Wystarczyła chwila, by zamienić ciepły dom na szpitalne łóżko❗️Pomóż Arkadiuszowi❗️

Półroczna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku
Zakończenie: 12 Lipca 2023
Opis zbiórki
W dniu, w którym spotkała nas tragedia, miałam wrażenie, że moje serce stanęło. Wciąż czekam, aż znów zacznie bić…
Nic nie wskazywało na to, że cokolwiek się stanie. Pewnego dnia mojego męża po prostu rozbolała głowa. Wziął leki przeciwbólowe i wszystko miało być dobrze. Ale nad ranem nagle upadł. Wtedy natychmiast wezwaliśmy karetkę i przewieźliśmy go na ostry dyżur.
W szpitalu przeprowadzili badania i skierowali nas na OIOM w Rzeszowie, ale diagnoza była pewna – pęknięty tętniak. Potrzebna była natychmiastowa operacja neurochirurgiczna i po niej Arek w stanie skrajnie ciężkim przebywał w szpitalu.
Nie potrafię opisać jak wielkie emocje i strach wypełniają od tamtego momentu moją codzienność. Wiem jednak, że muszę przetrwać ten czas. W końcu chodzi tutaj o mojego ukochanego męża. Nie mogę go stracić!
Od 23 lutego Arek przebywa wybudzony w specjalnym ośrodku. Jest pacjentem leżącym, kontakt z nim jest znikomy. Wymaga stałej rehabilitacji i opieki, ale mimo że świat ciemnieje wokół łóżka szpitalnego, pojawiło się małe światełko nadziei. Mąż wykazał się niesamowitą wolą walki i siłą. Rehabilitacja również zaczęła przynosić efekty i Arek reaguje na pojedyncze bodźce, wodzi oczami, mruga potwierdzająco, kiedy do niego mówię. Co najważniejsze, oddycha samodzielnie i coraz stabilniej.
Niestety, oprócz tego towarzyszyło nam też wiele niepewności. Lekarze nie są w stanie określić ile czasu minie, zanim stan Arka ulegnie większej poprawie. Czy dobre rokowania się utrzymają, czy może pewnego dnia coś pójdzie nie tak. To wszystko zależy od pacjenta. Każdy dzień przypomina jazdę na rollercoasterze z zawiązanymi oczami. Nigdy nie wiem, jaką wiadomość otrzymam, czy stan męża się poprawi, czy może będzie to kolejna wątpliwość.
Prywatny ośrodek, w którym przebywa Arek, jest szansą na jego powrót do zdrowia. Otrzymuje tam potrzebne leczenie z najbardziej nowoczesnym sprzętem do wczesnej rehabilitacji. Niestety, tę iskierkę nadziei oddalają od nas ogromne koszty pobytu – ponad 20 tysięcy! Nasze oszczędności i tak są niewielkie i wystarczą ledwo na niecały miesiąc rehabilitacji.
Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc do Was, ludzi dobrego serca. Tak trudno mi prosić o pomoc, ale bez pomocy finansowej mój mąż nie będzie w stanie wrócić do pełni sprawności. Proszę, pomóżcie w przywróceniu nam spokoju i wspólnych, szczęśliwych dni.
Elżbieta, żona