Bartek to mój starszy brat. Pamiętam dokładnie każdy moment z naszego dzieciństwa - gdy się razem droczyliśmy, bawiliśmy, spędzaliśmy wspólnie czas. Nie oddałbym tego za nic. Trwam przy tych wspomnieniach zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo brakuje mi jego uśmiechu, dowcipów i słów pocieszenia. Teraz, gdy Bartek toczy swoją najtrudniejszą walkę po tym, jak cudem przeżył koszmarny wypadek…

Na początku marca tego roku Bartek uległ poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu na zagranicznej autostradzie. Akcja ratownicza trwała ponad godzinę, ponieważ auto było na tyle uszkodzone, że nie dało się z niego wyciągnąć rannego Bartka. Konieczne było rozcinanie nadwozia w kilku miejscach, aby wydobyć brata z samochodu i następnie przetransportować go helikopterem do uniwersyteckiego szpitala w Bonn.

Obrażenia były potworne. Okazało się, że Bartek doznał licznych złamań, stłuczeń, krwiaków, uszkodzeń całego ciała. Najbardziej ucierpiała jednak lewa noga brata, przez co konieczna stała się jej amputacja powyżej kolana. Bartek przebywał w stanie śpiączki ponad 3 tygodnie, a my każdego dnia wierzymyliśmy, że znów do nas wróci, że będzie jak dawniej. Na szczęście tak też się stało. Pod koniec marca Bartka udało się wybudzić. Brat chce walczyć dalej o swoją sprawność i potrzebuje naszej pomocy...

Bartek ma dopiero 24 lata. Przed wypadkiem planował sobie przyszłość, opowiadał o marzeniach, które chciałyby spełnić, a teraz walczy o każdy dzień. Wciąż nie możemy w to uwierzyć. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby Bartek miał szansę chociaż częściowo odzyskać dawne życie, ale bez Waszej pomocy niewiele możemy zdziałać. Bardzo Was proszę o wsparcie dla mojego brata!

Kuba, brat