Barbara Linkiewicz - zdjęcie główne

Kiedyś te oczy były przepełnione miłością - dziś wodzą bezwiednie po ścianach... Pomóż mi odzyskać Mamę!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Barbara Linkiewicz, 61 lat
Białystok, podlaskie
Ostra niewydolność oddechowa, niedokrwistość, uszkodzenie mózgu z niedotlenienia, dysfagia, cukrzyca, zakażenie układu moczowego
Rozpoczęcie: 24 lutego 2023
Zakończenie: 4 marca 2026
1626 zł
WesprzyjWsparły 34 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0235762
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0235762 Barbara
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Barbarze poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Barbara Linkiewicz, 61 lat
Białystok, podlaskie
Ostra niewydolność oddechowa, niedokrwistość, uszkodzenie mózgu z niedotlenienia, dysfagia, cukrzyca, zakażenie układu moczowego
Rozpoczęcie: 24 lutego 2023
Zakończenie: 4 marca 2026

Aktualizacje

  • Nie przestajemy walczyć o zdrowie Mamy...

    Od 11 kwietnia Mama przebywa na oddziale wybudzeniowym w ośrodku PCRF Sawice. Wtedy minęło pół roku, od najgorszego dnia w moim życiu.

    Jej pobyt jest na szczęście refundowany przez NFZ, dzięki czemu mamy czas na zgromadzenie środków na dalszą rehabilitację.

    Niestety przerasta nas ogrom kosztów, które musimy ponieść...

    Barbara Linkiewicz

    Nie opuszcza nas jednak nadzieja, że w ośrodku, w którym Mama teraz przebywa – nastąpi jakaś poprawa...

    Ma mieć ćwiczenia z cyberokiem i aromaterapię – wierzymy, że te zajęcia przyniosą efekty. Bardzo byśmy tego chcieli. Nie przestaję wierzyć, że uda nam się nawiązać z Mamą kontakt...

    Dziękujemy za dotychczasową pomoc i błagamy o dalsze wsparcie...

    Córka Marta z rodziną

Opis zbiórki

12 października 2022 roku odebrałam najgorszy telefon w swoim życiu! ”Coś się stało Mamie! Była reanimowana w domu, a później ponownie na SOR-ze”! Nie wiedziałam, co się dzieje, co się wydarzyło, przecież była okazem zdrowia!

Po przyjechaniu do szpitala lekarze powiedzieli mi i mojej siostrze, że Mamie zatrzymało się krążenie z nieznanej im przyczyny. Wykluczyli udar, zawał, zatorowość płucną… Co gorsza, doszło do niedotlenienia mózgu, choć tomografia wygląda dobrze! Przez pierwszych kilka dni, gdy Mama była w śpiączce farmakologicznej, był lęk czy w ogóle przeżyje…  Czy rano nikt nie zadzwoni z najgorszą możliwą informacją…

"Mamo, otwórz oczy, spójrz na mnie" – to były moje pierwsze słowa, kiedy odstawiono leki utrzymujące Mamę w śpiączce farmakologicznej. Lekarze nie dawali jej wielkich szans.

Jednak Mama się wybudziła! Choć tylko w pewnym stopniu… Uchylała lekko powieki, ale oczy uciekały do góry. Palce u stóp drgały przy dotyku, co dawało nam nadzieję. Respirator pomagał Mamie w oddychaniu. Była przytomna, choć jednocześnie nie było żadnych oznak świadomości…

Barbara Linkiewicz

Przez pierwsze dwa tygodnie od zdarzenia leżała w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku a dwa tygodnie później została przeniesiona do Szpitala MSWiA, będąc już na własnym oddechu. 

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Mamę w drugim szpitalu, opadły mi ręce. Oczy szeroko rozchylone, błądzący wzrok… Zmiana ogromna i myślałam, że na ten widok serce pęknie mi na pół. Oczy, które przez 30 lat patrzyły na mnie z bezwarunkową miłością i troską, teraz wodziły bezwiednie po ścianach oddziału intensywnej terapii. Taki widok boli i odbiera nadzieję. 

Dni mijały, a my sumiennie stymulowaliśmy i bodźcowaliśmy Mamę na tyle, na ile mogliśmy. Ze strony Mamy pojawiało się coraz więcej nowych znaków świadomości – mlaskanie ustami, wykrzywianie ich w podkówkę, subtelne odwracanie głowy, chwilowe skupianie wzroku, raz na jakiś czas spływająca po policzku łza. 

"Panie doktorze! Widział Pan? Mama przekrzywiła głowę!" - dla nas było to coś, lekarz tylko cmoknął ustami, że w stanie wegetatywnym takie reakcje są, żeby nie robić sobie nadziei... Mimo to dalej staraliśmy się rehabilitować Mamę, aż przyszedł moment, gdy ordynator oddziału oznajmił nam, że Mama dłużej nie może zostać w szpitalu. Trzeba szukać Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego lub hospicjum. 

Dla nas było to nie do pomyślenia, by tak szybko przestać o nią walczyć, gdzie widzimy i czujemy, że ona tam w środku jest, że nas słyszy, czuje! W czasie kiedy szpital procedował przeniesienie do hospicjum, my zaczęliśmy szukać ośrodka, który zajmuje się kompleksową rehabilitacją osób w stanie wegetatywnym. 

W dniu, kiedy Mama miała zostać przetransportowana do hospicjum, niemal stanęliśmy na głowie, żeby tak się nie stało. Udało się! Mama pojechała do ośrodka rehabilitacyjnego Panmedica w Ełku. Jednak kwota za miesiąc zwaliła nas z nóg - 30 tysięcy złotych!

Wiedzieliśmy, że mamy tylko dwie opcje – albo położyć Mamę w hospicjum i patrzeć, jak umiera, albo dać jej jeszcze szansę i spróbować rehabilitacji. 

Udało nam się zorganizować pieniądze na jeden miesiąc. Jednak tak krótki okres rehabilitacji to za mało! Mama potrzebuje trochę więcej czasu…

Dlatego proszę, pomóżcie… Ja tylko chcę uratować swoją Mamę!  Widzimy już pierwsze postępy.  Ona tam jest, słyszy, czuje – wiemy o tym! Jedynie nie może nam odpowiedzieć i zareagować. Wierzymy, że dzięki rehabilitacji może to się zmienić. Jest wiele takich przypadków, kiedy osoby w stanie wegetatywnym wychodziły z niego. 

Proszę, pomóżcie nam wygrać tę walkę!

Córka Marta z rodziną

Wybierz zakładkę
Sortuj według