

Artur walczy z nowotworem
Rezultat zbiórki
13 listopada 2014 roku Artur rozpoczął leczenie w niemieckiej klinice. Profesor wprowadził zupełnie inne leczenie niż w Polsce. Po pierwszym dniu badań okazało się, że płuca i brzuszek są czyste. Jednak kolejnego dnia wystąpiła gorączka i pojawiła się wysypka - wszystko wskazuje na to, że choroba postępuje i to szybko. Lekarz powiedział, że to kolejny rzut choroby...
Lekarz zmienił chemię, wprowadził sterydy. Uprzedził też rodziców, że Artur będzie miał huśtawki nastrojów, ataki paniki, płaczu, napady agresji. Rodzice znieśli to wszystko, byle tylko wyzdrowiał. Przed nimi były ciężkie miesiące, jednak taka była cena zdrowia ich małego synka.

- Dzięki wam dostaliśmy szansę i nie zmarnujemy tego pobytu w Niemczech! - pisze mama Artura. - Jest niestety ryzyko nawrotu choroby... Ale teraz już wiemy, kiedy reagować i jak kontrolować! Szkoda, że w Polsce nie da rady tak szybko działać:( Uratowano by wiele dzieci - kolegów i koleżanek Arturka.
W lutym 2015 roku Artur wrócił do Polski. Okazało się, że też, że niemieckie ubezpieczenie pokryje koszty operacji Artura (tata chłopca rozpoczął pracę w Niemczech). - Profesor powiedział, że choroba może wrócić, dlatego Artuś musi być nadal pod opieką onkologiczną i mieć badania regularnie. - mówi mama. - Ale my mamy nadzieję, że już nigdy nie wróci. Dlatego póki Artur nie potrzebuje pieniędzy na prywatne lub zagraniczne leczenie, chcielibyśmy, żeby zebrane pieniądze pomogły innemu dziecku, które walczy o życie - żeby nie było za późno. Takim dzieckiem była Martusia Dobska, trzymamy kciuki, żeby wszystko poszło dobrze, żeby pokonała chorobę.
- Anonimowy Pomagacz50 zł
dasz rade dziecinko
- Anonimowy Pomagacz50 zł
- Anonimowy Pomagacz20 zł
- 100 zł
Będę się modlić za Arturka by jak najszybciej mógł się zacząć cieszyć normalnym zdrowym dzieciństwem.

Trzymam kciuki i wierze,ze sie uda!
- Anonimowy Pomagacz50 zł
Trzymamy kciuki za Artura wierzymy,że uda mu się wygrać walkę.