

Pęknięty tętniak – złamane życie? Pomagamy Arturowi!
Cel zbiórki: Trzymiesięczny turnus rehabilitacyjny dla Artura
Cel zbiórki: Trzymiesięczny turnus rehabilitacyjny dla Artura
Aktualizacje
Walczymy dalej – są duże postępy!
Mój brat poczynił w ostatnim czasie ogromne postępy. Oczywiście nie obyło się bez pewnych komplikacji – podczas pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym rozpętała się pandemia koronawirusa. Brat zaczął gorączkować i trafił do szpitala. Przebywał tam ponad tydzień i okazało się, że przyczyną jego stanu jest duży kamień na nerce. Niestety – ze względu na epidemię Artur nie mógł wrócić do ośrodka.

Rozpoczęliśmy więc intensywną rehabilitację z prywatnym rehabilitantem w domu. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Artur potrafi już przejść przy pomocy kul ok. 40 metrów. Dzięki jego zacięciu i ogromie pracy, jaką wkłada każdego, mamy nadzieję, że wkrótce będzie mógł na dobre pożegnać się z wózkiem.
By jednak tak było, konieczne jest kontynuowanie rehabilitację!
Artur robi kolejne postępy!
Kochani,
dzięki rehabilitacji Artur robi kolejne postępy. Potrafi już samodzielnie z łóżka usiąść na wózek inwalidzki. Już sam się na nim porusza. Obecnie został przeniesiony do innego ośrodka rehabilitacyjnego w Otwocku, gdzie już tylko i wyłącznie będą dokładać wszelkich starań, aby zaczął samodzielnie stawać na nogi i chodzić.
Lewa stron ciała nadal stawia opór, ale razem z rodziną oraz bliskimi jesteśmy dobrej myśli. Przed Arturem jeszcze mnóstwo pracy rehabilitacji, motywacji oraz samodyscypliny, aby wrócił do całkowitej samodzielności, ale walczy i się nie poddaje – to wlewa nadzieję w nasze serca.
Dziękujemy za Wasze dotychczasowe wsparcie i wciąż prosimy o pomoc – nie możemy przerwać rehabilitacji, która przynosi tyle efektów!
Rodzina Artura
Opis zbiórki
W ciągu jednego dnia poukładane i szczęśliwe życie runęło jak domek z kart. Pod koniec października, w głowie Artura pękł tętniak. Mój brat w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze przez długi czas walczyli o jego życie. Udało się, ale skutki tego, co się stało, widać do dziś. Artur wciąż walczy o powrót do zdrowia, a my razem z nim...

To był dzień jak każdy inny. Artur wyszedł do pracy, z której już do nas nie wrócił… W ciągu dnia poczuł bardzo silny ból głowy. Kiedy wyszedł na zewnątrz, aby się przewietrzyć, stracił przytomność. Znaleziono go po 15 minutach. Natychmiast wezwano karetkę i poinformowano nas o tym, co się stało. W szpitalu okazało się, że doszło do pęknięcia tętniaka, który tkwił w głowie Artura od urodzenia, nie dając o sobie znać. Stan mojego brata był bardzo ciężki. Kiedy pytaliśmy o rokowania, lekarze mówili, że musimy być gotowi na najgorsze. Lekarze wprowadzili Artura w stan śpiączki farmakologicznej. Był w niej ponad trzy tygodnie… – trzy tygodnie strachu i niepewności, co przyniesie kolejny dzień.
Na szczęście najgorsze minęło. Stan brata zaczął się polepszać. Zdecydowano się na wybudzenie go ze śpiączki. Artur wszystko pamięta, jest świadomy, mówi. Największy problem jest jednak z jego lewą stroną ciała, która została sparaliżowana. Artur praktycznie nie rusza ręką ani nogą...
Cały czas ciężko pracujemy, by odzyskać jak najwięcej z utraconej sprawności. Dzięki rehabilitacji Artur zaczyna powoli siadać. Potrafi wytrzymać w takiej pozycji już nawet pół godziny, co na początku nie było w ogóle możliwe.
Powrót do zdrowia Artura będzie długi, ale z całą rodziną wierzymy, że wkrótce stanie na nogi. Leczenie brata jest jednak bardzo kosztowne, ale przerwanie go oznacza dla nas kilka kroków wstecz, dlatego prosimy o pomoc – o szansę dla Artura...
Magda, siostra Artura
Wpłaty
- 200 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa10 zł