Dariusz Madej - zdjęcie główne

Ojciec trzech córek walczy o sprawność – pomóż mi wrócić do dawnego życia!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Dariusz Madej, 49 lat
Rzuców, mazowieckie
Rany szarpane obu rąk po wybuchu innych materiałów, częściowe amputacje wszystkich palców
Rozpoczęcie: 25 lutego 2025
Zakończenie: 28 lutego 2026
68 479 zł
WesprzyjWsparły 884 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0788224
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0788224 Dariusz
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Dariuszowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Dariusz Madej, 49 lat
Rzuców, mazowieckie
Rany szarpane obu rąk po wybuchu innych materiałów, częściowe amputacje wszystkich palców
Rozpoczęcie: 25 lutego 2025
Zakończenie: 28 lutego 2026

Opis zbiórki

Nigdy nie sądziłem, że w jednej sekundzie moje życie może się rozpaść na kawałki. 1 stycznia 2025 roku wszystko się zmieniło. Jeden moment, jedna petarda, która miała być racą dymną...  Nagle zostałem bez dłoni,  sprawności i możliwości wykonywania najprostszych czynności.

Straciłem większość palców. Oparzenia były tak rozległe, że od miesięcy żyję w ciągłym bólu, z ogromnymi opatrunkami na obu dłoniach. Martwica to tykająca bomba – grozi kolejnymi amputacjami, a moje ciało walczy o każdy centymetr ocalałej skóry. Codzienność zamieniła się w walkę o przyszłość, której już nie mogę kształtować własnymi rękami… Ale to nie tylko o mnie chodzi.

Od 13 lat wychowuję trzy cudowne córki – Weronikę, Roksanę i Klaudię. To dla nich wstawałem każdego dnia, to dla nich walczyłem o lepsze jutro. Zawsze robiłem wszystko, by miały dom, bezpieczeństwo, miłość i wsparcie. Teraz to ja potrzebuję pomocy. Nie potrafię już ugotować obiadu. Nie mogę ich przytulić tak, jak kiedyś. Nie mogę samodzielnie się ubrać, zawiązać butów czy napisać do nich wiadomości. Jestem całkowicie zależny od innych.

Dariusz Madej

Lekarze mówią jasno: operacje, przeszczepy, długie miesiące rehabilitacji – to jedyna szansa, bym mógł odzyskać, choć namiastkę sprawności. To jedyny sposób, bym znów mógł być ojcem, jakiego moje córki znają i kochają. Ale cena tej walki jest niewyobrażalnie wysoka.

Potrzebuję wsparcia na kolejne operacje i przeszczepy skóry, które mogą uratować moje dłonie przed dalszą amputacją. Wymagam stałej rehabilitacji oraz protezy, bym mógł odzyskać, choć część sprawności. Zawsze byłem dumny z tego, że radzę sobie sam. Że jestem podporą dla moich dzieci. Ale teraz muszę schować dumę do kieszeni i prosić – bo bez pomocy nie dam rady.

Proszę Was, ludzi o dobrych sercach – pomóżcie mi wrócić do dawnego życia! Nie chcę być ciężarem, nie chcę patrzeć na łzy moich córek, które nie wiedzą, jak pomóc swojemu tacie. Każda złotówka daje mi nadzieję. Niech ten koszmar nie odbierze mi wszystkiego. Nie pozwólcie, by moje córki straciły swojego ojca – nawet jeśli wciąż tutaj jestem. Dziękuję Wam z całego serca.  

Dariusz

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    100 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    100 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    100 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł
  • Magda
    Magda
    Udostępnij
    100 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł