Pijany kierowca potrącił Asię na pasach – walka o zdrowie wciąż trwa!

Półroczna rehabilitacja, by Asia mogła dalej walczyć
Zakończenie: 20 Lipca 2020
Opis zbiórki
Bezmyślność drugiego człowieka zmieniła całe życie Asi. Wypadek wywrócił do góry nogami niemal wszystko. Gdyby nie ta jedna chwila... Tamtego dnia Asia po prostu przechodziła przez jezdnię. Na pasach potrącił ją pijany kierowca – miał ponad dwa promile. Uciekł z miejsca zdarzenia. Od tamtego momentu Asia ma problemy z chodzeniem. Porusza się za pomocą wózka inwalidzkiego. Ma szansę z niego wstać, ale by tak było nie można przerywać rehabilitacji. Już raz pomogliście Asi, a takich gestów nie zapomina się nigdy. Niestety – dziś znów zaczyna brakować pieniędzy na kontynuację rehabilitacji. Prosimy o pomoc raz jeszcze, by Asia mogła dalej walczyć.
Poznaj historię Asi:
Asia wracała wtedy z treningu. Sport miała we krwi. Dziadek był znanym maratończykiem – to on zaszczepił w Asi tę miłość. Od najmłodszych lat uprawiała sport – narty, pływanie, bieganie. Później skupiła się głównie na jednym – na koszykówce. Trenowała ją ponad 8 lat. Aż do dnia, w którym zdarzył się wypadek... Od tamtej pory Asia nie chodzi, porusza się na wózku. Najbardziej boli świadomość, że życia, które wtedy straciła, prawdopodobnie już nie odzyska, że powrót do sportu może graniczyć z cudem, że pewien rozdział zamknął się przez bezmyślność jednego człowieka.
W wyniku wypadku doznała urazu czaszkowo-mózgowego. Prawie 6 miesięcy przebywała w śpiączce, podczas gdy lekarze walczyli o jej życie. Może to, że była w tak dobrej kondycji fizycznej, uratowało ją przed śmiercią...
Patrzyliśmy na naszą córkę, która leżała w plątaninie kabli. A jeszcze kilka godzin wcześniej prowadziliśmy normalne życie. Byliśmy bardzo dumni z Asi. Tworzyliśmy szczęśliwą, pełną miłości rodzinę. 9 czerwca 2005 roku pijany kierowca zniszczył to wszystko. Przez pierwsze miesiące po wybudzeniu ze śpiączki Asia była załamana. Powtarzała, że nie ma po co żyć, a nam – rodzicom – pękały serca. Cały czas staraliśmy się podtrzymywać ją na duchu, ale w pewnym momencie sami byliśmy już na skraju wyczerpania – wspominają rodzice Asi.
U Asi pojawiły się problemy z pamięcią. Pamiętała przeszłość, ale nie pamięta tego, co było wczoraj. Pytała, kto odwiedził ją dzień wcześniej. Przepraszała, że czegoś nie pamięta, albo że niewyraźnie mówi. Po wyjściu ze szpitala trzeba było zmierzyć z nowym życiem – tym, w którym nie było już sprawności, a każda czynność uzależniona była od innych. Od dnia wypadku Asia ma trudności z utrzymywaniem prawidłowej postawy i z koordynacją oko-ręka. Porusza się za pomocą wózka inwalidzkiego. Robi postępy, jest coraz sprawniejsza. W kwietniu przeszła zabieg fibrotomii, czyli przedłużenia naprężonych mięśni przez ich odpowiednie podcięcie.
Zdaniem lekarzy Asia może zacząć chodzić, ale musi zostać spełniony jeden warunek – rehabilitacja. Intensywna i systematyczna rehabilitacja. Bez ćwiczeń spastyka czterokończynowa bardzo szybko się pogłębia, aż dochodzi do nieodwracalnych zmian narządów ruchu. Tego najbardziej się boimy.
Dziś staram się już nie rozpamiętywać tego, co się wydarzyło. Wiem, że nie cofnę czasu. Zamiast tego, staram się robić wszystko, by odzyskać jak najwięcej z dawnego zdrowia. Już raz cudowni ludzie mi pomogli. Nie zapomnę tego nigdy, bo takich gestów po prostu się nie zapomina. Niestety dziś znów nie mam innego wyjścia – muszę poprosić o pomoc po raz drugi. Czy zawalczysz ze mną raz jeszcze?
–Asia