Nie mam czasu na rozpacz! Muszę odzyskać sprawność! Pomożesz mi?

Nie mam czasu na rozpacz! Muszę odzyskać sprawność! Pomożesz mi?
Trzymiesięczny turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 22 Marca 2022
Opis zbiórki
O naszym życiu często decydują chwile. Niestety na te najgorsze nie da się w żaden sposób przygotować. Przychodzą niespodziewanie i wywracają wszystko do góry nogami...
Jednego dnia byłem pełen sił, następnego – obudziłem się na szpitalnej sali walcząc o sprawność. Wszystko za sprawą bezlitosnego guza, który zmienił całkowicie bieg mojego życia. Marzenia zeszły na dalszy plan. Teraz najważniejsza jest walka o zdrowie i sprawność!
Jeszcze niedawno żyłem na pełnych obrotach. Pracowałem i spełniałem się jako mąż i ojciec. Niestety nagle, bez żadnego ostrzeżenia spadła na nas tragedia, która zmieniła wszystko… Zaczęło się od zwykłego bólu pleców. Później dołączyły problemy z nogą. Z dnia na dzień stała się sina i wrażliwa na zmianę temperatury.
Zacząłem szukać przyczyn i szybko otrzymałem straszliwą diagnozę – naczyniak w odcinku piersiowym kręgu Th4. Byłem przerażony. Wiedziałem jednak, że nie mogę się poddać.
Długo szukałem lekarza, który podejmie się usunięcia guza. Kiedy w końcu udało się znaleźć odpowiedniego specjalistę, byłem naprawdę szczęśliwy. Nie wiedziałem jednak, że operacja okaże się początkiem mojej największej życiowej walki.
Operacja była bardzo poważna i niosła za sobą ogromne ryzyko. Mimo to wiedziałem, że to moja jedyna szansa na powrót do zdrowia. Tak się jednak nie stało... Podczas zabiegu straciłem dwie jednostki krwi. Pojawiły się pooperacyjne komplikacje, a w ich wyniku straciłem czucie w lewej nodze, a w prawej pojawiła się przeczulica. Od palców nóg do miejsca operacji – zaburzenie czucia, wzmożone napięcie, drżenie nóg... W jednej chwili z osoby zdrowej, pełnej energii, stałam się osobą niepełnosprawną....
Po operacji jeździłem na wózku. Załamałem się, jednak wiedziałem, że nie mogę całkowicie się poddać. Walczyłem dla siebie, dla mojej małej córeczki i ukochanej żony. Codziennie intensywnie ćwiczyłem i byłem rehabilitowany.
W ciągu 3 lat udało mi się stanąć na nogi. Obecnie poruszam się o kulach, chociaż dalej jest mi bardzo ciężko. Mimo katorżniczej pracy objawy zmniejszyły się tylko nieznacznie.
Żeby pojawiły się kolejne efekty, konieczna jest intensywniejsza, wielostronna rehabilitacja. Koszty są ogromne, a czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Im szybciej rozpoczniemy specjalistyczną rehabilitację, tym większa szansa na sprawność! Niestety, wysokie kwoty przerastają całą naszą rodzinę. Nie pozostaje mi nic innego, jak błagać ludzi dobrego serca o pomoc i wsparcie. To moja jedyna szansa na odzyskanie dawnego życia....
Damian