Odrobina Twojej magii potrzebna od zaraz - zbieramy na rehabilitację dla Dominika!

intensywna rehabilitacja i sprzęt rehabilitacyjny
Zakończenie: 8 Października 2018
Opis zbiórki
Kiedy usłyszałam od lekarza "gratuluję, jest Pani w ciąży", był to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Każde badanie potwierdzało to, że moje dziecko, synek, urodzi się zdrowe… Niestety stało się inaczej, jakby ktoś rzucił na nas klątwę. Jednak ja nie przestaję w wysiłkach, żeby ją odczarować. Bardzo potrzebuję do tego Twojej pomocy...
Nadszedł ten wyczekiwany moment. Była niedziela 09.02.2016, gdy trafiłam na porodówkę, synek przyszedł na świat o godzinie 22:05. Kilka minut po porodzie usłyszałam diagnozę "przepuklina oponowo-rdzeniowa” i wtedy świat wywrócił mi się do góry nogami... To wrodzona wada układu nerwowego, najcięższa postać rozszczepu kręgosłupa, w której źle wykształcone są kręgi...
W jednym momencie mnóstwo badań, szereg papierów do podpisania. Między godziną 2 a 3 w nocy przewieziono synka do szpitala w Poznaniu, niestety ja musiałam zostać w szpitalu, w którym rodziłam, dzieliło nas 100 kilometrów… Były to najgorsze 3 doby pełne żalu, goryczy, tęsknoty, strasznego bólu... 10.02 synek przeszedł poważna operację zamknięcia przepukliny oraz wszczepiono mu układ zastawkowy. Otrzymaliśmy szereg skierowań do lekarzy urologa, neurologa, neurochirurga, ortopedy, trzeba było w jednym momencie nauczyć się cewnikowania co 3 godziny, instrukcji podawania. Nadszedł czas powrotu do domu, towarzyszyło mi uczucie radości, że możemy wrócić do najbliższych połączone ze strachem przed wielkim wyzwaniem. Bałam się, że sobie nie poradzę, nie nauczę się tylu rzeczy naraz, że nie będę mieć wystarczająco dużo sił, by wychować dziecko niepełnosprawne.
Początki były ciężkie, obawiałam się, że jestem złą mamą, nie potrafiłam nic załatwić, nie wiedziałam gdzie szukać specjalistów, do kogo z tym wszystkim się udać. Rehabilitację w Ośrodku Rehabilitacyjnym na NFZ mamy 4x w tygodniu, znajduje się on 40 km od miejsca zamieszkania, resztę wizyt pobieramy prywatnie. Dominik potrzebuje stałej opieki, więc byłam zmuszona zrezygnować z pracy, pracuje jedynie jego tata.
Cały budżet domowy pochłaniają nam dojazdy na rehabilitację oraz wizyty lekarskie. Mimo tych wszystkich problemów Dominiś jest bardzo pogodny, uśmiechnięty, pragnę, żeby czerpał z życia jak najwięcej! O niczym bardziej nie marzę niż o tym, aby pójść kiedyś z synkiem na spacer, pograć w piłkę, poskakać... Rehabilitacja działa cuda i wierzę, że dzięki niej może ro się udać! Dominik tak bardzo jej potrzebuje.
Czasem czuje się jak wróżka, która musi wyczarować coś nieosiągalnego dla przeciętnego człowieka. Proszę jeszcze o tą odrobinę magii, magii, którą jest pomaganie, by móc opłacić rehabilitację dla Dominika. Teraz mogę powiedzie, że dałam radę, nie poddałam się, choć większość wieczorów spędzałam płacząc i zadając sobie pytanie „dlaczego ja”?! Wraz z synkiem bardzo prosimy o każde, nawet to najmniejsze wsparcie, za które dziękujemy z całego serca.