
Najbliższe dni przesądzą o życiu Artura!
Cel zbiórki: Operacja nowotworu mózgu w Szwajcarii (ostatnia szansa)
Cel zbiórki: Operacja nowotworu mózgu w Szwajcarii (ostatnia szansa)
17.02.2017
Artur odszedł dzisiaj o godzinie 10:00.
Słowa wystarczają, by opisać walkę, ale kiedy umiera człowiek, zaczyna ich brakować. Kiedy ratowaliśmy jego życie, Artur miał tylko 10% szans. Pokazał, co można zrobić, gdy się ma 10% szans. Przeżył operację, odzyskał przytomność, wyszeptał do słuchawki "dziękuję". Udowodnił nam, jak silny potrafi być człowiek, nawet w obliczu tak wielkiego wroga. Podczas jego walki z tą straszną chorobą, chylili czoła najwybitniejsi lekarze. Kiedy nie było szans, on wracał, gdy miał umrzeć, odzyskiwał świadomość, bo nie mógł się pogodzić z tym, że ciąży nad nim najsurowszy wyrok. Był z nami w te Święta, trzymał rękę swojej żony Eli w walentynki. Dzisiaj, kiedy go już z nami nie ma, uświadamiamy sobie, jak kruche jest życie, nawet tak silnego mężczyzny, jak Artur. Będzie nam Ciebie brakowało. Dziękujemy za każdy dzień, w którym uświadamiałeś nam, że warto walczyć do samego końca. Dla tych, dla któryś byłeś całym światem, dzisiaj zgasło światło. Wierzymy, że pamięć po Tobie, na nowo je rozpali.
Rodzinie i wszystkim bohaterom historii Artura składamy najszczersze wyrazy współczucia.
––––––––––––––––––––––––––––––
Artur miał 10% szans na przeżycie operacji. Sukces doktora jest niepodważalny na skalę światową. Dobę po operacji Artur oddycha bez pomocy maszyn! Lekarze są szczęśliwi tak samo jak my, bo jeszcze kilka godzin temu nie można było przewidzieć niczego. Była rozpacz a przyszło ukojenie!

"Dziś dużo rozmawiamy, jestem wzruszona, dumna i zadowolona ale nadal oboje wiemy, że to nie koniec tej walki. Wiele przed nami, jednak po tym co wydarzyło się tutaj, w Zurychu, wiemy już napewno jedno - miłość może dodać skrzydeł, wiara może zbudować, a nadzieja podtrzymywać." - pisze Ela, żona Artura.
Wszystko dzięki Wam pomagacze! Dziękujemy!
–––––––––––––––––––––––
"Oboje wymęczeni, ale szczesliwie, bez zadnych komplikacji dotarlismy. Dzieki Bogu. Arczi aktywny w miare, odpowiadal nawet po angielsku lekarzom, usmiecha się, bo mowi, że teraz albo nigdy i sam chcial szkaplerz do reki, żeby miec caly czas. Wydaje mi sie ze tak samo jak ja, wciaz modli sie w myślach. Kochani, dojechaliśmy. Teraz reszta w rekach Boga. Czekamy na decyzje i na termin operacji, módlcie się o operacje i módlcie się o życie dla Artura i nasza wspólną przyszlość. Musimy wrócic do Polski razem, tak samo jak przyjechaliśmy. Z Panem Bogiem!!!" – czytamy na stronie Eli.
Trzymamy kciuki i czekamy na dobre wieści!
- Wpłata anonimowa30 zł
- Grzegorz100 zł
Trzymaj się chłopie!!!Walcz
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
Niech Bóg Wam błogosławi.
- nadzieja10 zł
- Wpłata anonimowa100 zł