Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Rak jest już wszędzie... 4-letni Aruś walczy o życie, pomocy!

Arek Bykow
Cel zbiórki:

Terapia immunologiczna w Niemczech

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Arek Bykow, 6 lat
Charków
Rak nadnerczy - nerwiak z przerzutami do węzłów chłonnych, kości i szpiku kostnego IV stadium
Rozpoczęcie: 3 Grudnia 2019
Zakończenie: 1 Czerwca 2020

Opis zbiórki

"Nie chcę do nieba... Mamo, ja chcę do domu..."



Patrzę na łzy mojego dziecka i z trudem przełykam własne. Nie może ich zobaczyć, nie, gdy mówię, że wyzdrowieje, że wkrótce wyjdziemy już do domu! Ale od pół roku nie wychodzimy… Mój maleńki synek ma raka. Ten potwór zaatakował znienacka, dał już przerzuty. Chce zabrać ze świata mojego Arka, moje małe dziecko… Leczenie jest wyniszczające i ciężkie, ale przeraża mnie co innego. Jego ogromne koszty…

Jesteśmy już po 5 blokach chemii. Z małej główki zniknęły już wszystkie włoski, a uśmiech pojawia się coraz rzadziej. Coraz częściej za to są pytania: “Mamusiu, kiedy wrócimy do domu?”, “Mamusiu, gdzie jest ten chłopczyk, co jeszcze niedawno się z nim bawiłem, ten z sali obok?”. Na pierwsze pytanie nie znam odpowiedzi. Na drugie nie jestem w stanie odpowiedzieć… Tamtego chłopca już nie ma, a ja nawet nie umiem sobie wyobrazić, co czują teraz jego rodzice. Czy ja też to wkrótce będę czuła? Czy i mojego synka zabraknie? Czy jego łóżeczko na oddziale onkologii zajmie inne dziecko walczące o życie, bo my już nie będziemy mieli o co walczyć…?

Arek Bykow

Strach - taki do szpiku kości, przenikający każdą komórkę, to dzisiaj codzienność. Już prawie pół roku jesteśmy z Arkadym w szpitalu, daleko od domu. Już tak długo nie widziałam mojej starszej córki, która również bardzo cierpi… Tęsknota, smutek, ból. To przyniósł rak. Tamtego czerwcowego dnia… 

Zaczynało się lato tego roku, gdy synek z dnia na dzień osłabł. Pojechaliśmy do szpitala pełni obaw. I tam już zostaliśmy… W nadnerczu lekarze wykryli nerwiaka - złośliwego raka z przerzutami do węzłów chłonnych, kości i szpiku. To był szok, cios, którego nikt się nie spodziewał. To zmieniło wszystko, cały nasz świat legł w gruzach…

Nie było czasu do stracenia, bo okazało się, że rak dał przerzuty. Był właściwie wszędzie… Od razu podali synkowi chemioterapię, która trwa do dzisiaj. Ale to nie koniec… 

Arek Bykow

Po zakończeniu całego cyklu chemii jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, lekarze podejmą się wycięcia guza. Następnie Arusia czeka kolejna chemioterapia na przerzuty i autotransplantacja szpiku kostnego. Koszmar, który i tak nie daje gwarancji, że uda się pokonać raka...

Lekarze wprost powiedzieli, że aby zwiększyć szanse synka na przeżycie, powinniśmy go poddać immunoterapii. Od razu rozpoczęliśmy poszukiwania ośrodka, gdzie można będzie rozpocząć takie leczenie. Nadzieja przyszła z Niemiec, ale jak zobaczyliśmy kosztorys, ledwo utrzymaliśmy się na nogach. Aby Arek mógł przejść immunoterapię, potrzebujemy ponad 350 tysięcy euro! Dla nas, przeciętnej rodziny czteroosobowej rodziny, to suma nie do wyobrażenia, a co dopiero do zdobycia… Ja pół roku temu musiałam zostawić pracę, by  być z synkiem w szpitalu. Pracuje tylko mąż, a i to ledwo starcza na utrzymanie, a co dopiero na tak kosztowne leczenie…

Arek Bykow

Szukamy pomocy wszędzie, gdzie się da. Pukamy do każdych drzwi, błagamy… Każdy rodzic umierającego dziecka zrobiłby to samo… Póki synek nie zachorował, nigdy nie podejrzewaliśmy, że będziemy w stanie tyle wytrzymać, prosić kogoś o wsparcie. Przecież każdy ma swoje wydatki i problemy… Dziś jednak nie ma już oporów czy wstydu. Dziś jest tylko nasze dziecko, które walczy ze śmiercią, a my musimy zrobić wszystko, by wygrał. 

Błagamy Cię z całego serca, pomóż nam ratować Arka. Nasz mały chłopczyk ma dopiero 4-latka, a przeżył już piekło bólu i cierpienia. Nie widzimy innej możliwości oprócz szczęśliwego zakończenia jego leczenia.

Tatiana, mama Arka


*******


Licytując, może ocalić życie: Licytacje dla Arka

Losy chłopca możesz śledzić także tutaj: Arek Bykow - walka z rakiem

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki