Co moje dzieci zrobią, kiedy mnie zabraknie? Błagam o ostatnią szansę!

Kontynuacja leczenia nowotworu w Meksyku (immunoterapia + leczenie wspomagające)
Zakończenie: 5 Marca 2020
Rezultat zbiórki
Dzięki Waszej pomocy wyjechałam na III etap leczenia immunologicznego do kliniki w Meksyku!
W założeniu miał to być ostatni etap leczenia, niestety okazało się, że mój rodzaj guza bardzo wolno się rozwija i bardzo wolno się wchłania. Obecnie mój guz zmniejszył się o 20% , to bardzo dobrze wróży.
Mimo to za 3 miesiące muszę kontynuować moje leczenie i mam nadzieję, że po tym będę mógł się cieszyć życiem...
Dziękuję, że daliście mi szansę!
Arkadiusz
Opis zbiórki
Wiadomość o tym, że mam nowotwór, wywróciła mój świat do góry nogami. Byłem w szoku... Wcześniej przez kilka lat już się leczyłem i wierzyłem, że lekarze wiedzą, co robią i dobrze mnie zdiagnozowali. Stało się jednak inaczej... Mam dopiero 43 lata, dzieci, które wciąż potrzebują ojca. To nie czas odchodzić, dlatego proszę, pomóż mi walczyć o życie!
Zanim dostałem najgorszą diagnozę z możliwych, leczyli mnie 3 lata na hemoroidy. W 2017 roku, podczas operacji ich usunięcia, okazało się, że problem jest znacznie poważniejszy. Znaleziono guza… Po trzech tygodniach otrzymałem wynik badan histopatologicznych - guz śluzowy, 2 stopień złośliwości. Usunięto mi część jelita i cały odbyt. To był dopiero początek bólu i walki z chorobą...
Przez 2 miesiące po operacji miałem ostry stan zapalny. Powód? Okazało się, że lekarze byli nieuważni i zaszyli we mnie opatrunki i nylonowe szwy. Minęły dwa lata, podczas których sądziłem, że trauma już nie wróci. Byłem w błędzie... Okazuje się, że nowotwór wrócił, atakując ze zdwojoną siłą!
Po wielu konsultacjach w UK i w Polsce lekarz prowadzący w poinformował mnie, że wykonanie operacji usunięcia guza na tym etapie jest zbyt ryzykowne. Nowotwór jest zbyt blisko nerwów odpowiadających za poruszanie nogami. Zostałem bez możliwości leczenia, a przecież rak nie czekał… Zdałem sobie sprawę, że muszę wziąć sprawy we własne ręce. Zacząłem szukać ratunku w Internecie. Zanim znalazłem tę klinikę, spędziłem wiele godzin w internecie, studiując metody leczenie, opinie ludzi, w końcu trafiłem na klinikę Oasis of Hope w Meksyku. Wiedziałem, że innej nadziei nie ma. Wraz z całą rodziną zgromadziliśmy niezbędne środki, zebrałem wszystkie wyniki moich badań i pojechałem na drugi koniec świata po moją ostatnią szansę na przeżycie. Rozpoczęła się walka...
Kuracja w klinice w Meksyku jest podzielona na 3 etapy. Obejmuje immunoterapię i leczenie wspomagające. Udało mi się zgromadzić środki na pierwszą i drugą część leczenia. Rozpocząłem terapię, która okazała się działać! Obecnie czuję się bardzo dobrze, nie czuję guza, choć wcześniej miałem już problemy z chodzeniem!
By zakończyć terapię w Meksyku, brakuje mi ok. 9 tysięcy dolarów. Nie mam wiele czasu… Ostatni etap jest zaplanowany już na 29 lutego. Obecnie jedyną szansą dla mnie jest immunoterapia w Oasis of Hope w Meksyku. Niestety, koszt jest ogromny. Nie jestem już w stanie opłacić dalszego etapu terapii, dlatego bardzo proszę o pomoc.
Znowu przyszło mi walczyć z rakiem. Tym razem potwór jest jeszcze silniejszy. Wydałem już wszystkie moje oszczędności, dlatego proszę Cię o pomoc... Mam żonę i dwoje dzieci. Oskar ma dopiero 6 lat… Moim marzeniem jest doczekać wnuków, cieszyć się życiem u boku mojej rodziny. Leczenie w Meksyku to moja jedyna szansa. Proszę, pomóż mi...