"Czekamy na Ciebie i prosimy: wróć do nas..." – budzimy Marzenę!

Roczna intensywna rehabilitacja
Zakończenie: 22 Września 2020
Opis zbiórki
Marzena – rodzina zastępcza dla dwójki dzieci z domu dziecka, mama 21-leniego syna, moja siostra… Dlaczego mówię w jej imieniu? Marzena na razie nie powie nic sama. Zawał, którego doznała pół roku temu doprowadził do silnego niedotlenienia mózgu. Cały czas walczymy o to, by Marzena wróciła do nas, by dalej mogła być mamą. Prosimy, pomóż nam, bądź z nami w tej bardzo trudnej walce.
To była niedziela, sam początek maja. Wcześniej zdarzało się, że siostra kilkakrotnie źle się poczuła. Umówiła się na wizytę do kardiologa, na którą musiała jeszcze trochę poczekać. Niestety – wizyty nie doczekała. Tamtej niedzieli upadła nieprzytomna na podłogę. Gdyby nie natychmiastowa reakcja jej Maćka – jej syna – który przywrócił jej krążenie, pewnie dziś nie byłoby jej z nami w ogóle. Karetka zabrała Marzenę do szpitala. Informacje, które otrzymaliśmy na miejscu, zwalały z nóg.
Stan siostry był tak poważny, że lekarze kazali przygotować nam się na najgorsze. Nie chciałam tego w ogóle słyszeć. Przyrzekłam sobie, że zrobię wszystko, aby Marzena do nas wróciła – do mnie, do dzieci... Walka o jej życie trwała blisko 2 miesiące, dopóki jej stan się nie polepszył. Udało się przywrócić normalny stan kardiologiczny, ale zawał i utrata przytomności doprowadziły do silnego niedotlenienia mózgu. Marzena cały czas jest w śpiączce...
W tej chwili stan Marzeny jest na tyle stabilny, że wymagana jest rehabilitacja. Niestety tej refundowanej przysługuje 10 minut dziennie od poniedziałku do piątku – to dramatycznie mało, zbyt mało, by mogło pomóc. Od razu zaczęliśmy kupować dodatkowe godziny, aby ćwiczenia miały jakikolwiek sens. I po tych kilku tygodniach widzimy znaczną poprawę stanu Marzeny. Niestety prywatna rehabilitacja kosztuje bardzo dużo pieniędzy – pieniędzy, których my już nie mamy.
Kilka dni temu Marzenka po raz pierwszy od zawału uścisnęła moją dłoń – tak, jakby chciała mi powiedzieć: “Jestem tu, ratuj mnie…”. To dało nam jeszcze więcej sił do walki o nią, dlatego z całego serca prosimy o pomoc. Marzena ma dla kogo żyć, w domu czeka na nią cała rodzina…
Siostra Marzeny