Pilne!
Bogusz Berens - zdjęcie główne

Miał być ślub, jest walka o życie❗️Ratuj Bogusza przed GLEJAKIEM❗️

Cel zbiórki: Leczenie wspomagające, suplementy, wizyty u specjalistów

Zbiórka obejmuje leczenie alternatywne

Zgłaszający zbiórkę:
Bogusz Berens, 35 lat
Wrocław, dolnośląskie
Nowotwór złośliwy mózgu - guz płata czołowego astrocytoma WHO G3
Rozpoczęcie: 22 września 2023
Zakończenie: 30 grudnia 2025
47 470 zł(44,62%)
Brakuje 58 913 zł
WesprzyjWsparło 1408 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0348417
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Cel zbiórki: Leczenie wspomagające, suplementy, wizyty u specjalistów

Zbiórka obejmuje leczenie alternatywne

Zgłaszający zbiórkę:
Bogusz Berens, 35 lat
Wrocław, dolnośląskie
Nowotwór złośliwy mózgu - guz płata czołowego astrocytoma WHO G3
Rozpoczęcie: 22 września 2023
Zakończenie: 30 grudnia 2025

Aktualizacje

  • Ogromny ból, niekończące się wizyty i badania... Potrzebna pomoc❗️

    Kochani! Dziękuję za każdą wpłatę, Wasze wsparcie to dla mnie ogromna pomoc. Każdego miesiąca wydajemy tysiące na kontrolne wizyty i badania, rehabilitację i suplementy. Oszczędności już dawno się skończyły… 

    Zdarza się, że muszę rezygnować z terapii, bo nie starcza nam pieniędzy. Najwięcej wydajemy na fizjoterapię, treningi i wlewy witaminowe, wspierające organizm w walce z nowotworem. Zalecono mi, by w  miarę możliwości wykonywać badanie PET-FET, które wykonywane jest tylko w  jednym ośrodku w Polsce, a jego cena to prawie 20 tysięcy złotych! 

    W lipcu kontrolne badanie wykazało, że nie ma ognisk złośliwych. Dało nam to uczucie niesamowitej ulgi… W końcu możemy się pobrać. Czekamy na ten dzień, na nasze skromne obchody w gronie najbliższych. Marzyłem, żeby w dniu naszego ślubu zatańczyć z Olą. Jednak polineuropatia wciąż dotkliwie mi doskwiera. Do pełnej sprawności jeszcze wiele mi brakuje, ból jest ogromny. Zdarzają się dni, kiedy mam trudności, by poruszać się choćby po mieszkaniu.

    Bogusz Berens

    Staramy się żyć jak najnormalniej. Nie ma jednak dnia, żebym się nie bał. Mogę mieć tylko nadzieję, że wznowa glejaka i ponad roczne problemy ze zdrowiem, to bolesny etap, który zakończy się w dniu ślubu. I zacznę od nowa, z czystą kartą…

    Jednak wiem, że przede mną jeszcze ogrom pracy. Bez Waszego wsparcia, bez rodziny i przyjaciół nie dałbym rady. Dlatego proszę Was z całego serca – bądźcie ze mną dalej. Chcę odzyskać sprawność i zbudować z żoną piękne wspólne życie…

     Bogusz

  • Leczenie pozostawiło po sobie ślady... Bogusz walczy z powikłaniami i potrzebuje Twojego wsparcia❗️

    Dziś już sam o własnych siłach mogę napisać, jak wygląda sytuacja na polu walki.

    W momencie, gdy zakładałem zbiórkę, byłem w trakcie chemioterapii i radioterapii. Leczenie zakończyłem z końcem października i od tego czasu przebywam w domu. Jestem cały czas pod opieką lekarzy. 

    Niestety skuteczne, ale również niezwykle silne leczenie pozostawiło po sobie ślady. Zachorowałem na polineuropatię. Przez wiele tygodni zmagałem z piekącym bólem stóp i nóg. Tego bólu nie da się opisać słowami. Nie byłem w stanie nawet chodzić... Większość czasu spędziłem przykuty do łóżka.

    Stanąć na nogi pomogły mi wlewy, odpowiednia dieta, onkotermia i rehabilitacja. Do dziś zmagam się z powikłaniami... Chodzę, ale bardzo powoli. Przede mną jeszcze długa droga do powrotu do zdrowia.

    Walka z nowotworem nigdy nie kończy się w momencie przyjęcia ostatniej dawki. Kolejne miesiące są inne, ale równie wymagające. Strach przed nawrotem, regularne kontrolne, walka z powikłaniami to walka na drugim froncie. Ale ja walczę i będę wciąż walczył, bo mam dla kogo.

    U mego boku wciąż mam wspaniałą kobietę, którą bardzo kocham. Jest dla mnie niesamowitym wsparciem... Mam dobre wieści, ślub, który jeszcze kilka miesięcy temu stanął pod znakiem zapytania, prawdopodobnie odbędzie się jeszcze jesienią tego roku.

    Na przekór chorobie chcę cieszyć się z życia, które mam, o które mogłem zawalczyć tylko dzięki Wam. Dziękuję z całego serca za wsparcie, które od Was otrzymałem, za każde dobre słowo, wpłaty i wiarę w to, że się uda.

    Moja walka się nie kończy, wciąż potrzebuję Waszego wsparcia. Dlatego jeśli możecie raz jeszcze mi pomóc, będę bardzo wdzięczny! Obiecuję, że nigdy się nie poddam!

    Bogusz

Opis zbiórki

Cześć, jestem Ola. Trzy miesiące temu spełniło się jedno z moich największych marzeń – zostałam narzeczoną mężczyzny, którego kocham nad życie – Bogusza. Wydawało się, że świat stoi przed nami otworem. Byliśmy niesamowicie szczęśliwi! Niestety, nasza radość została brutalnie przerwana zaledwie kilka dni po zaręczynach.  

Okazało się, że w głowie mojego ukochanego znajduje się GLEJAK! Niewyobrażalnie silny, o wysokim stopniu złośliwości... 

Zacznijmy jednak od początku. Niepokojące objawy zaczęły się już w drodze powrotnej z wakacji, podczas których się zaręczyliśmy. To wtedy Bogusz poczuł nagłe odrętwienie lewej strony ciała. W dodatku zaczął bardzo niewyraźnie mówić. Byłam zdezorientowana i jednocześnie przerażona. Ze względu na wcześniejsze leczenie ukochany pozostawał pod stałą opieką neurochirurga, do którego natychmiast zadzwoniłam i opisałam całą sytuację. 

W słuchawce usłyszałam, że to prawdopodobnie atak padaczki i muszę natychmiast podać dodatkową dawkę leku przeciwpadaczkowego. Na całe szczęście udało nam się zatrzymać ogniskowy atak padaczki i dojechać bezpiecznie do szpitala we Wrocławiu. W drodze do kliniki w naszej głowie kłębiły się różne myśli, ale jedna powracała, jak bumerang: Czy to możliwe, że ON powrócił?

Bogusz Berens

Na miejscu lekarze natychmiast zabrali Bogusza na tomografię komputerową. Niestety, badanie jednoznacznie uwidoczniło wznowioną masę guza w prawym płacie czołowym, dokładnie w tym samym miejscu, które było operowane zaledwie dwa lata temu! Nasz świat znów stanął w miejscu... Historia właśnie zatoczyła koło!

W 2021 roku scenariusz wyglądał identycznie. Zaczęło się od niespodziewanego ataku padaczki, wielu badań, konsultacji lekarskich, w końcu tomografii komputerowej, która wykazała, że w mózgu Bogusza tkwi guz o wielkości ponad 4 cm – w tamtym momencie, GLEJAK II stopnia. 

Wtedy guz został operacyjnie usunięty, a Bogusz stosunkowo szybko stanął na nogi. Zaczął nową pracę, która przynosiła mu bardzo dużo satysfakcji. Spędzaliśmy aktywnie czas, ale pamiętaliśmy też o tym, jak ważny jest wypoczynek, zdrowe odżywianie i unikanie stresu. 

Od momentu zakończenia leczenia, czyli od września 2021 roku, Bogusz pozostawał pod stałą opieką Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Dzięki temu, co kwartał kontrolowaliśmy zmiany w prawym płacie czołowym. Przez kolejne dwa lata odetchnęliśmy, ponieważ wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. 

Niestety, w tym roku po powrocie z wakacji okazało się, że w loży pooperacyjnej uwidoczniła się wznowa guza o jeszcze większych rozmiarach niż wcześniej! W pierwszej chwili nie mogliśmy w to uwierzyć. Jak to możliwe, że w ciągu zaledwie trzech miesięcy od wykonania ostatniej TK, guz urósł w tak ekspresowym tempie? 

Bogusz Berens

W związku z szybką progresją już w ciągu tygodnia od ataku odbyła się operacja, podczas której zmiana została radykalnie usunięta. Niestety wyniki histopatologiczne potwierdziły przypuszczenia neurochirurga – guz się zezłośliwił. Rozpoznanie – GLEJAK III stopnia o wysokiej złośliwości.

Znów rozpoczęliśmy leczenie onkologiczne – radioterapię skojarzoną z chemioterapią. W chwili kiedy to piszę, Bogusz jest już po kilku dawkach naświetlania oraz chemii. Wiemy, że jest to niezbędna forma leczenia, przez którą musi przejść. Jednak uważamy, że do nowotworów należy podejść kompleksowo i leczyć cały organizm. Ponadto należy zadziałać na komórki macierzyste, ponieważ to one uległy transformacji do wyższego stopnia. 

Zdecydowaliśmy się na terapię zintegrowaną, która w połączeniu z klasycznymi metodami (chemio i radioterapia) wykazuje wyższą skuteczność leczenia. Niestety powyższe miesięczne koszty są poza naszym zasięgiem, dlatego bardzo potrzebujemy Waszej pomocy!

Naturalnym etapem, który następuje po zaręczynach, jest ślub. Bardzo chcielibyśmy kiedyś, zdrowi, móc stanąć na ślubnym kobiercu i powiedzieć sobie upragnione „TAK”. Aby tak się jednak stało, pilnie potrzebujemy Waszej pomocy! Proszę, pomóżcie mi ratować życie mojego przyszłego męża! 

Ola, narzeczona Bogusza

Wybierz zakładkę
Sortuj według