Pilne!
Bartosz Tarkowski - zdjęcie główne

Tragiczny wypadek niemal odebrał życie Bartoszowi❗️Potrzebna pomoc w walce o jego zdrowie i sprawność❗️

Cel zbiórki: Wielomiesięczna intensywna rehabilitacja, terapie, opieka

Organizator zbiórki:
Bartosz Tarkowski, 50 lat
Płouszowice
Zatrzymanie krążenia, ostra niewydolność oddechowa, złamanie 2 kręgu szyjnego, wiotkość czterokończynowa
Rozpoczęcie: 15 października 2025
Zakończenie: 31 grudnia 2025
169 324 zł(37,9%)
Do końca: 5 dniBrakuje 277 485 zł
WesprzyjWsparło 1548 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0851626
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0851626 Bartosz

Cel zbiórki: Wielomiesięczna intensywna rehabilitacja, terapie, opieka

Organizator zbiórki:
Bartosz Tarkowski, 50 lat
Płouszowice
Zatrzymanie krążenia, ostra niewydolność oddechowa, złamanie 2 kręgu szyjnego, wiotkość czterokończynowa
Rozpoczęcie: 15 października 2025
Zakończenie: 31 grudnia 2025

Opis zbiórki

Był 9 sierpnia 2025, sobota. Byliśmy z moim tatą Bartoszem w górach, aby sprawdzić nowootwarte trasy rowerowe w Wiśle. Jeździmy na rowerach od zawsze, nie spodziewałem się, że podczas takiego wyjazdu może dojść do tragedii, która odmieni życie taty i całej naszej rodziny…

Tata w trakcie jazdy zupełnie niespodziewanie przeleciał przez kierownicę. Gdy upadł, rower leżał na nim. Bardzo szybko do niego podbiegłem, a moim oczom ukazał się straszliwy widok: tata miał otwarte usta, spojrzenie bez kontaktu, uszkodzony nos! Miał ubrany kask, ochraniacze, więc musiał uderzyć o ziemię wyjątkowo pechowo… 

Bartosz Tarkowski

Rozpoczęła się walka o życie mojego taty! Na szczęście dookoła było dużo ludzi, którzy pospieszyli mi z pomocą. Wspólnie przystąpiliśmy do reanimacji taty. Wykonywaliśmy ją przez 40 minut, zanim nadleciał śmigłowiec. Te trudne wspomnienia zostaną ze mną na zawsze, ale najważniejsze jest dla mnie to, że tatę udało się uratować!

Jedna z osób, która pomogła mi ratować tatę, zabrała mnie do szpitala do Sosnowca. Godzinę czekałem bez żadnej informacji, a gdy w końcu pozwolono mi wejść do sali, tata był nieprzytomny, leżał podłączony do respiratora i całej masy kroplówek. Chyba dopiero wtedy dotarło do mnie, co się stało…

Bartosz Tarkowski

Przez pierwsze dwa tygodnie czuwaliśmy przy tacie, ale nie było z nim żadnego kontaktu. Dostaliśmy informację, że uszkodzony został rdzeń kręgowy, nie wiadomo jednak w jakim zakresie. Dodatkowo tata miał połamane żebra. W trakcie, gdy był nieprzytomny, doszło też u niego do zapalenia płuc.

Po dwóch tygodniach pojawił się w końcu promyk nadziei. Tata odzyskał świadomość! Wiemy, że nas słyszy i widzi. Uśmiecha się i mruga, przewraca oczami. Nie może mówić z powodu założonej tracheotomii. Niestety respirator jest nadal potrzebny, a próby odłączenia go od niego spełzły na niczym. Od zeszłego tygodnia przebywa już w szpitalu bliżej nas, w Lublinie.

Tata ma porażenie czterokończynowe spowodowane uszkodzeniem kręgosłupa na poziomie kręgu C2. Innymi słowy, jest sparaliżowany. Wierzymy jednak, że będzie w stanie zawalczyć o sprawność. Póki co jednak nie można go pionizować i intensywniej rehabilitować, z powodu tego, że jest podłączony do respiratora. 

Bartosz Tarkowski

Niedługo tata zostanie umieszczony zakładzie opiekuńczo-leczniczym (ZOL). Niestety koszty z tym związane są bardzo wysokie. Dodatkowo chcielibyśmy zakupić urządzenie CyberEye, pozwalające na porozumiewanie się za pomocą ruchów gałek ocznych. Tata jest świadomy i kontaktowy, zamknięty w uszkodzonym ciele. Dlatego potrzebna jest też terapia z neuropsychologiem tak, aby nie popadł w syndrom zamknięcia.

Razem z moją mamą Joanną i siostrą Małgosią prosimy Was o pomoc dla taty. Zrobimy wszystko, żeby zapewnić mu jak najlepszą opiekę i szansę na powrót do nas. Do tego potrzebne będą jednak ogromne środki. Z góry dziękujemy za każdą wpłatę!

Joanna, Małgorzata i Hubert

Wybierz zakładkę
Sortuj według