. Zaczynamy też konsultacje w Niemczech, które są bardzo kosztowne i mają na celu usprawnić pracę mózgu i pobudzić świadomość Antosii. Raz w miesiącu wyjeżdżamy na dwa tygodnie do Wrocławia na turnus rehabilitacyjny, na którym Antosia intensywnie ćwiczy!
Dziękujemy Wam za Waszą pomoc!
Mama Antosi
Opis zbiórki
Trzy miesiące pozornego szczęścia – tyle otrzymaliśmy losu. Przez pierwsze trzy miesiące życia Tosi byliśmy przekonani, że jest zdrowym dzieckiem. Niestety – życie miało dla nas w planach coś zupełnie innego – diagnozę, która zdeptała nasz poukładany świat i skazała na codzienną walkę o życie i zdrowie dziecka…
Kiedy Antosia miała trzy miesiące zaobserwowaliśmy z niepokojem, że jej główka inaczej się kształtuję. Czoło zaczęło się zapadać, a ciemię przed 5 miesiącem zarosło. Udaliśmy się do neurologa, który zdiagnozował kraniostenozę. Z czasem główka zapadała się coraz bardziej. Ciśnienie w każdej chwili mogło niebezpiecznie wzrosnąć. Bez operacji jej mózg miałby za mało miejsca, żeby rosnąć, a to oznaczało śmiertelne niebezpieczeństwo, dlatego zgodnie z sugestiami lekarzy zdecydowaliśmy się na operację.
Operacja odbyła się w grudniu 2018 roku… Jak się okazało mózg już miał coraz mniej miejsca i operacja była przeprowadzona w porę. Pierwsze dwie doby córeczka spędziła na OIOM-ie, została wybudzona z narkozy. Do trzeciej doby po operacji wszystko było dobrze, aż do momentu kiedy wróciła na oddział neurochirurgiczny. W godzinach nocnych zauważyłam u Antosi trudności w oddychaniu spowodowane narastającym obrzękiem krtani. Byłam przerażona. Komplikacje po operacji były coraz większe. Rano u Tosii pojawił się bezdech i spadek saturacji. Resuscytacja trwała ok. 25 minut – w tym czasie lekarze ratowali życie mojego maleństwa.
W wyniku utraty przytomności u córki powstały zmiany niedokrwienno-niedotlenieniowe mózgu, które potwierdził rezonans magnetyczny. Antosia zapadła w śpiączkę… Lekarze mówili, że nie widzi, nie ma odruchu ssania ani połykania, powstało wzmożone napięcie mięśniowe i nie wiadomo czy Tosia słyszy…
Obecnie Antosia ma minimalną świadomość. Jest poddawana intensywnej rehabilitacji, dzięki której powrócił odruch ssania, karmiona jest przez PEG, ćwiczy jedzenie buzią pod okiem neurologopedy. Oczami wodzi za przedmiotami, czyli wzrok zaczyna się regenerować. Ponadto, powoli pozbywa się asymetrii ciała. Powrót do sprawności wymaga nie tylko cierpliwości, czasu, ale także bardzo dużego nakładu finansowego, którego sami nie jesteśmy w stanie zapewnić.
Serce nam pęka kiedy widzimy córeczkę w takim stanie. Pamiętamy ją przecież sprzed wypadku – była uśmiechniętym dzieckiem pełnym życia, a teraz musimy walczyć o to, by odzyskać z nią kontakt… Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas długa droga, ale wiemy też, że nie możemy z niej zawrócić – musimy dalej walczyć o Tosię! Prosimy – jeśli czytasz tę historię, pomóż, przekaż ją dalej, bądź z nami w walce o zdrowie Tosi…
Rodzice