Moja samodzielność została zniszczona przez wirus A/H1N1. Chcę to odwrócić!

Roczna rehabilitacja - szansa na powrót do sprawności
Opis zbiórki
Od zdarzenia jakie miało miejsce w lutym 2019 roku, minął już ponad rok. Choć bezbłędnie opanowałam jazdę na wózku inwalidzkim, to tylko w obrębie mieszkania. W zakresie każdej innej przestrzeni, wymagam już pomocy osób trzecich. Kiedy czuję się trochę silniejsza, mogę pokonać nieznaczny odcinek drogi z chodzikiem i w asyście opiekun. Niedowład lewej ręki i prawej nogi nadal się utrzymuje i stanowi nielada problem. Z przykrością przyznaję, że pomimo systematycznej i intensywnej pracy z fizjoterapeutami, nie osiągnęłam poprawy we władaniu porażonymi kończynami. Co gorsze.. coraz więcej niezależnych specjalistów wypowiada się, że te niedowłady już nie miną, że przyjdzie mi z nimi żyć do końca moich dni. Tymczasem, żeby się umyć, ubrać, potrzebuje pomocy drugiej osoby. Są też i inne proste czynności życiowe, które wymagają użycia obu rąk czy stabilności w nogach, a moje ograniczenia sprawnościowe, dyskwalifikują mnie w ich wykonaniu. Na dzień dzisiejszy, mogę liczyć na pomoc rodziców. Mają już jednak swoje lata i coraz częściej martwię się jak długo jeszcze będą w stanie mi pomagać i co stanie się ze mną, kiedy ich zabraknie ??
Jeszcze końcem ubiegłego roku okazało się, że mam niedotlenienie rdzenia kręgowego i masywną stenozę kanału szyjnego. Najpewniej jest to wynik wielomiesięcznej wymuszonej pozycji w jakiej byłam ułożona będąc w śpiączce na OIOMie. Z tym niepokojącym wynikiem badania RM, konsultowana byłam w jednym ze Szpitali Klinicznych. Wstępnie zakwalifikowano mnie do zabiegu operacyjnego, ale potem przyszedł czas COVID-19 i to co było już prawie zaplanowane, odsunęło się w czasie.
Całkiem niedawno, wykonałam kontrolne badanie RM kręgosłupa szyjnego, które wykazało znaczny progres zarówno niedotlenienia jak i stenozy. Neurochirurg jasno dał mi do zrozumienia, że nie mam zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji co do konieczności wykonania zabiegu, jeśli poważnie myślę o tym, abym nie została nagle i nieodwracalnie sparaliżowana. Jestem więc na etapie załatwiania potrzebnych zaświadczeń o braku przeciwwskazań do operacji od wytypowanych lekarzy prowadzących moje choroby współistniejące, a jest tego trochę.
Na dzień dzisiejszy sprawa ma się tak, że każdego dnia towarzyszą mi wszystkie objawy związane ze stenozą kanału kręgowego w odcinku szyjnym czyli:
- ból karku, pleców i szyi
- zawroty i bóle głowy
- niedowład kończyn górnych
- zaburzenia czucia.
Czy można przyzwyczaić się do bólu? Czy można nauczyć się z nim żyć?
Jedno jest pewne. W moim przypadku, rehabilitacja jest niezbędna. Przynosi ulgę i poprawę. Nie ważne na jak długo. Niestety.. jak dosyć kosztowna.
Dzięki Waszej pomocy, osiągnęłam tak wiele. Jestem sprawniejsza, czasem bardziej samodzielna. Moja jakość życia jest zupełnie inna .. jak ta rok temu.
Co ciekawe.. Większość z Was żyje godnie, choć na co dzień .. nie docenia tego, co ma. Bycie samodzielnym, niezależnym, aktywnym, wydaje się być czymś normalnym, oczywistym. Tymczasem ja .. walczę o to wszystko, dzień po dniu. Możesz mi pomóc w tej walce. Wystarczy Wielkie Serce i maleńka cegiełka. Dziękuję za jedno i drugie.