Cudem przeżył wypadek! Walczymy o powrót Bogusława do zdrowia!

Półroczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Zakończenie: 18 Sierpnia 2023
Opis zbiórki
21 marca 2023 nasz tata, w wyniku nieszczęśliwego upadku, doznał urazu czaszkowo-mózgowego, który spowodował rozerwanie opony mózgowej, obrzęk mózgu, masywny krwotok podpajęczynówkowy, stłuczenie płata prawego ciemieniowego, złamanie kości skroniowych i ciemieniowych. To był straszny dzień dla niego i naszej rodziny!
W trybie pilnym tacie wycięto płat kości czaszki i usunięto krwiak. Po operacji wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej, sztucznie podtrzymując jego funkcje życiowe. Rokowania nie były pozytywne, a stan taty krytyczny. Mimo to stał się cud - tata przeżył!
Czuwałyśmy przy nim na zmianę. Za każdym razem serce pękało na jego widok. Modliłyśmy się, aby się obudził. Mówiłyśmy do niego z nadzieją, że nas słyszy. Po czterech dniach od odstawienia leków utrzymujących sedację, wydarzył się kolejny cud – tata się obudził.
W pierwszych dobach po przebudzeniu mógł tylko lekko poruszać prawą ręką i nogą, nie potrafił skupić wzroku, nie wykonywał poleceń lekarzy, co nie dawało nadziei, że jego stan się poprawi. Jednak z każdym dniem robił malutkie postępy. Zaczął reagować na bodźce i na to co się do niego mówi.
Już prawie przez dwa miesiące tata jest przykuty do łóżka, bez wsparcia psychologicznego i rehabilitacji funkcjonalnej, co przyczyniło się do pogorszenia stanu psychicznego i znacznego zaniku mięśni.
Na ten moment tata z trudem porusza rękami i nogami. Nie jest w stanie sam usiąść lub choćby się podciągnąć na łóżku. Przez 6 tygodni oddychał przez rurkę tracheotomijną, na szczęście oddycha już samodzielnie. Nadal żywiony jest przez gastrostomię, ciężko mu nawet otworzyć usta.
Kolejną rzeczą, która nas bardzo martwi jest to, że tata nie mówi. Czasem wydaje się, jakby chciał coś powiedzieć, ale niestety nie wypowiada żadnego słowa. Jedyną formą komunikacji jest kontakt wzrokowy. Skinieniem głowy, bądź ruchem ręki odpowiada na zadawane pytania, ale nie zawsze.
Niestety, zdarzają się dni, w których tata wydaje się zupełnie nieobecny. Z każdym dniem staje się coraz bardziej wycofany, a nam pęka serce, gdy widzimy go uwięzionego we własnym ciele.
Nie udało nam się znaleźć oddziału, który chciałby przyjąć tatę w takim stanie. Mimo że przysługuje mu szpitalna rehabilitacja neurologiczna, jedyna propozycja, jaką ma dla niego system opieki zdrowotnej, to zakład opiekuńczo-leczniczy. To nie wystarczy!
Dlatego podjęliśmy decyzję o umieszczeniu taty w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym w Górze Kalwarii. Tam będzie miał najlepsze warunki do walki o powrót do zdrowia.
Cena miesięcznego turnusu rehabilitacyjnego to 19 500 zł plus opłaty dodatkowe. Okres rehabilitacji może potrwać wiele miesięcy, tworząc koszty znacznie przekraczające możliwości finansowe całej naszej rodziny. Dlatego z bólem serca jesteśmy zmuszeni prosić o wsparcie.
Tata ma cztery córki i pięcioro wnuków. Wszyscy czekamy na niego z ogromną tęsknotą. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc!
Córki - Justyna, Kasia, Gabrysia i Ola oraz żona Beata