

5-letni Damianek walczy z guzem mózgu❗️Potrzebna pomoc, by ratować małe życie!
Cel zbiórki: walka z nowotworem, leczenie, rehabilitacja oraz dalsza diagnostyka poza krajem
Cel zbiórki: walka z nowotworem, leczenie, rehabilitacja oraz dalsza diagnostyka poza krajem
Aktualizacje
Damianek musi przejść operację w Niemczech❗️Bardzo proszę o pomoc...
Kiedy w 2023 roku lekarze z Niemiec zaproponowali przeprowadzenie operacji, nie zgodziłam się. Mój synek był wówczas w trakcie chemioterapii i lekarze w Polsce odmawiali przeprowadzenie tak poważnego zabiegu. Skutki uboczne mogły być katastrofalne...
Niestety stan zdrowia Damianka drastycznie się pogorszył... Ataków padaczki nie da się już opanować!

Guz w głowie Damiana jest ogromny... Jeśli zacznie uciskać i rosnąć, na operację będzie już za późno! Nie będziemy mogli cofnąć skutków, które zasieje w organizmie synka choroba...
Czekamy na wycenę operacji, ale już teraz wiem, że koszty będą ogromne. Bardzo potrzebujemy Waszej dalszej pomocy... Proszę, nie przechodźcie obojętnie!
Mama Damiana – Marzena
Damianek świętował 5. urodzinki w szpitalu❗️Proszę o dalszą pomoc...
Niestety nie mamy dla Was dobrych wiadomości. Damianek od pierwszego czerwca był w szpitalu nieprzerwanie 27 dni. Najpierw na oddziale onkologii, a stamtąd został bezpośrednio zabrany na oddział neurologii. To tam świętował swoje 5 urodziny...
Z Damiankiem jest bardzo źle. Codziennie ma mnóstwo ataków padaczki, za które odpowiedzialny jest guz mózgu... Mimo przyjęcia już 43. dawek chemii najnowszy rezonans wykazał, że guz ani trochę się nie zmniejszył.
Ataki padaczki często nie mijają samoistnie – muszę podawać synkowi leki na zatrzymanie. Mieliśmy zmieniane leki, dokładane inne, nowe, zwiększane dawki, dodatkowo teraz w szpitalu podane były sterydy... Nic nie pomaga. Ataki są na tyle poważne, że Damianek przestaje oddychać. Zdarzają się też upadki. Podczas ostatniego pobytu w szpitalu, synek przewrócił się i rozbił główkę. Konieczne było zakładanie szwów...

Po chemii Damian nie nabył jeszcze odporności i w szpitalu zaatakowały go dwa wirusy, co poskutkowało zakazem odwiedzin i brakiem możliwości wychodzenia z sali przez dłuższy czas...
Przede mną jako mamą jedna z kolejnych najważniejszych decyzji w życiu – zgoda na ponowną operację. Jest ona jednak obarczona wielkim ryzykiem, ale podobno dzięki niej jest szansa na zmniejszenie liczby ataków. Ryzyko jest niestety tak duże, że boję się, jak organizm synka zareagowałby na tak poważne obciążenie.
Damianek od września miał iść po raz pierwszy do przedszkola, ale ze względu na ilość i częstotliwość ataków padaczki – nie wiemy, czy się uda.
Bardzo proszę Was o dalszą pomoc. Dzięki Waszemu wsparciu wierzę, że się uda. Dzięki Wam codziennie wstaję i walczę dalej, mimo że jest bardzo trudno. Mój synek jest śmiertelnie chory, ale nie mogę się poddać. Każda wpłacona złotówka to dla Damianka szansa na życie...
Mama Damianka – Marzena
Stan Damianka się pogarsza❗️Prosimy o pomoc...
Damianek ma już za sobą 43 podania chemioterapii... Niestety jego stan się nie poprawił, a wręcz przeciwnie – jest coraz gorzej! Ataki padaczki występują codziennie!
6 marca jedziemy na kontrolny rezonans, a 19 marca mamy wizytę u profesora, który w 2022 roku operował Damianka.
Ataki padaczki są coraz bardziej zaawansowane! Pojawiają się całymi seriami, jeden po drugim, w odstępie tylko 1-2 minut!

Jednego dnia Damianek miał aż 21 ataków w ciągu 1,5 godziny! Są sytuacje, gdzie taki atak trwa aż 17 minut! To dla nas prawdziwy koszmar! Damianek przestaje wtedy oddychać i robi się cały siny...
Najgorzej jest, gdy zasypia... Nie może się normalnie wyspać, bo po chwili wybudza go atak... Muszę mieć Damianka przez cały czas pod kontrolą!
Kochani, jak sami widzicie, ta sytuacja jest dramatyczna. Bardzo proszę o Waszą pomoc. Nie mogę już dłużej patrzeć na cierpienie mojego synka!
Marzena – mama Damianka
Opis zbiórki
Od 1,5 roku żyjemy w innym świecie, przepełnionym zapachem szpitala i strachem o życie synka. U Damianka wykryto guza mózgu, okazało się, że to glejak - jeden z najgorszych nowotworów... Leczenie jest trudne i nieprzewidywalne, a przeciwnik śmiertelnie niebezpieczny! Czasem nie kojarzę nawet, jaki jest dzień tygodnia, rytm życia wyznaczają tylko kolejne cykle chemii. Teraz wszystko inne nie ma znaczenia... Tylko moje kochane dziecko i to żeby je wyleczyć… Uratować. Proszę Cię, pomóż mi walczyć o mojego synka!
16 marca 2022 roku - tej daty nie zapomnę nigdy. Najgorszy dzień w moim życiu… Straciłam kontakt z moim kochanym synkiem. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko… Pogotowie, szpital, kolejny szpital... Dramatyczne chwile, a każdy kolejny dzień był gorszy od kolejnego. Trafiliśmy do szpitala z podejrzeniem padaczki. Szok, niedowierzanie. Okazało się, że w pierwszym szpitalu synek zaraził się rotawirusem, co dodatkowo bardzo pogorszyło stan jego zdrowia...

Zostaliśmy zamknięci w izolatce na ponad 2 tyg. Nerwy, okropny stres, rozpacz, ogromny strach o dziecko… Dla mnie, jako matki, to były bardzo trudne chwile - przeżyć ten czas w szpitalu patrząc na cierpienie ukochanego dziecka. Nie sądziłam, że to dopiero początek naszej walki...
29 marca 2022 roku - kolejna feralna data. Rezonans, a po nim kolejna straszna wiadomość... W głowie mojego wówczas 21-miesięcznego dziecka wykryto zmianę, dużą, rozlaną… Podejrzenie guza mózgu… Glejaka. Jednego z najbardziej niebezpiecznych nowotworów... Ogromny szok i rozpacz...
W sierpniu 2022 roku dostałam telefon ze szpitala, że mam się zgłosić z synkiem na operację mózgu, biopsję guza. W tym czasie akurat synek był chory, więc operację trzeba było przesunąć. Kolejny termin ustalono na koniec września. Trafiliśmy na oddział neurochirurgii. Synek został zabrany na blok operacyjny… Uśpiony, ogolone częściowo włosy, ale do operacji nie doszło. Wyszliśmy ze szpitala, siedzieliśmy jak na bombie, czekając na telefon z kolejnym terminem operacji. Szpital ciągle zmieniał terminy na bardziej odległe w czasie, podobno były pilniejsze przypadki, ale co z moim synkiem… Zmiana wykryta w marcu, a my dalej nie wiedzieliśmy, z czym się mierzymy.

W końcu nie wytrzymałam i wzięłam sprawy w swoje ręce. Wybrałam najlepszego dla mnie neurochirurga w Polsce, profesora Manderę, który zgodził się zająć przypadkiem mojego synka. Ponad 2 tygodnie później byliśmy już w szpitalu w Katowicach. 17 listopada 2022 roku odbyła się operacja mózgu, kraniotomia czołowa, rozszerzona biopsja… Zmiana jest nieoperacyjna. Podczas operacji mogło zdarzyć się wszystko, łącznie z tym najgorszym.
Wspaniały profesor Mandera oddał mi synka bez żadnych ubytków. Wróciliśmy do domu. Badania potwierdziły wcześniejsze podejrzenia lekarzy… Guz mózgu… Rozlany glejak, przyczyna wcześniej wykrytej padaczki. Na ostatni wynik badania wycinka z biopsji czekaliśmy aż do końca maja 2023 roku. 23 czerwca 2023 roku mieliśmy wizytę u onkologa. Później wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Trafiliśmy na oddział onkologii, rezonans i pierwsza rozmowa z lekarzem o leczeniu…
Onkolog już wtedy zapytał, czy mamy założoną zbiórkę i polecił jak najszybciej to zrobić, ponieważ nie wiadomo jak dużo pieniędzy może być potrzebnych na leczenie… Znowu ogromny stres, szok, rozpacz, morze wylanych łez, załamanie.

Do tego czasu była zalecana tylko obserwacja guza poprzez kontrolne rezonanse. Nie miałam czasu nawet wszystkiego przemyśleć, gdzieś skonsultować. Lekarze rozpoczęli leczenie, chemia… Za nami już kilka cykli chemioterapii. Synek źle to znosi. Już na samym początku była konieczność przetaczania krwi... Całe leczenie ma potrwać rok.
Synek to nasz kochany śmieszek, wesoły, radosny chłopczyk, który od 1,5 roku zamiast cieszyć się dzieciństwem cierpi, boi się i płacze na szpitalnych korytarzach. Dziecko, które zamiast poznawać kolegów w przedszkolu, zawiera nowe znajomości w szpitalnej świetlicy… Zamiast radości z każdego dnia czuję przeraźliwy strach, co będzie dalej. Wizyty u lekarzy, recepty, leki, szpitale, teraz cotygodniowa chemia - tak wygląda nasze życie.
Musimy być przygotowani na każdy scenariusz... Przed nami długa i trudna walka. Proszę Cię, wesprzyj nas w tej walce o zdrowie i życie Damianka. Będę wdzięczna za każdy gest.
Marzena – mama Damianka
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
700 zł