Ta operacja miała zakończyć wszystkie nasze problemy, niestety obnażyła kolejne kłopoty, z którymi musimy poradzić sobie jak najszybciej, by Dawid miał możliwość żyć bez cierpienia.
Czasem mam wrażenie, że tkwimy w błędnym kole - upadamy tylko po to, by chwilę później wstać. A kiedy udaje nam się ruszyć z miejsca, pojawiają się kolejne komplikacje, których nie sposób przewidzieć. Tak bardzo chciałabym czasem zmagać się ze zwyczajnymi problemami nastolatka - dzielić z nim radości i smutki, zamiast każdego dnia próbować dodawać sobie i jemu siły do walki, której wyniku właściwie nie jesteśmy w stanie przewidzieć…

Postępy Dawida robią wrażenie i dają ogromną nadzieję - jego odwaga i umiejętność budowania odporności na ból są dla mnie wciąż ogromną zagadką. Wiem jednak, że tak nie może być zawsze, że pierwszy krok w stronę sprawności, może być zapowiedzią kolejnego. My musimy wybrać zdrowie, samodzielność i sprawność! Musimy podążać tą drogą!
Niestety, konsultacje, operacja, zabezpieczenie ortopedyczne to kolejne kosztorysy, na których pokrycie nie sposób się przygotować. Znów potrzebujemy kilkudziesięciu tysięcy złotych, znów środki potrzebne są jak najszybciej, bo operacja została zaplanowana na kwiecień. W drogę po sprawność i życie bez bólu ruszymy tylko pod jednym warunkiem - jeśli zdecydujesz się podarować nam swoje wsparcie.

Dawid przeszedł już tak wiele. Ból, cierpienie, szpitalne sale - choroby nie były dla niego łaskawe, ale dzięki odpowiedniemu wsparciu nie poddał się. Teraz ja, zgodnie z obietnicą, chcę podarować mu to, co najważniejsze. Marzę, że na końcu tej trudnej szpitalnej drogi, będzie czekał na niego sukces w postaci braku dolegliwości, a być może dzięki rehabilitacji uda nam się osiągnąć jeszcze więcej.
Mój syn nie traci dobrej energii, mam nadzieję, że każde złe doświadczenie, ból spowodowany spastyką, ograniczenia i bariery stawiane przez chorobę dodają mu siły i motywacji do dalszej pracy. Do tego, by nie rezygnować z walki o lepsze jutro. On nie zna innej rzeczywistości niż ta dyktowana przez rehabilitację i leczenie. Bardzo chciałabym mu pokazać, że świat stoi przed nim otworem, że choroba nie zabrała wszystkich szans i możliwości.
Wasze dobre i otwarte serca to dla nas jedyna nadzieja na lepsze jutro! Już raz podarowaliście nam namiastkę zdrowia, ale choroba nie pozostawiła nam wyboru - znów musimy wołać o pomoc! W walce o zdrowie nie można się poddawać, dopóki tli się, choć iskierka nadziei.