Pogoda ducha, optymizm i wiara w sukces nie wystarczy - potrzebuję Twojego wsparcia❗️

Leczenie onkologiczne
Zakończenie: 7 Marca 2024
Opis zbiórki
Mimo regularnych badań w maju 2021 roku, dwa miesiące po moich 50. urodzinach, zdiagnozowano u mnie potrójnie ujemnego raka piersi z przerzutami do węzłów chłonnych, III stopień złośliwości. Rokowania są bardzo złe.
Jestem osobą szczęśliwą. Według chińskiego przysłowia szczęście to ktoś do kochania, coś do zrobienia i nadzieja na coś. Kocham i jestem kochana. Mam Marcina, z którym tworzę szczęśliwy związek i dwójkę wspaniałych dzieci, córkę (18 lat) i syna (16 l.). Mam mnóstwo rzeczy do zrobienia! Jestem osobą pełną nadziei i stale poszukującą nowych wyzwań.
Jak zwykle podeszłam do problemu zadaniowo, pozytywnie patrząc w przyszłość. Przez rok przeszłam wszystkie etapy leczenia: chemioterapię, podczas której straciłam moje kręcone, długie włosy, radykalną mastektomię, podczas której straciłam lewą pierś, radioterapię, chemioterapię w tabletkach. Było ciężko, ale dałam radę. Rodzina i przyjaciele podziwiali mnie za siłę charakteru i pogodę ducha.
Podczas leczenia dużo czasu spędzałam na świeżym powietrzu, spacerując z moim pieskiem Toffim, którego dostałam w prezencie na 50. urodziny. Cały czas mogłam liczyć na wsparcie mojej rodziny i przyjaciół. Wszystko wskazywało na to, że pokonałam chorobę i mogę zaczynać nowe życie. Niestety podczas profilaktycznego badania PET/MR i PET/CT stwierdzono liczne przerzuty o charakterze złośliwym o wysokiej agresywności do płuc i okolicznych węzłów chłonnych. Razem 11 guzów. Był to dla mnie cios… Musiałam wszystko zaczynać od nowa… A już myślałam, że to mam za sobą…
Pozbierałam się i zaczęłam działać.
Przeprowadziłam konsultacje z kilkoma lekarzami z różnych ośrodków w Polsce, aby wybrać najskuteczniejszą metodę leczenia. Szukałam nowych leków, badań klinicznych. Przeprowadzone badania wykluczyły mnie z badań klinicznych, ale otworzyły mi ścieżkę do leczenia immunoterapią.
Immunoterapia w walce z potrójnie ujemnym rakiem piersi jest z powodzeniem stosowana w krajach Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. Podanie chemioterapii wraz z immunoterapią jest w stanie zatrzymać rozwój choroby i nierozprzestrzenianie się jej dalej. Powinna być wdrożona jak najszybciej. Niestety terapia ta nie jest refundowana w Polsce.
Koszt leczenia to około 17 tys. zł co 3 tygodnie, miesięcznie dwadzieścia kilka tysięcy, a leczenie może potrwać… kilka lat! Nie dysponuję takimi środkami. Absurdalne w tym wszystkim jest to, że gdybym miała raka płuc, dostałabym ten lek za darmo. W przypadku raka piersi przerzuconego na płuca lek nie jest refundowany!
Jestem pełna nadziei, że tak jak dotychczas pojawią się na mojej drodze życia wspaniałe osoby, które udzielą mi wsparcia finansowego, pozwalającego wrócić do zdrowia.
Chcę żyć dla moich dzieci, które są u progu dorosłego życia, chcę wspierać je w życiowych wyborach, być dla nich podporą, cieszyć się ich szczęściem. Chcę kochać i być kochaną. Chcę cieszyć się życiem i marzę o tym, żeby się zestarzeć… Bardzo proszę Cię o pomoc.
Beata
*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.