

Zatrzymaj cierpienie❗️Ciężko chory tata prosi o pomoc, by zostać z synkiem...
Cel zbiórki: leczenie, rehabilitacja, sprzęt medyczny, likwidacja barier
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: leczenie, rehabilitacja, sprzęt medyczny, likwidacja barier
Aktualizacje
❗️Stan Cezarego się pogarsza - potrzebna PILNA pomoc!
Mój stan zdrowia znacznie się pogorszył. Niestety pewnie w najbliższym czasie czeka mnie wózek inwalidzki. Chodzę już o dwóch kulach. Nie wychodzę już nawet do sklepu…
Daję radę poruszać się jeszcze po mieszkaniu, ale sprawia mi to dużo problemów. Wstaję też tylko z pomocą innej osoby. Dodatkowo zaczęły występować trudności z oddychaniem, szczególnie w nocy podczas snu. Coraz częściej się dławię - śliną, napojami i posiłkami...

Szukam wsparcia w Internecie wśród innych osób, chorych na zespół Kennedy’ego. Jak na razie jestem jedyną osobą w Polsce, która jest chory na tę odmianę zaniku mięśni. Ważne ze prowadzone są badania i może zdążę doczekać się leku. Na razie robimy, co możemy, by powstrzymać chorobę - pomóc może mi tylko dieta, suplementy i prywatna rehabilitacja.
Na NFZ niestety nie ma co liczyć. Do tej pory czekałem do 6 miesięcy, a teraz termin to nawet dwa lata... Dzięki Waszej pomocy - tysięcy dobrych ludzi o wspaniałych sercach - powoli kupuję sprzęt rehabilitacyjny i dużo ćwiczę w domu. Chciałbym powiedzieć, że jest dobrze, ale niestety nie jest…
Bardzo proszę, jeśli tylko chcesz i możesz, pomóż mi raz jeszcze… Mam 46 lat, jestem tatą, chcę jeszcze żyć...
Opis zbiórki
Do momentu diagnozy nie było dla mnie słowa: nie mogę, nie chcę mi się. Teraz wysiłkiem jest przejście kilkunastu metrów… Mam dopiero 44 lata. Jestem facetem w kwiecie wieku, jestem tatą… Jestem też chory na nieuleczalną chorobę. Bardzo proszę o Twoją pomoc, bo to moja jedyna nadzieja! Mam syna, przy którym chcę być!
Wstaję z trudem, wspierając się rękami o poręcz krzesła. Jeśli siedzę na niskim fotelu, bez pomocy drugiej osoby nie mogę się podnieść… Ręce mam bardzo słabe. Tak samo nogi. Dłoniom coraz trudniej utrzymać przedmioty. Chodzenie stało się katorgą. Chciałbym zabrać syna na boisko, na spacer, ale nie mogę. Przejdę o kulach najwyżej 10 metrów! Potem odpoczynek albo upadek, po którym już nie mogę się podnieść.
Tak wygląda każdy mój dzień. Walka. Najgorsze są tzw. rzuty – dni, w których choroba wyjątkowo brutalnie i boleśnie atakuje. Wtedy nie mam siły wstać z łóżka nawet przez kilka dni... To syn musi się zajmować mną, a nie ja nim...

Zaczęło się od tego, że ciągle czułem się zmęczony. Byłam aktywnym facetem w kwiecie wieku. Myślałem, że to przepracowanie, stres… Ciało jednak odmawiało posłuszeństwa. Problemem stało się wchodzenie po schodach. Poszedłem do lekarza, sprawdzano różne diagnozy. W końcu trafiłem do szpitala. Wyniki nie pozostawiały żadnych wątpliwości… Moje mięśnie umierają. Dzieje się tak z powodu opuszkowo-rdzeniowego zaniku mięśni.
Choruje tylko 1 na 50 tysięcy osób. Cóż, miałem pecha… Co ciekawe, chorują tylko mężczyźni. Zanik mięśni to choroba neurodegeneracyjna. Umierają neurony, odpowiedzialne za pracę mięśni. Coraz trudniej się poruszać… Człowiek ląduje na wózku, nie może nic przy sobie zrobić. Tego się boję najbardziej - utraty samodzielności, bycia zależnym od innych. To ja powinienem być opoką, wsparciem, a nie ciężarem!
Najgorsze jest to, że zanik mięśni jest chorobą, która cały czas postępuje. Byłem zrozpaczony, ale pojawiła się nadzieja... Jest sposób, by spowolnić chorobę! Może nawet ją zatrzymać... To przeszczep komórek macierzystych. Nowa metoda - choremu podaje się komórki, które mają zastąpić te uszkodzone... To dla mnie ogromna szansa i nadzieja. Innej już nie mam...
Po przeszczepie potrzebna będzie rehabilitacja. Kilkanaście zajęć w ciągu miesiąca to ogromna kwota. W skali roku to ponad dwadzieścia tysięcy złotych… Renta i zasiłek pielęgnacyjny ledwo wystarczają mi na opłaty i jedzenie... Chorowanie niestety wiąże się z pieniędzmy - jeśli się ich nie ma, człowiek jest zostawiony sam sobie...
Bardzo proszę o pomoc, bo nie chcę się jeszcze poddawać... Chcę żyć! Chcę jeszcze się ruszać, chodzić... Być tatą, a nie ciężarem! Dlatego proszę o Twoje wsparcie. Pomóż mi zatrzymać chorobę. Mam syna. Chcę dotrzymać mu kroku, gdy będzie wchodził w dorosłość, chcę być przy nim…
Cezary
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
Wierzę w to że będzie dobrze
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Fanpage Budda20 zł
Fanpage Budda