Nie tracę nadziei na lepszą przyszłość - pomóż wyrwać Ariela z pułapki choroby!

Terapia komórkami macierzystymi - 5 podań
Zakończenie: 8 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Mówi się, że ciąża bliźniacza to podwójne szczęście. Niestety, w naszym przypadku pełne napięcia oczekiwanie zostało przesłonięte Kiedy podczas badania usłyszałam, że jedno z moich dzieci może być chore miałam wrażenie, że moje serce na chwilę się zatrzymało..
Kiedy nosiłam moje dzieci pod sercem, jeszcze wierzyłam, że przewidywania lekarzy mogły być błędne. Niestety, nawet samą ciążą nie zdążyłam się nacieszyć, ponieważ przez komplikacje, moi synowie przyszli na świat w 29 tygodniu ciąży. Myślałam, że bóle na tym etapie są normalne, a przede mną standardowa wizyta u lekarza. Na miejscu usłyszałam, że te dolegliwości to regularne skurcze zwiastujące poród. Powiedzieć, że byłam przerażona to za mało!
Ich widok wzbudził we mnie przedziwną mieszankę - strachu i euforii. Pomimo bólu poczułam zalewającą mnie falę miłości. Szybko jednak wróciłam na ziemię, bo usłyszałam, że mniejszy synek - Eryk może nie przeżyć. O problemach Ariela jeszcze wtedy nie było mowy…
Los znów okazał się przewrotny, bo lekarze początkowo mówili o problemach z Erykiem, a w efekcie to Ariel boryka się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Choroba odebrała mu sprawność, możliwość komunikacji i szansę na samodzielność. Widzę, jak mój synek spogląda z zazdrością za starszym bratem, który beztrosko biega po podwórku. Słyszę, że próbuje naśladować wypowiedziane przez niego słowa. Ich więź jest dla mnie czymś absolutnie wyjątkowym, ale widząc ich razem, za każdym razem uświadamiam sobie, jak wiele Arielowi odbiera choroba. To trudne, bo codziennie odprowadzam do przedszkola tylko jedno dziecko, a z drugim ruszam na rehabilitację. Ta długa, trudna i żmudna droga ma przybliżyć nas do namiastki sprawności i samodzielności. Dowiedziałam się, że w naszym przypadku rehabilitacja to za mało, musimy pójść o krok dalej! Naszą szansą na pokonanie kolejnych skutków choroby jest przeszczep komórek macierzystych, które pomagają wzmacniać efekty prowadzonej rehabilitacji i otwierają nowe możliwości. Niestety, za każde podanie musimy zapłacić, a cała terapia to koszt ponad 30 tysięcy złotych. Kwota, na której zdobycie nie mam szans przy pokrywaniu wszystkich rachunków za rehabilitację i utrzymanie.
Mam wrażenie, że każdego dnia na nowo zaczynamy walkę. Coraz częściej mam jednak wrażenie, że uderzam głową w mur… Musimy działać tu i teraz, dopóki jest jeszcze szansa! Niestety, kiedy kończą się możliwości rodziców i najbliższej rodziny, potrzebna jest pomoc i wsparcie innych. My całą rodziną jesteśmy zaangażowani w tę batalię, ale, by zwiększyć szanse na zwycięstwo potrzebujemy Waszej pomocy. Bo to dzięki Wam możemy dać Arielowi przyszłość, w której nie będą dominowały kolejne ograniczenia…
Codziennie Ariel wkłada mnóstwo pracy i zaangażowania, by sprostać zadaniom stawianym przez specjalistów. Widzę jego determinację i powtarzam sobie bez końca, że ja nie poddam. Proszę, wyciągnij pomocną dłoń! To dobro dla ciebie wróci!