Dagmara Wójcicka - zdjęcie główne

To miało być przeziębienie, a Daga prawie umarła... Pomóż!

Cel zbiórki: Zakup komunikatora Cyber-Eye i turnus rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę:
Dagmara Wójcicka, 45 lat
Tarnowskie Góry, śląskie
Niedotlenienie mózgu, porażenie czterokończynowe
Rozpoczęcie: 14 grudnia 2020
Zakończenie: 20 marca 2026
12 042 zł(31,01%)
Brakuje 26 788 zł
WesprzyjWsparły 193 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0093211
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0093211 Dagmara
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Zakup komunikatora Cyber-Eye i turnus rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę:
Dagmara Wójcicka, 45 lat
Tarnowskie Góry, śląskie
Niedotlenienie mózgu, porażenie czterokończynowe
Rozpoczęcie: 14 grudnia 2020
Zakończenie: 20 marca 2026

Opis zbiórki

To może zdarzyć się każdemu… Na pozór zwykłe przeziębienie przyniosło tragedię... Gdy brat Dagmary w rozpaczy starał się ją uratować, myślał, że ona już nie żyje. Potem karetka, szpital i dramatyczna diagnoza... Chociaż miała umrzeć, a potem została skazana przez lekarzy na wegetację, dzisiaj - krok po kroku - wraca do życia! Walka o Dagmarkę wyczerpała wszystkie nasze środki, dlatego ponownie prosimy o pomoc.


Rok temu poprosiliśmy o pomoc po raz pierwszy -  marzyliśmy o tym, by zebrać środki na operację nóg i rehabilitację. Dziś Dagmara nie mówi i nie pokazuje rękoma, jednak dużo  rozumie. Ma uszkodzoną lewą stronę mózgu, która odpowiada za mowę. Dlatego potrzebny jest jej komunikator Cyber-eye (cyberoko). Niestety, jego koszt to blisko 30 tysięcy złotych. Nie stać nas na kupno takiego komputera… Mąż jest na emeryturze, ja będę od przyszłego roku…

Dagmara Wójcicka

Chcielibyśmy uzbierać także choć na jeden wyjazd do ośrodka Neuron w Bydgoszczy. Dwa tygodnie turnusu rehabilitacyjnego to kolejne 10 tysięcy złotych… Tam mają bardzo profesjonalny sprzęt, podczas zabiegów komórki mózgu są pobudzane do pracy, przynosi to znakomite rezultaty, jednak swoje kosztuje. Dlatego jesteśmy tu ponownie z prośbą o wsparcie dla naszej córki. Bo nic innego nam nie zostało…

Historia Dagmary:

Jeszcze niedawno to była pełna entuzjazmu, uśmiechnięta i szczęśliwa dziewczyna. Miała przecież dopiero 35 lat, całe życie przed sobą. Gdy zachorowała, nikt nie przeczuwał najgorszego… Przeziębienie, w najgorszym wypadku grypa, ale co to dla silnego, młodego organizmu - kilka dni i dojdzie do siebie. Dagmara nie wyglądała dobrze, miała wysoką gorączkę. Od lekarza dostała antybiotyk. Mijały dni, a leki nie pomagały. Z córką było coraz gorzej… Kaszel, katar, taki ból gardła, że nie mogła mówić. Do tego nieustanna gorączka. Miała jeszcze siły, by znów iść do lekarza. Kolejny antybiotyk...

Było coraz gorzej. Nie miała już siły chodzić. Tamtego dnia, 18 kwietnia 2015 roku, położyła się wcześniej spać, bo było jej słabo. Nie wiedziałam, że to mógł być ostatni raz, gdy widzę córkę żywą…

Dagmara Wójcicka

Brat Dagmary usłyszał hałas z pokoju siostry. Kiedy otworzył drzwi, Dagmara leżała nieprzytomna na podłodze… Od razu zadzwonił na pogotowie i zaczął ratować siostrę. Reanimował ją do przyjazdu karetki, a łzy ciekły mu po policzkach… Po kilku minutach myślał, że to nie ma sensu, bo już nie ma kogo ratować. Był przekonany, że nasza Daga nie żyje…

Ratownikom udało się ocalić jej życie, ale nie było tak, jak w filmach… Nie poszliśmy na drugi dzień do szpitala z naręczem kwiatów i balonów, nie powitał nas szeroki uśmiech córki. Niedotleniony mózg bardzo ucierpiał…Lekarze spisali ją na straty. Mówili nam, że nic nie da się zrobić, że będzie wegetować do końca swoich dni, zupełnie jak roślinka. Przekonywali, że to ciężar, że trzeba ją oddać do specjalnego ośrodka. Nie mogliśmy się na to zgodzić!

Zadbaliśmy o najlepszą opiekę i rehabilitację, bo - mimo wszystkich przeciwności losu - wierzyliśmy, że Daga do nas wróci. I tak krok po kroczku wracała! Nie ma większego szczęścia, niż widzieć mruganie oczu na znak, że rozumie! Dzięki błyskawicznie wdrożonej rehabilitacji, dzisiaj, po pięciu latach od tamtych strasznych zdarzeń udowodniliśmy, że lekarze się mylili! Chociaż córka ma silne niedotlenienie mózgu, porażenie czterokończynowe, nie chodzi i nie mówi, to wszystko rozumie. Robimy wszystko, by osiągnąć jeszcze więcej, ale wydaliśmy już wszystkie oszczędności… Każdy grosz inwestujemy w terapię Dagi, ale już nie mamy za co opłacić kolejnego turnusu, kolejnej godziny rehabilitacji…

Dagmara Wójcicka

Widzimy, że Daga tak bardzo chce wrócić, odzyskać swoje dawne życie, utracone zdrowie! Współpracuje z rehabilitantami, jest bardzo dzielna. Wiemy, że przed nami jeszcze długa i wyboista droga, ale jesteśmy gotowi ją przejść - całą rodziną. Problem w tym, że rehabilitacja jest bardzo droga, a na pomoc NFZ można liczyć tylko w minimalnym stopniu. To zdecydowanie za mało…

Dzisiaj bez pomocy już nie damy rady, dlatego prosimy o jakąkolwiek formę wsparcia - o wpłatę choć złotówki, o udostępnienie naszej prośby dalej, bo może znajdzie się jeszcze ktoś, kogo poruszy historia tragedii, a potem cudu, który wydarzył się w naszym życiu. Wierzymy, że Daga w końcu wypowie swoje pierwsze słowa i będzie w stanie sama podziękować za wsparcie, które otrzyma. 

Małgorzata, mama Dagmary

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Zosia G
    Zosia G
    Udostępnij
    100 zł

    Daga nie poddajemy się, będzie dobrze😘😘😘

  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł
  • Marlena
    Marlena
    Udostępnij
    200 zł

    Siły, wytrwałości i ZDROWIA!

  • Marcin
    Marcin
    Udostępnij
    700 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    2000 zł
  • Ewelina
    Ewelina
    Udostępnij
    10 zł

    Zdrowia życzę