Skarbonka

Biegiem po pomoc dla Kamili

Avatar organizatora
Organizator:marcinwiedro

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

Witajcie,

W przyszłą niedzielę 25go października razem z moją przyjaciółką Niną startujemy w półmaratonie w Gdańsku. Trochę się stresuję, bo ja nigdy wcześniej nie przebiegłem takiego dystansu - 21km. Ale pomyślałem sobie, że jak pobiegniemy w słusznej sprawie, to może nie tylko uda się dotrzeć do mety, ale też w założonym czasie – celujemy w 1h45minut, ale nie będzie lekko, więc trzymajcie kciuki :)

Ponoć na zachodzie popularne jest bieganie „for charity”, czyli charytatywnie. Sam nigdy nie angażowałem się specjalnie w żadne akcje społeczne, bo może jak wielu z Was wychodziłem z założenia, że wystarczająco dużo mam własnych zmartwień, żeby zawracać sobie głowę problemami obcych ludzi. Gdzieś tam jednak w podświadomości mojej kołatało się, że może jednak warto byłoby zrobić coś dla innych, zamiast myśleć tylko o sobie? Chyba niestety faktem jest, że w obecnych czasach panuje coraz większe zobojętnienie na to co dzieje się wokół nas, na nieszczęścia innych ludzi. Znalazłem gdzieś właśnie artykuł "Znieczulica społeczna - choroba XXI wieku"... http://www.wprost.pl/ar/492676/Znieczulica-spolecz na-choroba-XXI-wieku/ (otwiera nową kartę) …szokujące… może najwyższy czas zacząć się leczyć?

Charytatywny, czyli według SJP „płynący z miłości do bliźniego, dobroczynny”, brzmi szlachetnie. No więc pomyślałem sobie, że i ja może spróbuję zrobić jakiś dobry uczynek, pomóc komuś, kto pomocy potrzebuje, przekonam się jakie to uczucie. Po krótkich poszukiwaniach trafiłem na stronkę www.SięPomaga.pl, a tam jako ostatnio zamieszczony wyświetlił mi się akurat apel o pomoc pani Izabelli – walczącej o poprawę jakości życia swojej ciężko chorej córki Kamili. Historia ta dotknęła mnie osobiście gdyż nasz synek zaraz po urodzeniu także zachorował na bakteryjne zapalenie opon mózgowych. Na szczęście w jego przypadku dzięki szybkiej diagnozie i interwencji skończyło się na kilkutygodniowym pobycie w szpitalu. Dosyć bolesny start w życie, kroplówki z antybotykiem podawane w żyły na główce, bo gdzie indziej nie dało się wbić igły. Z powodu śmiesznej czapeczki którą musiał nosić do podtrzymywania wenflonów, no i pewnie dlatego że był taki dzielny :), dostał tam nawet od pielęgniarek ksywkę „Rambo” :) Później jeszcze kilka miesięcy rehabilitacji i teraz nasz Wiktorek jest zdrowym, wesołym 4.5-latkiem, a po chorobie nie został żaden ślad. Niestety jak widać na przykładzie Kamili nie wszyscy mają w życiu tyle szczęścia, więc jeżeli można choć trochę ulżyć w codziennych cierpieniach, choćby wpłacając jakąś symboliczną kwotę, to czemu tego nie zrobić? Wielu z nas pewnie często wydaje dużo większe sumy na błahostki bez których spokojnie mogłaby się obejść?

Ponoć bezcennym jest wywołać uśmiech na czyjejś twarzy. Ponieważ mam niedługo urodziny, postanowiłem z tej okazji, sprawić sobie prezent w postaci poczucia satysfakcji z uśmiechu wywołanego na twarzach Kamili i jej mamy. Możecie mi wierzyć na słowo, że jest to super uczucie, albo… przekonać się sami ;) Jeżeli zdecydujecie się przyłączyć do tej akcji, to każda najmniejsza złotówka wpłaconej przez Was na ten cel będzie także dla mnie osobiście najwspanialszym prezentem :-)

 

PS. Zdaję sobie sprawę z tego, że kwota zbiórki jaką wpisałem wydaje się astronomiczna, ale ponoć trzeba próbować sięgać do gwiazd :) Tyle akurat w tym momencie brakuje jeszcze mamie Kamili, musi się udać!!!

7429 złCEL: 21 165 zł
Wsparły 64 osoby

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiają
bezpośrednio
na subkonto Podopiecznej:

Przekaż 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0004978 Kamila

Witajcie,

W przyszłą niedzielę 25go października razem z moją przyjaciółką Niną startujemy w półmaratonie w Gdańsku. Trochę się stresuję, bo ja nigdy wcześniej nie przebiegłem takiego dystansu - 21km. Ale pomyślałem sobie, że jak pobiegniemy w słusznej sprawie, to może nie tylko uda się dotrzeć do mety, ale też w założonym czasie – celujemy w 1h45minut, ale nie będzie lekko, więc trzymajcie kciuki :)

Ponoć na zachodzie popularne jest bieganie „for charity”, czyli charytatywnie. Sam nigdy nie angażowałem się specjalnie w żadne akcje społeczne, bo może jak wielu z Was wychodziłem z założenia, że wystarczająco dużo mam własnych zmartwień, żeby zawracać sobie głowę problemami obcych ludzi. Gdzieś tam jednak w podświadomości mojej kołatało się, że może jednak warto byłoby zrobić coś dla innych, zamiast myśleć tylko o sobie? Chyba niestety faktem jest, że w obecnych czasach panuje coraz większe zobojętnienie na to co dzieje się wokół nas, na nieszczęścia innych ludzi. Znalazłem gdzieś właśnie artykuł "Znieczulica społeczna - choroba XXI wieku"... http://www.wprost.pl/ar/492676/Znieczulica-spolecz na-choroba-XXI-wieku/ (otwiera nową kartę) …szokujące… może najwyższy czas zacząć się leczyć?

Charytatywny, czyli według SJP „płynący z miłości do bliźniego, dobroczynny”, brzmi szlachetnie. No więc pomyślałem sobie, że i ja może spróbuję zrobić jakiś dobry uczynek, pomóc komuś, kto pomocy potrzebuje, przekonam się jakie to uczucie. Po krótkich poszukiwaniach trafiłem na stronkę www.SięPomaga.pl, a tam jako ostatnio zamieszczony wyświetlił mi się akurat apel o pomoc pani Izabelli – walczącej o poprawę jakości życia swojej ciężko chorej córki Kamili. Historia ta dotknęła mnie osobiście gdyż nasz synek zaraz po urodzeniu także zachorował na bakteryjne zapalenie opon mózgowych. Na szczęście w jego przypadku dzięki szybkiej diagnozie i interwencji skończyło się na kilkutygodniowym pobycie w szpitalu. Dosyć bolesny start w życie, kroplówki z antybotykiem podawane w żyły na główce, bo gdzie indziej nie dało się wbić igły. Z powodu śmiesznej czapeczki którą musiał nosić do podtrzymywania wenflonów, no i pewnie dlatego że był taki dzielny :), dostał tam nawet od pielęgniarek ksywkę „Rambo” :) Później jeszcze kilka miesięcy rehabilitacji i teraz nasz Wiktorek jest zdrowym, wesołym 4.5-latkiem, a po chorobie nie został żaden ślad. Niestety jak widać na przykładzie Kamili nie wszyscy mają w życiu tyle szczęścia, więc jeżeli można choć trochę ulżyć w codziennych cierpieniach, choćby wpłacając jakąś symboliczną kwotę, to czemu tego nie zrobić? Wielu z nas pewnie często wydaje dużo większe sumy na błahostki bez których spokojnie mogłaby się obejść?

Ponoć bezcennym jest wywołać uśmiech na czyjejś twarzy. Ponieważ mam niedługo urodziny, postanowiłem z tej okazji, sprawić sobie prezent w postaci poczucia satysfakcji z uśmiechu wywołanego na twarzach Kamili i jej mamy. Możecie mi wierzyć na słowo, że jest to super uczucie, albo… przekonać się sami ;) Jeżeli zdecydujecie się przyłączyć do tej akcji, to każda najmniejsza złotówka wpłaconej przez Was na ten cel będzie także dla mnie osobiście najwspanialszym prezentem :-)

 

PS. Zdaję sobie sprawę z tego, że kwota zbiórki jaką wpisałem wydaje się astronomiczna, ale ponoć trzeba próbować sięgać do gwiazd :) Tyle akurat w tym momencie brakuje jeszcze mamie Kamili, musi się udać!!!

Wpłaty

Sortuj według
  • Andy  Mansfield, OH
    Andy Mansfield, OH
    Udostępnij
    100 zł

    Misfortune can happen to anyone, it is up to You how to handle it... All the best :)

  • Janek
    Janek
    Udostępnij
    150 zł

    Każdy z nas może otworzyć się jak okno, by Bóg przez niego przychodził na świat i czynił dużo dobrego.

  • Scott, PE, CANADA
    Scott, PE, CANADA
    Udostępnij
    50 zł

    To good health.

  • Jan Paweł II
    Jan Paweł II
    Udostępnij
    10 zł

    "Człowiek jest wspaniałą istotą nie z powodu dóbr, które posiada, ale jego czynów. Nie ważne jest to co się ma, ale czym się dzieli z innymi."

  • Mark Taylor
    Mark Taylor
    Udostępnij
    89 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    100 zł

    ...