Czy muszę pogodzić się z tym, że nie będę sprawna? POMOCY❗️

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 12 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Dziękuję wszystkim za dotychczasową pomoc!
Zebrane dotąd środki udało mi się przeznaczyć na leczenie, wizyty u specjalistów, koszty związane z dojazdami, rehabilitację, kupno sprzętów i leków... Dzięki Wam codzienne funkcjonowanie stało się łatwiejsze!
Jednak to nie koniec. Nadal walczę o sprawność i potrzebuję Waszej pomocy!
Moja historia:
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak to jest nie móc zrobić absolutnie nic? Ani zrobić śniadania, zejść po schodach, samodzielnie wyjść z domu? Ja nie zrobię ani tego, ani wielu innych rzeczy, które dla Ciebie są codziennością. Moje ręce i nogi są niesprawne, nie mogę nawet samodzielnie poruszać się na wózku inwalidzkim…
Mam 28 lat. Urodziłam się z chorobą o nazwie artrogrypoza. To bardzo rzadkie schorzenie, które powoduje wrodzone, wielostawowe przykurcze. Zaatakowało zarówno moje kończyny dolne, jak i górne. Od urodzenia byłam skazana na życie w szpitalu.
Przeszłam już wiele operacji, których w dużej mierze nie pamiętam – byłam zaledwie małym dzieckiem. Pierwsza z nich odbyła się, gdy miałam 9 miesięcy. Teraz mogę stwierdzić, że prawie każdy staw mojego ciała był operowany, niektóre nawet po kilka razy.
Po operacjach wiele się nie zmieniło. Dalej jestem zmuszona korzystać z pomocy innych i nie jestem w stanie wykonywać prostych, codziennych czynności. Poruszam się na wózku inwalidzkim, jednak do tego też potrzebuję pomocy. Sama się nie ubiorę, nie zrobię śniadania, nie utrzymam kubka i sztućców, nie uczeszę się ani nie wstanę z łóżka.
Artrogrypoza wymaga kompleksowego leczenia, by chory mógł być samodzielny. Ostatnią operację przeszłam w wieku 16 lat, ale czekają mnie kolejne. Mimo tych wszystkich przeciwności nie poddaję się i z uśmiechem walczę o każdy kolejny dzień życia – życia w normalności.
Jak każde sprawne dziecko skończyłam szkołę podstawową, gimnazjum i liceum. Nie spoczęłam na laurach i skończyłam również licencjat oraz studia magisterskie. Przez te wszystkie lata rodzice robili wszystko, aby mi pomóc. Jednak coraz częściej dokucza mi ból w biodrach i stawach, oraz myśli: „Czy muszę pogodzić się z tym, że nigdy nie będę chodzić? Czy zawsze będę od kogoś zależna? Co będzie, kiedy zabraknie moich bliskich?"
Czasami nie jestem w stanie dłużej wytrwać w jednej pozycji, rodzice muszą na zmianę mnie sadzać i kłaść. Potrzebna mi jest przede wszystkim regularna rehabilitacja oraz kontynuacja leczenia, z którą wiążą się także operacje oraz zakup specjalistycznego sprzętu. Dlatego zwracam się do was, ludzi o dobrych sercach, pomóżcie mi sprawić, aby moje życie było choć trochę łatwiejsze. Wierzę, że marzenia się spełniają, a moim największym marzeniem jest samodzielność.
Bogusia
Kwota zbiórki jest szacunkowa.