PILNE❗️Kiedy moja córeczka się urodzi, zacznie UMIERAĆ❗️Pomocy!

koszty okołomedyczne związane z porodem i leczeniem w Genewie
Zakończenie: 1 Czerwca 2023
Opis zbiórki
Mam na imię Olga, mam 38 lat i spodziewam się dziecka. Zamiast cieszyć się i odliczać godziny do narodzin maleństwa, ja umieram ze strachu... Dlaczego? Bo moja córeczka zacznie umierać, gdy tylko przyjdzie na świat! Zamiast początku życia czeka ją śmierć, jeśli ratunek nie przyjdzie na czas! Ze łzami w oczach proszę o ratunek!
Czas ciąży - wyczekanej, upragnionej, będącej spełnieniem moich marzeń - zamiast być czasem radości i szczęścia, jest dla mnie najbardziej dramatycznym w życiu... Od lat marzyłam o dziecku. Niestety, nie mogłam donosić ciąży. Poronienie, potem kolejne... Kolejne stracone marzenia, rozpacz, depresja. 2 lata temu wydało mi się, że w końcu się uda... Niestety - kolejne poronienie. Ziemia usunęła mi się spod nóg, wszystkie nadzieje zostały utracone, a ja porzuciłam już myśl, że kiedyś będą matkę. I stał się cud, latem 2022 roku życie dało mi kolejną szansę...
Pierwszy, drugi, trzeci miesiąc - ogromny strach, ale też nadzieja... Brzuszek rósł, niebezpieczeństwo mijało. Rozsadzało mnie szczęście... Tak było do 19. tygodnia ciąży. Wchodziłam do gabinetu z uśmiechem na ustach. Wychodziłam roztrzęsiona, nie wiedząc, jak się nazywam... USG pokazało, że moja córeczka ma problemy z sercem. Kazano mi jechać na specjalistyczne badania do Kijowa... Tam okazało się, że maleństwo ma wadę serca - wspólny pień tętniczy i ubytek tętniczy przegrody międzykomorowej...
Serce da się zoperować, moja dziewczynka może żyć - żyłam tą myślą. Lekarze nie mieli jednak dla mnie dobrych wieści... Kolejne badania wykazały agenezję grasicy i chorobę genetyczną, jaką jest zespół Di George'a. Zaproponowano mi przerwanie ciąży... Byłam w szoku, ja już jestem mamą, jakbym miała to zrobić, gdy widzę małego człowieka na USG, czuję jego ruchy…
Na początku nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Setki razy czytałam dokumenty medyczne. Przeglądałam strony z informacjami o tych wadach. Konsultowałam się z wieloma różnymi lekarzami. Trudno uwierzyć i zaakceptować to, że jesteś w 2,5% anomalii, gdy tak bardzo czekasz na to małe życie! Nie mogłam sobie nawet wyobrazić, że można tak cierpieć, jak ja cierpię teraz... Modlę się, prosząc tylko o cud, by moje dziecko przeżyło... Już wiem, że to dziewczynka i daje do zrozumienia, że rozpoznaje mój głos i dotyk. Jakby chciała powiedzieć "Mamo, jestem tutaj".
Na Ukrainie istnieje tylko jedno centrum kardiologiczne dla dzieci w Kijowie, w którym wykonuje się operacje serca natychmiast po urodzeniu, ale nie w zespole Di George'a. Trwa wojna, dochodzi do zniszczenia infrastruktury. Są ciągłe przerwy w dostawie prądu i wszystkie szpitale działają na generatorach awaryjnych, które mogą się wyłączyć w dowolnym momencie. Operacje często odbywają się podczas ostrzału i nikt nie może zagwarantować, że kolejna rakieta nie trafi w szpital, już się to zdarzyło...
Muszę ratować swoje dziecko, utrzymać je przy życiu bez względu na wszystko! Szukam ośrodka, który pomoże mojej córeczce... Niestety, ze względu na zespół Di George'a wiele mi odmawia... Zielone światło dostałam na razie tylko od szpitala Sant Joan De Deu w Barcelonie. Tam mają doświadczenie i cały niezbędny sprzęt do operacji. Leczenie w tym szpitalu kosztuje jednak fortunę, koszt operacji to ponad 200 tysięcy euro!
Muszę być w szpitalu do 34. tygodnia ciąży, tj. do 28 lutego. Mam mało czasu... Błagam, pomóżcie mi - to jedyna szansa na przeżycie mojego dziecka. Chcę tylko otworzyć oczy i zobaczyć małą buzię, usłyszeć pierwszy płacz, który rozświetli mój świat... Chcę zobaczyć, jak moje dziecko się uśmiecha, jak ukochane małe nóżki niezgrabnie tupają po zielonej trawie. Chcę przytulić nowego najważniejszego człowieka w moim życiu. I pewnego dnia opowiedzieć mu o tym, ilu jest pięknych i serdecznych ludzi, dzięki którym żyje.
Nigdy wcześniej o nic nie prosiłam, ale teraz nie poradzę sobie bez Waszej pomocy. Moja dziewczynka ma prawo żyć jak każdy z nas.