Chcę jeszcze żyć

kliniczne badania w Molekularnym Centrum Diagnostycznym KPS GmbH w Budapeszcie
Zakończenie: 30 Kwietnia 2015
Opis zbiórki
... ponieważ właśnie teraz, po 6 latach walki z chorobą, pokochałam siebie i wiem, jak żyć. Nareszcie czuję się kompletna, nie podziurawiona, zwrócona do wewnątrz. Przepracowałam w głowie mnóstwo spraw, z powodu których żyłam w ciągłej zgryzocie. Nauczyłam się wybaczać, iść naprzód, nie oglądając się za siebie.
Choruję od 6 lat na raka piersi. Po częściowym usunięciu piersi i węzłów chłonnych, przeszłam agresywną chemio-, radio-, i hormonoterapię. Potem nastąpił czas przerzutów do wątroby i mózgu. Dzięki przyjmowaniu chemioterapii w badaniu klinicznym przerzuty na wątrobie zniknęły. Z głową gorzej. Przeszłam szereg naświetlań, które wstrzymały na kilka miesięcy progresję choroby. Później przyszedł czas na 3-krotną operację mózgu i znów spokój na kilka miesięcy. Niestety, od września tego roku rak wrócił ze zdwojoną siłą. Mam 3 nowe guzy, nacieki na opony mózgowe i zmiany meta w kościach czaszki. Zakwalifikowano mnie na kolejną chemioterapię podawaną w badaniu klinicznym. Niestety, nie zadziałała. Lekarze rozłożyli ręce... kolejna chemia?
Pojawiło się światełko kliniczne badania w Molekularnym Centrum Diagnostycznym KPS GmbH w Budapeszcie. Centrum KPS z Budepesztu zbada sekwencję genetyczną mojego guza i dobierze odpowiednią chemię. Inaczej chemia ogólna, "niecelowana" na mojego guza, zniszczy wszystko, prócz raka.
Chcę nadal żyć dla mojego 9-letniego synka. Ma na imię Armin. W czerwcu idzie do komunii świętej i muszę w niej uczestniczyć, to przecież takie ważne wydarzenie w życiu każdego człowieka. Ja, mama, chcę być przy nim każdego dnia, dzielić jego smutki i radości, obserwować jak dorasta i przechodzić kolejne etapy jego życia.
Mój czas na eksperymenty w leczeniu już się skończył. To dla mnie ostatnia szansa, żeby znaleźć lek, który zadziała dokładnie na mojego raka. Proszę, bądźcie ze mną w tych trudnych dniach, które jednak dają mi nadzieję na powrót do zdrowia. Bardzo Wam za to dziękuję.
_________________
Aktualizacja:
14 czerwca 2014: Niestety, badania w Budapeszcie wykazały, że przyjmowałam już wszystkie zaproponowane przez nich leki, a pozostałe terapie nie są jeszcze dostępne w Polsce. Jest możliwość znalezienia dla mnie kliniki spośród klinik z całego świata, które prowadzą badania kliniczne nowych leków pod kątem mojego profilu genetycznego. Koszt takiego kojarzenia pacjenta z odpowiednią kliniką nie jest refundowany przez NFZ. Dlatego zbieramy dalej pieniądze, żeby opłacić kolejny etap mojej drogi po zdrowie.
Proszę bądźcie ze mną nadal w tych trudnych dniach. Mimo wszelkich trudności wierzę, że warto walczyć o jutro, że wyzdrowieję. Pragnę również bardzo Wam podziękować za dobre serce i okazaną mi dotychczas pomoc - Gisela
11 lipca 2014: Kojarzenie z klinikami na całym świecie wskazało klinikę w USA. Jednak koszty leczenia tam są bardzo wysokie, dlatego Pani Gisela czeka na odpowiedź innych klinik. Aby powstrzymać rozwój choroby do czasu znalezienia odpowiedniego leczenia klinicznego oraz wzmocnić organizm przed kolejną chemioterapią, Pani Gisela zdrcydowała się na hipertermię, dożylną witaminoterapię i ozonoterapię we wrocławskiej klinice IMC. - Hipertermia to tzw. kontrolowane przegrzanie - tłumaczy Pani Gisela - uznane przez Niemiecką Organizację do Walki z Rakiem jako "czwarta broń przeciwko rakowi". Potrzebuję 10 kursów hipertermii na zmiany w głowie, a potem kolejne 10 na pozostałe guzy. Łącznie koszt tego leczenia wynosi 18 tysięcy złotych. Proszę o każdą, najmniejszą pomoc.