

Grudniowa tragedia - w głowie Artura był tętniak, który pękł❗️Błagam o pomoc...
Cel zbiórki: rehabilitacja Artura na turnusie - jedyna szansa
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: rehabilitacja Artura na turnusie - jedyna szansa
Aktualizacje
Rehabilitacja przynosi efekty!
Ogromnie dziękujemy za każdą nawet najmniejszą wpłatę! To właśnie dzięki Wam Artur mógł rozpocząć swoją drogę do poprawy swojej sprawności!

Codzienne rehabilitacje przynoszą efekty. Poza poprawą sprawności zyskał dużo więcej – wróciła do niego radość życia i nadzieja, że kolejne dni przyniosą coś dobrego. Artur wkłada dużo energii w rehabilitację, co przekłada się na efekty i postępy widoczne są gołym okiem.
Dziękujemy i prosimy, nie zapominajcie o Arturze, który tak mocno liczy na Wasze wsparcie!
Opis zbiórki
Artur, mój brat, to życzliwy dla innych, wrażliwy i zawsze chętny do pomocy człowiek. Optymista, który prawie nigdy nie narzeka. Bardzo kocha zwierzęta i dba o los naszych mniejszych braci. Stworzył dom dla sześciu bezdomnych kotów, które kochał nad życie. Artur ma też zdolności plastyczne, pięknie rysuje. W swoim małym warsztacie tworzy różne rzeczy z drewna. A w zasadzie powinnam napisać "tworzył"... Niestety ten świat już nie istnieje...
Mija dokładnie rok od tragedii, którą wstrząsnęła życiem całej naszej rodziny. To był grudniowy dzień, początek 2020 roku... Myślami byliśmy już razem, przy wigilijnym stole, podczas Świąt... Dzień zaczął się jak każdy inny - skończył, gdy zadzwonił telefon... To była moja mama. Roztrzęsionym głosem przekazała mi informację, że Artur trafił do szpitala. Okazało się, że w jego głowie był tętniak, który nagle pękł... Mój brat jeszcze chwilę przed chwilą rozmawiał, śmiał się, bawił ze swoimi kotami, w drugiej chwili umierał...

Uszkodzenia okazały się ogromne. Lekarze kazali przygotować się nam na najgorsze. W tamtym momencie czułam, że czas dla mnie i mojej rodziny po prostu się zatrzymał... Jak można przygotować się na odejście najbliższej osoby? Nie mogłam zrozumieć, jak to się mogło stać... Do dziś nie umiem pojęć tej niesprawiedliwości. Jak taki pełen życia, młody człowiek z pasjami i marzeniami nagle może stanąć oko w oko ze śmiercią? Błagałam ją, żeby zostawiła Artura w spokoju... To był dla nas wszystkich bardzo trudny czas.
Mój brat to wojownik - nawet na chwilę się nie poddał... Codziennie mieliśmy na poprawę, która jednak długo nie nadchodziła. Dopiero po miesiącu spędzonym na intensywnej terapii, gdzie Artur leżał pod respiratorem, pojawiło się światełko nadziei. Dzień po dniu było coraz lepiej...
Niestety, tętniak spowodował bardzo duże uszkodzenia mózgu. Cała lewa strona ciała brata jest sparaliżowana. Artur nie mówi, karmiony jest dożylnie, ale oddycha samodzielnie. Po pewnym czasie zaczął delikatnie poruszać ręką i nogą.

Serce pęka z bezsilności. Nie mogę siedzieć bezczynnie. Rehabilitacja jest dla Artura jedyną szansą, aby odzyskał choć namiastkę dawnego życia... Na NFZ nie ma co liczyć, musimy zapewnić bratu wsparcie prywatne. Nie jesteśmy w stanie opłacić rehabilitacji, dlatego proszę wszystkich dobrych ludzi o pomoc.
Wiem, że w dzisiejszych czasach każdemu jest ciężko, ale proszę o każdą, nawet najmniejszą wpłatę dla Artura. Zdaję sobie sprawę, że brat nigdy nie będzie tak sprawny jak kiedyś... Nigdy nie wróci do dawnego życia... Jednak dzięki rehabilitacji jest szansa, że chociaż w jakimś stopniu odzyska sprawność ruchową.
Na koniec pragnę podziękować wszystkim, którzy zechcą nam pomóc w tym bardzo trudnym czasie. Pamiętajcie, że życie jest tak piękne i tak krótkie, że należy cieszyć się każdą jego chwilą. Nigdy nie wiadomo, kiedy może dojść do tragedii - takiej, która spotkała nas... Proszę, nie zostawiaj nas samych!
- Anna20 zł
- Michał200 zł
- Weronika50 zł
- 50 zł
- Wpłata anonimowa100 zł