Zatrzymane serce zniszczyło wszystko. Pomóż wyrwać Anię ze szponów śpiączki!

Leczenie i rehabilitacja neurologiczna
Zakończenie: 2 Października 2020
Opis zbiórki
Przed nią było wszystko: spełnianie kolejnych marzeń, dalekie podróże, przygody i mnóstwo rzeczy, które skrywa świat. Tymczasem jej rzeczywistość to szpitalne łóżko, rehabilitacja i codzienna walka. Głównie walczę ja, bo wiem, że jak tylko odzyska świadomość połączymy siły, by zrealizować najważniejszy cel.
Takiego ciosu od życia się nie spodziewałam. Ten dzień zostanie w mojej pamięci za zawsze. Wydarzyła się tragedia, która spowodowała, że jej serce mojego dziecka zatrzymało się na kilka minut. Na dzień przed 31. urodzinami Ania znalazła się na granicy życia i śmierci… Chwila wystarczyła, by przekreślić wszystkie najbliższe plany i marzenia. Później wszystko potoczyło się niesamowicie szybko: reanimacja, przewiezienie do szpitala, OIOM. Mnie o wypadku poinformowano smsem. To był moment, w którym zabrakło mi tchu… ale nawet przez chwilę nie brałam pod uwagę najgorszego. Ania była, jest i będzie silną dziewczyną. Musi znaleźć tylko wyjście z tunelu. Wydostać się z przerażającej ciemności, która wydaje się labiryntem bez wyjścia…
Kiedy dotarłam do szpitala, najważniejszą wiadomością było to, że udało się ją uratować. Później jednak usłyszałam znacznie gorszą informację, bo Ania zapadła w śpiączkę, z której nie obudziła się do dziś. Trwa to już kilka miesięcy… A ja odliczam każdy dzień, liczę godziny, cierpliwie czekam na postępy. Kiedy wyszłyśmy z oddziału intensywnej terapii od lekarzy usłyszałam, że najlepszym wyborem będzie hospicjum. Na to nie mogłam się zgodzić. Przecież młody organizm ma szansę na regenerację, stan może się poprawić, każdy dzień może być zapowiedzią zmiany. Potrzeba tylko dwóch rzeczy: zaangażowania i czasu, a co za tym idzie również środków. Ania może się wybudzić, kolejne urodziny możemy świętować razem, tak jak planowałyśmy to w 2019 roku. Dostaliśmy skierowanie i rekomendację, by Ania rozpoczęła intensywną rehabilitację w ośrodku specjalizującym się w podobnych przypadkach. By efekty były zadowalające terapia powinna trwać co najmniej rok. Każdy miesiąc opieki wyceniono na kilkanaście tysięcy złotych. Nietrudno policzyć, że kwota, której potrzebujemy to setki tysięcy złotych! Nie jestem w stanie zapewnić jej tak kosztownej terapii. Potrzebuję Ciebie i tysięcy ludzi o dobrych sercach, którzy pomogą obudzić Anię! Ona musi wrócić.
Silna, niezależna, odważna - te słowa najlepiej opisują Anię. Podążała w życiu za tym, co kochała, za pasją, ale na jej drodze stanął poważny przeciwnik. Tym razem sama nie da rady, choć małe próby podejmuje każdego dnia. Tylko pomoc specjalistów i intensywna rehabilitacja dają nadzieję na to, że wydarzy się cud. Bo jej przebudzenie będzie cudem.
To, co wydarzyło się we wrześniu zburzyło cały świat. Bo choć w życiu spotykało nas wiele tragedii, zawsze najważniejsze było to, że mamy siebie. Wiedziałam, że Ania obierze swoją drogę życiową, bo zawsze powtarzałam, że najważniejsze to robić w życiu rzeczy, które się kocha. Teraz robię wszystko, każdy dzień naznaczony jest podejmowaniem kolejnej próby ratowania córki. Robię, co mogę, ale najbardziej na świecie przeraża mnie myśl, że w najważniejszym momencie zawiodę… Dlatego proszę, błagam, pomóż mi ją ratować! Bo tylko z Tobą mamy szansę pokonać to, co doprowadziło ją do krawędzi.