Wada kręgosłupa niszczy życie mojej córki. Proszę, pomóż!

Moja córka jest młoda, ambitna i piękna! Ma przed sobą całe życie, a nie może przeżywać go tak, jakby chciała. Wszystko przez poważne problemy z plecami i kręgosłupem. Gdy Dasza miała 12 lat, zaczęły się pojawiać pierwsze komplikacje. Z czasem było jedynie coraz gorzej. Okazało się, że córka ma skoliozę idiopatyczną. Zaczęliśmy zwracać się do różnych placówek medycznych w Ukrainie, ale leczenie nie przynosiło skutku. Problemy jedynie się pogłębiały. Dziś kręgosłup córki jest na tyle wykrzywiony, że przypomina kształtem literę S. 

Wypróbowaliśmy wszystko, co lekarze byli w stanie nam zaproponować: różnorodne leczenia, gorsety, masaże, gimnastyki korygujące, terapie tradycyjne i nowatorskie... To trochę polepszało życie córki, ale nie było w stanie wyeliminować problemu. Po kolejnych badaniach okazało się, że nie obędzie się bez operacji. Zaczęliśmy szukać pomocy w innych krajach. Skonsultowaliśmy się z kliniką w Izraelu. Jeden z lekarzy potwierdził, że operacja jest konieczna. Córka otrzymała kwalifikację do zabiegu, ale by doszedł on do skutku, przed nami wciąż największa przeszkoda…

Gdy dowiedziałam się jaki jest koszt operacji, chwyciłam się za głowę. Zwróciliśmy się do wielu fundacji w Ukrainie, skąd pochodzimy, ale nie są w stanie nam pomóc ze względu na stan wojenny. Samodzielnie z kolei nie uda nam się zebrać tylu środków. 

Problemy z kręgosłupem to nie wyłącznie problem estetyczny, ale też zdrowotny. Dasza nie może długo chodzić czy stać, męczą ją bóle w plecach. Jeśli nie przejdzie wymaganej operacji, sytuacja będzie się pogarszała. Pojawi się garb żebrowy, klatka piersiowa zostanie zdeformowana, co z kolei może doprowadzić do wad w funkcjonowaniu płuc, serca, nerek i układu pokarmowego. Boję się o swoje dziecko, dlatego błagam: pomóż nam! Będziemy Ci bardzo wdzięczni!

Olga, mama Daszy