

NOWOTWÓR próbuje mnie ZABIĆ, ale muszę walczyć dla moich bliskich❗️Proszę, POMÓŻ MI❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup odzieży, pomoc w trudnej sytuacji
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup odzieży, pomoc w trudnej sytuacji
Aktualizacje
Wierzę, że na końcu tej trudnej drogi, czeka na mnie zdrowa przyszłość! Proszę, pomóż!
Kochani Darczyńcy! Czuję się coraz lepiej i od nowego roku planuje wrócić do prac. Ale aby tak się stało, muszę przejść wszystkie kontrolne badania, aby lekarze wyrazili na to zgodę.
Niedługo czeka mnie kontrole USG nerek (po wyciągniętym ostatnio cewniku, który ratował mój lewy moczowód). W lipcu podczas operacji wycięcia węzłów chłonnych brzusznych okazało się, że były na nich guzy i jeden był wrośnięty w lewy moczowód. Konieczny jest również kontrolny tomograf komputerowy, aby sprawdzić, czy wszystko jest dobrze i czy mogę wrócić do pracy.

Obecnie jestem pod obserwacją lekarza prowadzącego już bez żadnej chemioterapii. W połowie miesiąca mam wizytę u psychiatry, ponieważ pojawiły się u mnie ze snem po przebytej ciężkiej drodze, jakim była moja choroba. Muszę zadbać o swoje zdrowie psychiczne.
Moja żona w dalszym ciągu jest pod opieką lekarza psychiatry, ponieważ dalej nie ma poprawy w jej stanie zdrowia. Mimo wszystko nie poddajemy się i staramy korzystać z pełni życia. Dziękujemy z całego serca za dotychczasową pomoc i prosimy o dalsze wsparcie!
Błażej
Nowe informacje o stanie zdrowia Błażeja!
Moja walka z nowotworem się nie kończy. 8 lipca kolejny raz trafiłem na stół operacyjny. Przeszedłem poważną operację w Warszawie.
Lekarze ze względu na chorobę podjęli decyzję o usunięciu węzłów chłonnych brzusznych. Jak się okazało, na węzłach miałem dwa spore guzy, z czego jeden był wrośnięty w lewy moczowód. Po trudach profesora, który mnie operował, udało się uratować moczowód i został mi założony cewnik.

Za 5 tygodni trzeba będzie usunąć cewnik. Czekam też na wyniki badania histopatologicznego. Cały czas wierzę i mam nadzieję, że odzyskam zdrowie. Ta walka zdaje się jednak nie mieć końca...
Jestem Wam bardzo wdzięczny za dotychczasowe wsparcie – to dzięki Wam mam szansę i nadzieję na powrót do dawnego życia. Równocześnie z całego serca proszę o dalszą pomoc. Będę wdzięczny za każdy gest!
Błażej
Do zbiórki musiała dołączyć moja żona – prosimy o Wasze wsparcie!
Kochani Darczyńcy, mój stan zdrowia wciąż jest ciężki. W tej potwornej walce wielkim wsparciem jest dla mnie moja żona, Ania. Niestety teraz również ona potrzebuje pomocy...
Moja choroba okazała się dla Ani olbrzymim obciążeniem psychicznym. Jakiś czas temu zdiagnozowano u niej zaburzenia adaptacyjne. Żona musiała zacząć przyjmować specjalne leki, jednak farmakoterapia wiąże się z bardzo wysokimi kosztami.
Potrzebujemy Waszej pomocy. Prosimy, nie zostawiajcie nas!
Błażej i Ania
Opis zbiórki
Wszystko zaczęło się w nocy z 24 na 25 listopada 2024 roku. Trafiłem wtedy na nocną pomoc doraźną z krwiopluciem i gorączką. Po badaniach i wywiadzie została postawiona wstępna diagnoza: RAK ZŁOŚLIWY Z PRZERZUTAMI DO PŁUC...
Kiedy to usłyszałem, zrobiło mi się słabo. Wiedziałem, że dosłownie każdy może zachorować na nowotwór, ale w tamtej chwili byłem zupełnie zdezorientowany i przerażony. Każde kolejne słowo wypowiadane przez lekarza brzmiało jak odległe echo.
3 grudnia 2024 roku przeszedłem skomplikowaną operację, niestety nie przyniosła ona oczekiwanych efektów. Od 10 grudnia 2024 roku mój stan zdrowia drastycznie się pogarszał. Byłem praktycznie leżący, ledwo wstawałem tylko do łazienki. Towarzyszyły mi ciągłe wymioty, duszności i nie mogłem spokojnie oddychać...

Dzięki pomocy mojej rodziny 3 stycznia 2025 roku udało mi się dostać do szpitala, gdzie trafiłem już z wodą w płucach... Spędziłem tam 17 dni, a w czasie pobytu został dla mnie stworzony plan chemioterapii, który trwa do dziś...
31 marca 2025 roku czeka mnie kolejny pobyt w szpitalu, a w kwietniu będę miał zrobiony tomograf z kontrastem, aby sprawdzić, jakie są postępy w leczeniu. Po rozmowie z panią doktor prowadzącą wiem, że dalsze leczenie i rehabilitacja będą długotrwałym i kosztownym procesem.

W dodatku bardzo obciążające finansowo są dla mnie dalekie dojazdy do szpitala oraz wymiana całej garderoby, ponieważ podczas choroby schudłem ponad 25 kg. Co gorsza, ta sytuacja negatywnie wpłynęła stan zdrowia mojej żony, która musiała rozpocząć leczenie psychiatryczne, także generujące spore koszty.
Nie jest łatwo, ale chcę walczyć i żyć. Dla siebie i moich bliskich, bo to oni są dla mnie najważniejsi. Dlatego bardzo proszę: jeżeli możecie mnie wesprzeć, pomóżcie. Ten POTWÓR nie może ze mną wygrać...
Błażej
- Wpłata anonimowa200 zł
- Rafał40 zł
- Wojtek200 zł
Siły i Spokoju
- Wpłata anonimowa500 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Deręgowscy50 zł