Chcę wychować moją ukochaną córkę. Czy zdążę?! Basia walczy z rakiem❗️
Cel zbiórki: Zagraniczne leczenie onkologiczne, przelot, pobyt, leczenie i rehabilitacja
Cel zbiórki: Zagraniczne leczenie onkologiczne, przelot, pobyt, leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Złe wieści w sprawie Basi... Potrzebna pomoc❗️
Niestety nie mam dobrych wieści... W lipcu trafiłam do szpitala, nie mając już nadziei na dalsze życie... Lekarze ściągnęli mi z lewego płuca ponad litr płynu. Miałam mieć ściągany płyn również z drugiego płuca, ale atak padaczki to uniemożliwił... Trafiłam do hospicjum na ponad trzy tygodnie...

Obecnie nie przyjmuje chemii, bo mój organizm nie byłby w stanie jej udźwignąć. Jedyną nadzieją na życie jest powrót na leczenie w Kolonii. To wymaga ogromnych kosztów, które przekraczają możliwości mojej rodziny.
Tak bardzo błagam o życie, o pomoc, o każdą złotówkę, która pozwoli mi żyć. Być z rodziną, ukochaną córką, mężem, przyjaciółmi. To jeszcze nie czas, żeby umierać... Błagam o pomoc!
Basia Górska
Walka jest trudna, ale przynosi efekty! Proszę o dalsze wsparcie! Koszty leczenia wzrosły...
Nareszcie mogę podzielić się z Wami dobrymi wiadomościami. Jestem po pierwszym 5-dniowym leczeniu w Kolonii! A marker nowotworowy spadł o ponad 2000! Pierwszy raz od dawna popłakałam się z radości...
Wszystko wskazuje na to, że leczenie zaczęło działać! Na zmianę jeżdżę do Kolonii i do Krakowa. Nie rozpoczęłabym leczenia w Niemczech bez Was, bez Waszego wsparcia! Żeby je kontynuować, potrzebuję jednak dalszej pomocy i bardzo o nią proszę!

Mimo wykończenia fizycznego, permanentnego bólu, obiecuję, że postaram się Was nie zawieźć! Nie poddam się tak łatwo i zrobię wszystko, żeby jakoś dźwignąć obecną rzeczywistość i żyć, dopóki wystarczy sił! Rozpaliło się światełko nadziei, nadziei, która pomału gasła.
Oczywiście nie jest kolorowo i doświadczyłam trochę przebojów. Raz wystąpiła u mnie reakcja alergiczna na chemię, cała spuchłam, ale lekarze w Krakowie szybko zareagowali. Niestety mam też poparzone dłonie i nogi z powodu chemioterapii...

Tak naprawdę jestem jednym chodzącym bólem, ale nie mogę się poddać. Lekarze zalecili, żebym jeździła do Kolonii aż dwa razy w miesiącu, co podwaja koszty leczenia.
Zrobiliście dla mnie już tak dużo, ale muszę prosić Was o dalszą pomoc! Bez pieniędzy nie wygram tej walki, a tak bardzo chce żyć dla mojej córki i dla mojego męża!
Basia Górska
Najnowsze wieści od Basi, walczącej z rakiem!
Niestety u mnie jest nieciekawie... Szyja puchnie z powodu nowych zmian nowotworowych, mam też ogromne problemy z oddychaniem i natlenieniem organizmu. Bez koncentratora tlenu organizm chyba nie dałby rady funkcjonować...
W środę byliśmy w Krakowie na onkologii na chemii. Po wzięciu dwóch wlewów podjęto decyzję o zmianie chemii, ze względu na nieskuteczność terapii. Marker urósł tragicznie i pojawiły się nowe zmiany w szyi... Do tego nasiliły się duszności, kaszel i obrzęk, który bardzo utrudnia mi funkcjonowanie.
Pozostaje się modlić, że nowa chemia zadziała, bo mam coraz mniej czasu… Mój organizm jest wycieńczony i prozaiczne czynności stają się nie lada wyzwaniem.
Skutki uboczne oraz paniczny strach, powodują, że ciężko o nadzieję oraz pozytywne myślenie. Płaczę każdego dnia i faszeruje organizm toną leków (od przeciwwymiotnych, przeciwbólowych po przeciwlękowe etc.) i suplementów. Nie ma dnia bez łez niemocy i strachu. Brzuch twardy jak kamień, wymioty i problem z jedzeniem to codzienność...
Tak potwornie się boję. Wiem, że to nie pomoże, bo jeszcze osłabia organizm i zwiększa niemoc, która mnie rozsypuje doszczętnie. Jestem przerażona i czuję się taka bezradna. Mierzę się, że potwornym bólem, wymioty to już codzienność... Nie wiem, czy mój szpik da radę udźwignąć chemię...
ALE JEST TEŻ WRESZCIE JAKAŚ DOBRA WIADOMOŚĆ! Napisałam do Kolonii, czy jest jakaś szansa, żeby mi teraz pomogli. Że są moją nadzieją na życie. I odpisali, że spróbują mi pomóc i połączyć leczenie z tym w Polsce! JEST termin rozpoczęcia immunoterapii w Kolonii - zaczynamy leczenie 17 marca! W KOŃCU!!!
Pojawiła się znów odrobina NADZIEI. To światełko, które już przestawało całkowicie się palić. Immunoterapia, którą chcą zastosować teraz u mnie (komórki dendrytyczne chwilowo odpadają ze względu na toksyczność obecnie zastosowanego leżenia w Polsce), ma wzmocnić mnie i działanie leczenia w Krakowie.
Ponieważ koniecznie jest odświeżenie badań krwi to koszty rozpoczęcia leczenia rosną. Ale nie mamy na co czekać, bo ja z dnia na dzień jestem tylko słabsza, widzę, co się dzieje, organizm się poddaje, a ja nie mam siły na NIC. A tak bardzo chcę żyć, być tu jeszcze z córką, mężem i najbliższymi, móc też dalej pomagać innym. Proszę, pomóżcie!
Basia Górska
Opis zbiórki
Niedługo minie 12 lat funkcjonowania z niechcianym lokatorem – rakiem jajnika. Funkcjonowania, bo ciężko jest nazwać to życiem. To jak siedzenie na tykającej bombie lub jazda na rollercoasterze tylko w uszkodzonym wagoniku… Błagam o pomoc. Tak bardzo chcę żyć, pomagać innym i dalej wychowywać moją ukochaną córkę!
Niestety mój stan się drastycznie pogorszył... Ostatnia zaplanowana operacja nie doszła do skutku ze względu na zmianę przerzutową w śródpiersiu, znajdującą się przy tętnicy podobojczykowej. Istniało zbyt duże ryzyko…
Muszę dalej szukać pomocy, bo rak niebezpiecznie panoszy się po moim ciele i daje przerzuty. Organizm nie daje już rady i jest coraz słabszy. Boję się, że to ostatni moment na działanie.
Lata przyjmowania chemioterapii, radioterapia oraz niezliczona ilość środków przeciwbólowych mocno wyniszczyły mój organizm. Mimo strasznego bólu, zaawansowanej polineuropatii, częstych wymiotów oraz miliona innych dolegliwości, kocham i doceniam każdy dzień. Jestem potwornie zmęczona, wyniszczona i bezsilna, ale nadal tak bardzo nie chce wywiesić białej flagi. Jeszcze nie teraz…

Chcę żyć dla mojej rodziny. Chciałabym móc zobaczyć, jak dorasta moja córka Jagoda, dojrzewa i układa sobie życie. Być obecna w jej przyszłości razem z moim kochanym mężem, który zawsze jest dla mnie nieocenionym wsparciem. Dziś Jagoda to już dzielna nastolatka, która nie pamięta, jak to jest mieć zdrową mamę. Gdy zachorowałam, moja córeczka miała tylko dwa latka.
Diagnoza spadła na mnie jak grom z jasnego nieba w 2012 roku, w najmniej oczekiwanym momencie. Dopiero założyłam rodzinę, urodziłam upragnione dziecko... Przeszłam ciężkie operacje i kilka cykli chemioterapii. Byłam na skraju, już czułam oddech śmierci…
Niedługo po diagnozie postanowiłam założyć stowarzyszenie Niebieski Motyl, które będzie pomagało kobietom takim jak ja – nagle wrzuconym w wir onkologicznego piekła. Robimy mnóstwo fantastycznych rzeczy: organizujemy badania diagnostyczne, kampanie informacyjne, warsztaty i zajęcia dla chorych, wsparcie psychologiczne, prawne, materialne i takie po prostu - ludzkie. Walczymy o lepszą opiekę onkologiczną i dostęp do leków. Dzięki temu, że pomagam innym, o wiele łatwiej mi znosić moją chorobę. Chociaż w domu mówią, że jestem cyborgiem, wcale tak nie jest. Jestem po prostu osobą, która nie poddaje się, choćby nie wiem co…

Obecnie konsultuję się, gdzie tylko się da, nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Bierzemy pod uwagę nie tylko operację, ale także naświetlanie protonowe (ośrodki w Monachium i Pradze). Wszystko jednak wiąże się z ogromnymi kosztami, których nie jestem w stanie udźwignąć.
Panicznie boję się, że jeśli teraz nie podejmę radykalnej próby zmierzenia się z chorobą, za kilka miesięcy może być już za późno. Wieloletnie, niekończące się leczenie wyniszczyło mój organizm do cna. I choć czasem z niemocy i ograniczeń mam ochotę wyć do księżyca, staram się żyć i cieszyć się każdym danym dniem, bo ponad wszystko kocham życie.
Na tę chwilę nie znam konkretnej kwoty, jaka będzie potrzebna, żeby uratować mi życie. Wiem jednak, że koszty tej walki są poza moimi możliwościami finansowymi, dlatego proszę Was wsparcie! Mam jeszcze tyle marzeń, tyle rzeczy do zrobienia. Wierzę, że przede mną dużo czasu i te marzenia zrealizuje. Tylko dzięki Waszym otwartym sercom będzie to możliwe.
Basia
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa1000 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Stefanek z Poznania ❤️100 zł
Basiu siły i nadziei ❤️
- Ola50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
