Dobrze pamiętam, jak dowiedziałam się o ciąży. Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie! Od początku nie mogłam się doczekać naszego pierwszego spotkania. Widoku jego ślicznych oczek, ciepła jego malutkiego ciała... Pierwsze zabranie go w ramiona, nieopisane uczucie matczynej miłości. Z niecierpliwością oczekiwałam jego narodzin, jednocześnie tworząc w głowie szczęśliwe scenariusze naszego wspólnego życia. 

Jego pierwsze chwile wyglądały dokładnie tak, jak tego chciałam. Dastin urodził się zdrowy, szybko mogliśmy opuścić szpital i cieszyć się wspólną codziennością. Tygodnie mijały, aż w końcu los postanowił wywrócić nasze życie do góry nogami. Zaczęłam zauważać, że Dastin ma problemy z rozwojem, że inne dzieci w jego wieku potrafią już trochę więcej. Postanowiłam skonsultować to z lekarzami, mój matczyny instynkt nie pozwolił mi bagatelizować żadnych niepokojących objawów. Niestety okazało się, że miałam rację... Po wykonanych szeregu badań stwierdzono u syna autyzm dziecięcy. Wtedy mój świat się zawalił. Zaburzenia rozwoju, autoagresja, zamknięcie we własnym świecie... Nie takiego życia chciałam dla mojego dziecka!

Co gorsza, mieszkamy w małej miejscowości, gdzie dostęp do lekarzy jest bardzo ograniczony. Aby zapewnić Dastinowi odpowiednie leczenie i rehabilitację musimy jeździć do innych miast.  Synek skończy niedługi 4-latka, a nie potrafi komunikować swoich potrzeb, nie mówi, potrzebuje specjalnego żywienia. Zapewnienie mu niezbędnego leczenia jest niezwykle drogie. Najskuteczniejszą metodą wspomagającą jego rozwój jest turnus rehabilitacyjny. Jednak koszt jednego wyjazdu to około 8 tysięcy złotych! To wydatek na który nie jestem w stanie sobie pozwolić. Dlatego proszę Cię o pomoc. Dzięki Twojej pomocy Dastin otrzyma szansę na dobrą przyszłość!

Monika, mama