Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Sytuacja jest dramatyczna – liczy się każda godzina❗️ Koszt leczenia może wynieść 1,5mln złotych

Artur Kamiński
Cel zbiórki:

Leczenie chłoniaka metodą Car T-Cell

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Artur Kamiński, 49 lat
Poznań, wielkopolskie
Chłoniak nieziarniczy B-NHL
Rozpoczęcie: 12 Marca 2020
Zakończenie: 19 Sierpnia 2020

Rezultat zbiórki

Artur walczył do samego końca. Niestety, choroba nie daje wyboru. Chłoniak okazał się niepokonanym przeciwnikiem.

Żegnamy Artura pełni żalu. Odszedł z tego świata, ale w naszych sercach pozostanie na zawsze - jako Mąż, Tata, Brat, Syn i Przyjaciel. Odszedł do świata, w którym cierpienie nie istnieje. 

_____

Pożegnanie Artura odbędzie się we wtorek 25 sierpnia o godz. 13.10 na Junikowie. Msza za Artura będzie odprawiona również we wtorek o godz. 9.30 w kościele p.w.św. Jana Bosko na ul. Warzywnej. 

Opis zbiórki

Nadzieja niech umiera ostatnia. Jaki mamy inny wybór niż nadzieja - poddać się lub walczyć do końca. Tracimy siebie wraz z utratą nadziei". Nie chcę jej tracić. Obiecałem moim najbliższym, że nie poddam się do końca (choć są dni, kiedy trudno znaleźć odpowiedż na pytanie po co?). Nie chcę widzieć ich łez. Chciałbym, żeby się uśmiechali. Chciałbym, żebyśmy razem snuli plany. Chciałbym, żeby nasz wspólny czas trwał dłużej. Nie chcę odliczać dni do końca. Chciałbym żyć dla ich radości i ich spełniania marzeń.  Chciałbym, żebyśmy razem rozwijali nasze pasje. Moja żona piecze pyszne chleby, octy, nalewki ... ciągle chciałbym je degustować :)). Mój syn Tytus lubi podróżować, chodzić po górach, wspinać się... chciabym być Jego partnerem w tych pasjach. Chciałbym razem z Nim ustalać szlaki, które przemierzymy. Chciałbym trzymać linę, żeby Go asekurować. Chciałbym być partnerem dla mojego dziecka. Czasami się pośmiać z jego wyborów, ale też doradzić w tych wyborach.  Chciałbym, żebysmy wszyscy byli radośni i zapomnieli o tych mrocznych dniach. Żebysmy  razem przygotowywali się do świąt i radosnie spędzali te święta razem. Żebyśmy razem witali wiosnę, a pierwszego dnia lata rozpalali ognisko. Jesienią wytęzali wzrok w poszukiwaniu grzybów a zimą  cieszyli się urokami śniegu.  Marzenia takie normalne, nie wyszukane a jednak dla nas ważne.

Bez Waszej pomocy nie uda się nam to. Mamy tylko 2 tygodnie na zebranie 1,5 mln złotych.

Artur Kamiński

Dla nas jest to kosmiczna kwota. Postanowiliśmy jednak walczyć do końca. Przechodziliśmy już różne etapy z cyklu co będzie jak mnie nie będzie. Umierałem już duchowo, w zasadzie przechodziłem w stan wegetacji, ale zawsze myśl o mojej najbliższej rodzinie podnosiła mnie na duchu i walczyłem dalej. Nie mogłem pogodzić się z ich  smutkiem. Wszyscy stawali "na głowie", żeby mi pomóc. Moja żona i syneczek -pomimo swoich obowiązków zawodowych i szkolnych- do poźna w nocy coś organizowali, konsultowali i uczestniczyli w różnych projektach. Moja siostra wraz z koleżankami organizuje aukcje. Wiele rzeczy wykonują własnoręcznie, poświęcając swoje środki i czas. Nawet nie chcę myśleć ile łez wylali i depresji przez nich przeszło. Ja łzy lałem litrami. Moi przyjaciele zaprosili artystów i zorganizowali internetowy koncert, bo juz były obostrzenia COVID 19. Moi ulubieni artyści zagrali za darmo (koncert Podnosimy Kamyka)

Wasza pomoc, pomoc firm i instytucji będzie dla nas olbrzymim wsparciem.

Po drastycznym załamaniu wyników, po bardzo agresywnej reakcji chłoniaka, zostałem zakwalifikowany do leczenia CAR-T CELL w poznańskiej klinice. Pojawił sie tylko jeden problem: koszt to 1,5 mln złotych. To o pół mln niższe koszty niż w klinikach zagranicznych, ale ciągle olbrzymie. Ogromnym plusem jest fakt, że leczeniem zajmuje się doświadczony zespół lekarzy z Poznania. Niestety Klinika nie posiada takich środków a Ministerstwo Zdrowia jeszcze nie zdecydowało się na finansowanie terapii.  Ja i moja rodzina mamy tylko 2 tygodnie na zebranie tych środków.

Jeszcze na początku wakacji poprzedniego roku myślałem, że choroby mnie nie dotyczą. Jakieś drobne, przechodzone infekcje, przeziębienia itp. Dzisiaj wiem, że ciężkie choroby mogą dopaść każdego, ale zawsze pojawia się pytanie dlaczego JA? Niestety czasami los kieruje się swoimi prawami i niszczy nie tylko chorego ale i całą najbliższą rodzinę.

Artur Kamiński

W moim przypadku tuż przed wyjazdem na wymarzone wakacje w górach, po miesiącu chodzenia do lekarza rodzinnego z nieokreślonym bólem w okolicach jamy brzusznej i pleców, dostałem skierowanie do szpitala na SOR z opisem "ostry brzuch". Badająca chirurg czegoś takiego się nie dopatrzyła, ale skierowała mnie na badania krwi i USG. Po nich zostałem już niestety w szpitalu i zaczęła się najgorsza historia mojego życia. Początkowo była to ostra niewydolność nerek. Późniejsze badania wykazały, że mam chłoniaka rozlanego z komórek B o najwyższej kategorii zaawansowania choroby. Początkowo ustalony schemat chemioterapii był skuteczny, choć bardzo cięzki. Przez 24 godziny przez 5 dni podłączona pompa tłoczyła truciznę. Pierwsze badanie PET-CT w grudniu (po 4 cyklach chemi)  pokazało, że choroba się cofa. Radości  nie było końca. W styczniu stan zdrowia mi się pogorszył, wysokie gorączki, bóle. Lekarz prowadząca zdecydowała o kolejnym badaniu PET-CT (po 6 cyklu chemioterapii).  Wyniki tym razem były zatrważające. Chłoniak się rozrósł. Pojawiły się nowe nacieki, nowe węzły chłonne zaatakowane przez nowotwór. Chłoniak się uodpornił na dotychczasową terapię. Schemat chemioterapii został natychmiast zmieniony na jeszcze bardziej agresywny dla chłoniaka i dla mnie. Sluzówka powoli  została wyniszczona, włoski w jelitach uszkodzone, łuszcząca się skóra, stany infekcji grzybicznej, bóle w klatce piersiowej. Każda część skóry obcierająca o coś powoli zniakała np w pachwinach. Skóra na ustach kilkakrotnie zamieniała sie w strupy. Organizm nie miał możliwości regeneracji, ale jednoczesnie zaciskałem zęby i chciałem żyć.  Jednoczesnie moja Pani Doktor poszukiwała możliwości przedłużenia mi życia. Już wtedy wiedzieliśmy, że jedyną skuteczną formą jest CAR-T Cell. Niestety terapia zagraniczna to koszt ok. 2 mln. Mimo wszystko uruchomiliśmy zbiórkę przy współudziale Fundacji Siepomaga. Jednocześnie zostałem zakwalifikowany na auto-HSCT (autoprzeszczep szpiku). Ten zabieg miał oddalić chorobę o kilka miesięcy i dać czas na organizowanie zbiórek, aukcji, koncertów i eventów, które pozwoliłyby w spokojny sposób zbierać fundusze od osób dobrej woli.

Artur Kamiński

Okres autoprzeszczepu napewno nie należy do najmilszych. Wszystkie objawy z poprzednich chemioterapii się zwiększyły. Opuchnięte gardło i przełyk uniemożliwiały normalne jedzenie. Każde wyjście do łazienki było bólem. Chemia przed wszczepieniem szpiku miała zniszczyć cały mój stary szpik, ale niszczyła też mnie. Miałem wrażnie, że powoli zamieniam się w roślinę, że mam coraz mniejszy wpływ na moje życie. Nawet od najbliższych nie odbierałem telefonu i cały czas zaciskałem zęby czekając kiedy to minie. Niestety rzeczywistość ponownie okradła mnie i moją rodzinę z marzeń. Pierwsze objawy powrotu choroby pojawiły się już po 31 dniach od przeszczepu (chyba jestem rekordzistą w tym zakresie. Po 39 dniach miałem badania kontrolne krwi. Dolegliwości się nasilały i w związku z tym wykonano też KT, które potwierdziło tylko najgorsze przypuszczenia. Chłoniak powrócił. Natychmiast zostałem skierowany na konsultację do poznańskiej kliniki, która ma certyfikat na wykonanie CAR-T Cell.

Zdaniem prof. Z. Rzepeckiego  - życie jest jednarozowym zadaniem. Cierpienie także. I umieranie. Ale nie umieraj dopóki nie umrzesz.

––––––––––––––––––––

W Dzień Ojca Tytus miał tylko jedno życzenie. Zdrowie. 

––––––––––––––––––––

Dodatkowe informacje można znaleźć na facebooku na: WIEŚCI OD KAMYKA, ARTUR KAMIŃSKI AUKCJE, a koncert można obejrzeć na YT PODNOSIMY KAMYKA.

Z góry dziękuję wszystkim darczyńcom za ich wielkie SERCE i chęć pomagania. 

Wszystkich mieszkańców Poznania zapraszamy w weekend na: Podnosimy Kamyka 4 - charytatywny piknik dla Artura Kamińskiego

––––––––––––––––––––

Media o walce Artura: 

Ciężko chory poznaniak potrzebuje wsparcia! "Nie chcę odliczać dni do końca"

Podnosimy Kamyka – pomóżmy potrzebującemu Arturowi Kamińskiemu! Beata Kamińska

Zbiórka pieniędzy na leczenie Artura Kamińskiego

48-letni Artur Kamiński z Poznania walczy o życie. Mężczyzna ma wyjątkowo agresywnego chłoniaka. Teraz liczy się każda minuta i każda złotówka.

Zostały trzy dni, by pomóc Arturowi z Poznania w walce z chłoniakiem. Potrzeba 1,5 miliona złotych

DRAMATYCZNY APEL O POMOC DLA POZNANIAKA

Historia walki Artura w Telekurierze

Artur Kamiński

Potrzebna pilna pomoc dla Artura, który walczy z chłoniakiem

Artur Kamiński

Na ratunek dla Artura

Artur Kamiński

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki