Pilne!
Bożena Pieńkos - zdjęcie główne

Proszę, dajcie nam szansę na kolejne wspólne chwile! Potrzebna ogromna kwota na leczenie Bożeny!

Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w klinice w Kolonii

Organizator zbiórki:
Bożena Pieńkos, 66 lat
Warszawa, mazowieckie
Glioblastoma IV stopnia
Rozpoczęcie: 12 maja 2025
Zakończenie: 14 lutego 2026
90 630 zł(28,88%)
Brakuje 223 200 zł
WesprzyjWsparły 784 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0809921
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0809921 Bożena

Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w klinice w Kolonii

Organizator zbiórki:
Bożena Pieńkos, 66 lat
Warszawa, mazowieckie
Glioblastoma IV stopnia
Rozpoczęcie: 12 maja 2025
Zakończenie: 14 lutego 2026

Aktualizacje

  • Za Bożeną trudne tygodnie, ale ona się nie poddaje! Potrzebuje tylko Waszej pomocy!

    Wracamy do Was z najnowszymi informacjami na temat mamy. W sierpniu pojechała do Kolonii, gdzie otrzymała pierwszą dawkę szczepionki immunoterapeutycznej – terapii, która ma pomóc jej organizmowi walczyć z glejakiem. To wszystko było możliwe, dzięki Waszemu wsparciu!

    Niestety, po powrocie okazało się, że leki towarzyszące terapii mocno uderzyły w wątrobę. Wyniki były dramatyczne: ASPAT i ALT ponad 20-krotnie przekroczyły normę – jest to obraz tzw. autoimmunologicznego zapalenia wątroby wywołanego lekiem...

    Mama musiała trafić do szpitala, a lekarze skupili się na ochronie wątroby i przywracaniu jej funkcji. W tym czasie obowiązywała ją dieta, ograniczenie leków i kontrole. Okazało się, że jej organizm tak szybko się nie poddaje i dzięki wsparciu lekarzy z Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie oraz ogromnej wierze w to, że będzie dobrze, wyniki zaczęły się poprawiać!

    Bożena Pieńkos

    To pozwala nam dziś napisać coś, co jeszcze miesiąc temu wydawało się odległe: 20 listopada wracamy do Kolonii na drugą dawkę szczepionki. Niestety, Każdy etap tej terapii, każda podróż, każde badanie i lek to ogromne koszty. 

    Dlatego z całego serca prosimy – pomóżcie nam chociaż trochę zminimalizować koszty kolejnej wizyty. Wiem, że moja mama nie jest celebrytką, którą znają miliony Polaków. Ale dla mnie jest kimś znacznie ważniejszym – symbolem siły, odwagi, wiary, że nawet po najtrudniejszym etapie można znów wstać i walczyć i po prostu moją mamą. 

    Jest też siostrą, ciocią, córką, babcią, teściową, przyjaciółką, sąsiadką… dla nas - tych, którzy ją znają - po prostu bardzo bliską osobą. Każda wpłata, każde udostępnienie, każdy gest dobra to dla nas nie tylko wsparcie finansowe, ale i przypomnienie, że nie jesteśmy sami, że moja mama dla Was też coś znaczy. Dziękujemy, że idziecie z nami tą drogą – krok po kroku, razem, po nadzieję.

    Patrycja Skoczek

  • Dobre wieści od Bożeny! Prosimy o wsparcie w dalszej walce z nowotworem!

    Dzięki Waszemu wsparciu mama mogła ponownie pojechać do Kolonii, gdzie kontynuuje immunoterapię. Podczas wizyty lekarze ocenili również, jak jej organizm odpowiada na leczenie – te spotkania dają nam nadzieję i są możliwe tylko dzięki Wam. Dziękujemy i prosimy o dalszą pomoc!

    Bożena Pieńkos

    Immunoterapia jest ukierunkowana na komórki nowotworowe, co oznacza, że działa precyzyjnie, minimalizując ryzyko uszkodzenia zdrowych tkanek. Tuż przed podróżą do Niemiec mama przeszła również kolejną chemioterapię i miała wykonany kontrolny rezonans magnetyczny – z radością możemy napisać, że wynik jest dobry. To ogromna ulga – zarówno dla nas, jak i dla lekarzy, którzy się nią opiekują.

    Wiemy, że to jeszcze nie koniec walki. Przed mamą najpewniej kolejne cykle chemioterapii i kolejne wizyty w Kolonii. Ale dziś – dzięki Waszej pomocy – możemy iść dalej z większym spokojem i poczuciem, że nie jesteśmy w tym sami.

    Dziękujemy Wam za każde dobre słowo, udostępnienie i każdą złotówkę. Jesteście częścią tej walki. Prosimy, zostańcie z nami i razem uratujmy życie mamy!

    Z wdzięcznością i nadzieją,

    Patrycja Skoczek 

Opis zbiórki

Moja mama Bożena walczy z glejakiem IV stopnia – najtrudniejszym przeciwnikiem, z jakim przyszło nam się zmierzyć. Nasze życie zawaliło się rok temu praktycznie z dnia na dzień. Dziś powoli kończą się środki na dalsze leczenie mamy… Bardzo proszę o wsparcie!

Wszystko zaczęło się w maju 2024. Pewnego dnia mama wyglądała, jakby miała mieć udar, bardzo bolała ją głowa. Byłam bardzo zaniepokojona… Po kilku dniach trafiła do szpitala, gdzie przeszła badania. Niedługo później dostałam telefon, że w głowie mamy jest guz i “nie wygląda to dobrze”.

Jak się później okazało, był to złośliwy nowotwór mózgu, ten najgorszy z możliwych – glejak IV stopnia… 27 maja odbyła się operacja wycięcia guza, po której mama rozpoczęła dalsze leczenie: w lipcu radioterapię, a we wrześniu chemię. Nasze życie zmieniło się w walkę o życie mamy!

Mama przechodzi obecnie standardowe leczenie w Polsce, ale największą nadzieję daje nam coś więcej: immunoterapia połączona ze spersonalizowaną szczepionką przeciwnowotworową. To nowoczesna terapia dostępna w Niemczech, która wzmacnia układ odpornościowy i pomaga organizmowi rozpoznawać i zwalczać komórki nowotworowe. 

To dla nas ogromna szansa – ale i ogromny koszt. Każdy etap tej terapii to realne wydatki, które przekraczają nasze możliwości. Dotychczasowe 4 wizyty i inne wydatki opłacaliśmy z oszczędności, ale one powoli się kończą, a leczenie musi trwać. 

Całkowity koszt planowanego leczenia to około 68 000 euro, czyli ok. 295 tysięcy złotych!

Bożena Pieńkos

Dlatego proszę Was o pomoc! Każda wpłata, każde udostępnienie tej zbiórki daje mojej mamie większą szansę na kolejne wspólne chwile. Mama zawsze była przy mnie. Teraz ja chcę być przy niej. Zaradna. Odważna. Opiekuńcza. Tak mogę opisać moją mamę w trzech słowach. 

Ale słowa to za mało, by oddać, jak wyjątkową jest osobą. Pierwsze wspomnienie, jakie mam z dzieciństwa? Mam może 2–3 latka. Układam na podłodze klocki z literkami, a tata mówi: „Znajdź literkę B jak Bożenka”. To było takie proste. Tak samo proste, jak to, że mama zawsze była przy mnie, kiedy jej potrzebowałam.

Inny obraz: zima w latach 80. Mama prowadzi mnie przez śnieg do naszego małego fiata. „Wsiadaj, ogrzej się” – mówi, a sama zaczyna odśnieżać auto. Przez zamarzającą szybę widzę jej uśmiech. Chwilę później jedziemy do przedszkola, śpiewając razem piosenki, jakby świat za oknem nie był zasypany śniegiem i ściśnięty mrozem, a pełen ciepła, które mama ma zawsze w sobie. 

Tak właśnie było w naszym domu – ciepło, radośnie, bezpiecznie. Mama potrafiła wszystko zorganizować, zadbać o wszystkich i wszystko. Umiała łączyć pracę, dom, rodzinę i przyjaciół z niesamowitą siłą i pogodą ducha. Dziś, mimo bardzo poważnej choroby, dalej pokazuje swoją siłę. Radzi sobie niesamowicie dzielnie – z godnością, z humorem, z troską o innych. I to pomimo tego, że siedzimy na bombie… Jeszcze raz bardzo proszę o wsparcie dla mamy!

Patrycja Skoczek, córka

Wybierz zakładkę
Sortuj według