To wszystko zaczęło się prawie 30 lat temu... Proszę, pomóż mi!

Całe moje życie jest nieustanną walką. Walką o sprawność, o samodzielność, o normalność... Ta trudna historia ma swój początek tak wiele lat temu, że już nawet nie pamiętam, jak to jest być zdrowym! Choć nie jest to łatwe, nie zamierzam się po prostu poddać. Potrzebuję jednak Waszej pomocy!

Wszystko zaczęło się, gdy byłem jeszcze małym chłopcem. Miałem tylko 5 lat, gdy mama zauważyła, że moja głowa rośnie nieproporcjonalnie do reszty ciała. Po przeprowadzonych badaniach okazało się, że w móżdżku był krwiak, który pojawił się samoistnie i nikt nie wiedział dlaczego... Niestety potem pękł! 

Musiałem przejść dwie poważne operacje, ale i tak doszło do uszkodzenia centralnego układu nerwowego. Od tamtej pory zmagam się niedowładem całej prawej strony ciała, bólem kręgosłupa, nóg i pleców. Doszło do uszkodzenia mięśnia twarzowego, przez co moja mowa stała się powolna, a ja nie mogę się nawet równo uśmiechnąć. 

Moja codzienność jest i już zawsze będzie pełna wyzwań i ograniczeń. Boję się też, że z wiekiem może być tylko gorzej... Dlatego tak bardzo potrzebuję stałego wsparcia wielu specjalistów, kontynuowania leczenia i intensywnej rehabilitacji. Tylko tak mogę budować samodzielność i wzmacniać sprawność!

Chciałbym Wam podziękować za dotychczas okazane wsparcie. Niestety moja sytuacja nadal jest bardzo trudna i bez odpowiedniej opieki medycznej nie mam szans na lepszą przyszłość. Dlatego raz jeszcze chciałbym się zwrócić do Was z wielką prośbą. Każda, nawet najmniejsza wpłata, każde udostępnienie zbiórki i każde dobre słowo tak wiele dla mnie znaczą!

Bartłomiej