Tragedia rodziny❗️Umiera tata chorego dziecka! Pomóż pokonać śmierć!

protonoterapia i leczenie wspomagające w walce z guzem mózgu
Zakończenie: 3 Marca 2020
Rezultat zbiórki
Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci pana Bartka. Odszedł w sobotę, 29 lutego. Niestety guz mózgu okazał się zabójczym przeciwnikiem...
Bartek walczył do samego końca, walczył dla swojej żony Doroty, dla dzieci... Pozostawił w sobie pustkę, której nie da się wypełnić.
Żonie pana Bartka, pani Dorocie, składamy najszczersze wyrazy współczucia i życzymy jej dużo siły.
[*]
Opis zbiórki
Życie naszej rodziny toczy się w cieniu tragedii, które spadają na nas raz za razem. Mamy ciężko chore dziecko. Opiece nad Kacperkiem i walce o jego zdrowie podporządkowaliśmy wszystko. Mąż walczy o niego, jak może, mimo że sam nie jest sprawny. W wypadku stracił nogę… Myślałam, że wyczerpaliśmy już limit nieszczęść. Myliłam się…
Bartek zachorował na nowotwór mózgu. Glejak IV stopnia, najgorszy z możliwych… Bez ratunku czeka go śmierć. Jestem przerażona, nie chcę, nie mogę go stracić!
Bartek jest miłością mojego życia, moim mężem, tatą naszej dwójki dzieci. Zuzia jest malutka, ma 6 lat… Najwięcej czasu wymaga jednak opieka nad Kacperkiem. Synek jest opóźniony zarówno fizycznie, jak i psychicznie... Ma problemy ze wzrokiem, mową, wiotkość mięśni i wiele innych problemów zdrowotnych. Wymaga ciągłej pomocy... Jego życie to walka — o pierwszy krok, pierwsze słowo, dalsze postępy w rozwoju... Ciągła rehabilitacja, wyjazdy, wizyty u specjalistów, ćwiczenia.
W lipcu wyjechaliśmy nad morze. Chcieliśmy odpocząć, cieszyć się wspólnie spędzonym czasem. Nasze rodzinne wakacje przerwało jednak tragiczne wydarzenie. To był poranek, Bartek przygotowywał śniadanie dla całej naszej rodziny... Nagle wszystko wypadło mu z rąk. Mąż upadł na podłogę. Stracił świadomość, dostał ataku padaczki… Wszystkiemu przyglądały się nasze przerażone dzieci.
Trafiliśmy do szpitala. Wszystko potoczyło się tak szybko… Rano byliśmy jeszcze zwyczajną rodziną. Po kilku godzinach nie było już radości z wakacji… Była rozpacz i przeraźliwy strach. W głowie brzmiało echo nowych słów, strasznych… Onkologia, guz. Nowotwór… Gdy uświadamiasz sobie, że ktoś, kogo kochasz nad życie, może stracić własne… Nagle wszystko inne przestaje mieć znaczenie.
W głowie Bartka lekarze znaleźli guza. Rezonans magnetyczny wykazał przerzuty, a wynik pobranego do badań wycinka nie zostawił złudzeń. Glejak IV stopnia. W najgorszym, ostatnim studium zaawansowania. Nowotwór mózgu, bardzo złośliwy, śmiertelnie niebezpieczny… Często bywa nieoperacyjny, daje przerzuty, bardzo szybko odrasta… Dla wielu chorych to wyrok śmierci, kilka miesięcy życia.
Nie mogę się z tym pogodzić. Ciężko znaleźć słowa, by opisać, jak bardzo kocham Bartka, jaki to cudowny, dobry człowiek! Bartek jest wzorem męża i ojca. Pomaga zawsze wszystkim, jak tylko potrafi… Jest oparciem dla wielu osób. Od lat jest zaangażowany w pomoc dzieciom niepełnosprawnym. Jeździ z Kacprem na rehabilitację, na turnusy. Zna wielu innych rodziców dzieci niepełnosprawnych, zawsze służy im radą i dobrym słowem. Ma wspaniałe podejście do dzieci. Nigdy się nie skarży. Zawsze wspiera innych i z uśmiechem zmaga się z trudami życia.
Dzisiaj mąż jest cieniem siebie… Leczenie ma pomagać, ale bardzo go osłabia. Mąż jest już po pierwszej serii chemio- i radioterapii i zaczął właśnie kolejną. Walka o zdrowie Kacpra zeszła w cień… Teraz najważniejsza jest inna walka – ta o życie Bartka.
Muszę zrobić wszystko, by uratować mojego męża! Nie wyobrażam sobie, by miałoby go nie być! Wtedy zostanie tylko rozpacz i niewyobrażalna pustka… Wciąż szukamy możliwych sposobów leczenia. Jednym z nim na pewno będzie protonoterapia – nowoczesna metoda, stosowana w leczeniu glejaków m.in. w Niemczech czy Czechach. Wiązka protonów uderza wtedy bardzo precyzyjnie w guz, co daje dużą skuteczność szansę na życie! Zmniejsza też ryzyko wznowy. Gdy Bartek skończy leczenie w Polsce, pojedzie tam walczyć dalej.
Gdy nie zajmuję się Bartkiem i dziećmi, szukam nowych metod leczenia. Czytam, pytam i próbuję wszystkiego, by pomóc mężowi... By zwiększyć jego szansę na życie. Nie oddam go śmierci! Ustawiłam mu specjalną dietę, kupuję suplementy, oleje CBD, robię, co mogę, by korzystał z leczenia wspomagającego chemioterapię. Zrobię wszystko, by wyzdrowiał!
Bartek już raz dostał nowe życie. Po wypadku motocyklowym w 2001 roku stracił nogę, ale przeżył. Wierzę, że i tym razem uda mu się oszukać śmierć. Bez Ciebie jednak nam się nie uda… Proszę o pomoc, by móc zapłacić za leczenie Bartka. Za jego życie. Ja i dzieci tak bardzo go potrzebujemy…
Dorota, żona